6 mld zł w kilku przelewach zwrócił polskiej spółce PGNiG Gazprom. Przez ponad dekadę płaciliśmy rosyjskiej spółce zawyżoną cenę za gaz. Od sześciu lat polscy prawnicy próbowali się z potentatem porozumieć. Dopiero wyrok Trybunału Arbitrażowego zmusił Gazprom do zapłaty.
To nie jest dobra wola Gazpromu, że oddał nasze pieniądze. Gazprom zapłacił, bo nie miał już możliwości nadużywać dłużej swojej dominującej pozycji w Polsce. Za dużo za gaz nadal płacić może Ukraina, Białoruś, Gruzja i Mołdawia. Polska powiedziała „dość”. Jeszcze przez dwa lata polskimi rurami będzie płynął rosyjski gaz, ale już taniej, po uczciwej stawce rynkowej. Później, jak mówią dziś i politycy, i Jerzy Kwieciński, prezes PGNiG w telewizji wPolsce.pl, kontrakt najprawdopodobniej nie zostanie odnowiony. Mamy już alternatywne źródła dostaw gazu, między innymi skroplonego LNG. Dlaczego doszło do tego, że polski rząd ponad 10 lat temu zgodził się na niesprawiedliwe warunki umowy?
Warunki rosyjskiego potentata w pełni zaakceptował Waldemar Pawlak, szef resortu gospodarki w rządzie Donalda Tuska. Przypomnijmy, że dopiero w 2018 r. Najwyższa Izba Kontroli ujawniła odtajniony raport o umowach gazowych. Raport punktował poważne nieprawidłowości w działaniach ministra gospodarki. I wskazywał, że zarówno minister gospodarki, jak i PGNiG nie wykorzystali w pełni możliwości negocjacyjnych ze stroną rosyjską.
Nieprawidłowości w działaniach ministra gospodarki w zakresie uzgadniania porozumień międzynarodowych w latach 2009-2010 NIK stwierdził już w 2013 r. Raport został jednak wówczas utajniony.
NIK zaznaczył, że nawet po zatwierdzeniu instrukcji negocjacyjnych, część uzgodnień była niezgodna z wytycznymi o charakterze wiążącym.
Zarówno minister gospodarki, jak i PGNiG nie wykorzystali w pełni swoich możliwości negocjacyjnych, nie podejmując próby uzyskania w zamian za zgodę na postanowienia korzystne dla strony rosyjskiej równoważnych korzyści dla Polski
– pisał NIK.
W zatwierdzonej przez premiera Donalda Tuska w lipcu 2009 r. nowej instrukcji negocjacyjnej zapisano, że podstawą rozmów maja być również propozycje strony rosyjskiej. Co więcej, na wniosek strony rosyjskiej wydłużono termin dostaw dodatkowych ilości dostaw gazu z 2014 r. do 2022 r.
Polski zespół negocjacyjny pod przewodnictwem ministra gospodarki zgodził się na włączenie proponowanych przez stronę rosyjską zapisów do projektu umowy międzyrządowej, chociaż nie posiadał żadnych analiz wskazujących na sytuację polskiego rynku gazu ziemnego po 2022 r.
Dopiero po latach udało się ustalić, choć Gazprom ukrywał te informacje zasłaniając się tajemnicą handlową, że dodatkowo płacimy za gaz za dużo. Inne kraje, jak choćby Niemcy, mają umowy na gaz po niższej cenie. Udowodnienie tego faktu i zmuszenie Gazpromu do zwrotu nadpłaty było wyzwaniem na lata. Udało się. Teraz wyzwaniem pozostaje jeszcze Nord Stream 2.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/507411-dlaczego-gazprom-oszukiwal-polakow-pawlak-na-to-pozwolil