Te umizgi III RP, jej salonu i całego establishmentu do Konfederacji są rzeczywiście widokiem godnym zapamiętania. Monika Olejnik bardzo się stara, by być miłą dla Krzysztofa Bosaka, a Donald Tusk troszczy się o przetrwanie Konfederacji pod rządami PiS - choć pod rządami PiS urosła ona do znaczącej siły politycznej:
To w sumie nawet coś w rodzaju samoponiżenia, a może wręcz należałoby użyć jeszcze mocniejszego słowa. Środowiska, które przez lata twierdziły, że pod bokiem PiS rosną w siłę faszyści, które straszyły dzieci narodowcami, i które nie protestowały, gdy kłamano o „60 tys. faszystów maszerujących w Warszawie”, teraz padają na kolana przed kandydatem Konfederacji, błagając, by wskazał palcem w ich stronę. Co jest absurdem, bo czego by nie zrobiły, i tak dwie trzecie wyborców Konfederacji poprze Andrzeja Dudę, a jedna trzecia albo się wstrzyma, albo rzeczywiście zagłosuje na Trzaskowskiego. Tych proporcji nie da się za bardzo zmienić. Także z tego powodu, że znaczna część głosów, które padły na Krzysztofa Bosaka, to były głosy świadomego ostrzeżenia kierowanego pod adresem PiS przez twardych tożsamościowo wyborców. Ostrzeżenia, które nie oznacza jednak zerwania z Andrzejem Dudą.
PiS powinno więc mniej mówić do liderów Konfederacji, a więcej do wyborców, poprzez propozycje programowe. Zabiegi wokół liderów Konfederacji zdają się jedynie nakręcać ich przekonanie o posiadaniu złotej akcji, co nie jest prawdą. Są ważni, ich słowa mają pewne znaczenie, ale nawet jeśli wezwaliby do głosowania na Rafała Trzaskowskiego, Andrzej Duda i tak wygra te wybory.
Z drugiej strony, może to i dobrze, że słyszymy jasno, iż liderzy Konfederacji naprawdę uważają, że Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski oznaczają taki sam dla Polski. Cóż, w ten sposób biorą odpowiedzialność za wiele złych rzeczy, które przyniesie prezydentura Rafała Trzaskowskiego. I będzie to zło, które jest czymś więcej niż błędem.
W całej sprawie najważniejsze jest co innego: desperacja, z jaką III RP żebrze o głosy Konfederatów, pokazuje, w jakich kłopotach jest Rafał Trzaskowski. Zapewne z badań wychodzi, że duża część wyborców Hołowni pozostanie w domu, a pewna część poprze Andrzeja Dudę. Zapewne mobilizacja wśród elektoratu Biedronia i Kosiniaka też nie jest zadowalająca. Zapewne Trzaskowski coraz wyraźniej zaczyna być widziany tak, jakim jest naprawdę. Zapewne wewnętrzne sondaże pokazują to, co i badania pracowni Social Changes: Andrzej Duda prowadzi, i zwiększa przewagę.
To dlatego tak bardzo sami się poniżają. To dlatego próbują wymazać to wszystko, co robili środowiskom prawicowym przez całe lata i dekady. Dobrze, że przynajmniej nie twierdzą, że oni tak samo mocno wierzą w polskie wartości jak wyborcy Konfederacji. Wiedzą, że w to nikt nie uwierzy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/507307-desperacja-z-jaka-iii-rp-zebrze-o-glosy-bosaka-mowi-wiele