Apel - ku zadumie i przestrodze Wszystkich zasługujących na wielki szacunek, z zachowaniem należnych tytułów: czy zasadne jest pytanie o schizofrenię w obszarze naszego życia religijnego i narodowego, katolickiego i polskiego…
Przez „schizofrenię” rozumiem rozszczepienie jaźni, czyli świadomości własnej osobowości, w naszym przypadku chrześcijańskiej – katolickiej, narodowej – polskiej…
Będąc bacznym obserwatorem życia religijnego w naszej Ojczyźnie, i nie tylko, pozwolę sobie zauważyć, że wielu z nas owładnęła choroba schizofrenii religijnej, w naszym przypadku polskiej schizofrenii katolickiej, która co najgorsze uzewnętrznia się w życiu osobistym, rodzinnym, narodowym… Stąd moje publiczne zabranie głosu: „Polska schizofrenia katolicka?”. Ale powyższy tytuł, nie bez przyczyny kończy się znakiem zapytania…(?). Dlaczego…?
Bo chcę by to, co teraz będę pisał było NIEPRAWDZIWE…, jeśli nie teraz, to w bliższej i dalszej przyszłości…!
Spokojnie, schizofrenia nie jest katolicka, tj. powszechna, chociaż coraz więcej katolików ulega manierze samodestrukcji. Samodestrukcja to działania przeciwko sobie. Staje się to ewenementem na skalę polską.
W świecie przyrody nie spotyka się stworzeń, które działałyby przeciwko sobie. Niestety, wyjątek stanowi człowiek. I tak, liberalni ateiści, i nie tylko… promują aborcję, eutanazję i homo-związki, choć przecież wiedzą, że na dłuższą metę prowadzi to zagłady rodzaju ludzkiego. Można by pominąć milczeniem tego typu zachowania i propagandę różnego rodzaju genderystów, gdyby nie fakt, że ową skłonność do samozniszczenia przejawiają także ludzie wierzący. Tymczasem, zdrowa wspólnota działa w swoim żywotnym interesie; wyznaje naturalną zasadę: Primum, non nocere sibi. Po pierwsze, nie szkodzić sobie.
Za czasów tzw. Komuny prawie wszyscy obywatele „krajów demokracji ludowej” gremialnie szli do wyborów i gremialnie wybierali do władz różnego szczebla – w większości członków partii komunistycznej, choć przecież wiedzieli, że komunistom nie po drodze z Kościołem katolickim, ani z nimi – katolickimi wyborcami.
Kiedy poprzedni system słusznie przeminął, wszyscy odetchnęli. Zapełniły się po brzegi kościoły. Statystyki dominicantes i comunicantes (uczestniczący w niedzielnych Mszach Świętych i przystępujących do Komunii Świętej) poszybowały w górę. Po kilku latach okazało się, że nowa wolność i nowa demokracja są niemniej bałamutne od czerwonych haseł na partyjnych transparentach. Zamiast starych narzędzi – gołego sierpa i młota, wynaleziono nowe, bardziej subtelne, choć nie mniej dotkliwe narzędzia przekonywania. Wynaleziono też białe rękawiczki, żeby nie było śladów – na duszy…
I można, by nad tym przejść do porządku dziennego, gdyby nie postawa ludzi deklarujących się jako wierzący. Ci, podobnie jak ich ojcowie i dziadowie także chodzą na wybory. Owszem, czynią to mniej gremialnie, ale w dużej mierze wybierają tak samo jak ich przodkowie: głosują przeciwko sobie. Wybierają do parlamentu ludzi na wskroś niewierzących, często wojujących z Kościołem i z religią katolicką; głosują na bluźnierców i profanów, na ludzi, którzy propagują nie-prawości i wynaturzenie. Aktywistów LBGT, którzy narzucają nam tzw. „nowoczesny model rodziny” (notabene: nic nowego pod słońcem, to już było i zostało opisane w biblijnej Księdze Rodzaju, rozdział 19), którego na pamięć przywołuje Sodoma i Gomora – miasta, które stały się odstraszają-cym przykładem groźnej kary Bożej za grzechy niemoralności ich mieszkańców. Według statystyk, w Polsce ochrzczonych jest 87% ludności w obrządku katolickim, tj. około 33 miliony Polaków. Połowa z nich uczestniczy w życiu publicznym i politycznym naszego kraju. W ostatnich wyborach parlamentarnych ponad połowa wyborców, ponad 10 mln osób, zagłosowała za ludźmi i za partiami, które sprzeciwiają się wartościom chrześcijańskim i społecznej nauce Kościoła. Za prawicą i wartościami chrześcijańskim opowiedziało się niespełna 8 milionów Polaków. Takiego wyboru dokonali „nowocześni” i liberalni Polacy-katolicy głosując na przeciwników religii, Boga i Kościoła.
Św. Paweł podkreśla z naciskiem: „Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwiąźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego” (1 Kor 6, 9-10), jak również ci, którzy „nadto chwalą tych, którzy to czynią” (Rz 1,32), też nie odziedziczą królestwa Bożego – jeśli jedni i drudzy się nie nawrócą…! Nie może być tak, że ktoś w ciągu dnia maszeruje w „sodomskich paradach”, a wieczorem idzie do kościoła…, i co najgorsze, że tym się jeszcze chwali… Tego typu postępowania nie da się pogodzić z Dekalogiem i Ewangelią. Ale też nie sposób pogodzić wyborów polskich katolików z pryncypiami wiary chrześcijańskiej. Tymczasem, to z ich nadania znaleźli się na Wiejskiej w Warszawie – komuniści, aktywiści LGBT, ludzie o orientacji homoseksualnej, bluźniercy i profani Najświętszego Sakramentu, Przenajświętszego Serca Jezusowego, Najświętszej Maryi Panny – Królowej Polski z Jasnej Góry? Ci wszyscy zostali posłami, senatorami z nadania polskich chrześcijan.
Czy rzeczywiście, takiego wyboru dokonali prawdziwi wyznawcy Chrystusa?
Chrześcijaninem się jest, a nie bywa. Chrześcijanina z Krwi i Ciała poznaje się po jego jednoznacznej postawie życiowej. Po TAK – TAK bądź po NIE – NIE, bez kompromisów: ALE – ALE… „a co nadto jest od Złego pochodzi” (por. Mt.5,37).
Prawdziwy chrześcijanin został już opisany na początku Biblii, w Księdze Rodzaju. To pierwszy Adam przed upadkiem – człowiek stworzony na podobieństwo i obraz Boga. Kolejnym wyobrażeniem człowieka stał się Nowy Adam – Jezus Chrystus. Chrześcijanin to alter Christus. Nowy Człowiek. Zrodzony z wody i Ducha (J 3, 5). Dojrzewał i wzrastał przez całe Życie – w Eucharystii, Pokucie, Bierzmowaniu, Małżeństwie, Kapłaństwie…
Chrześcijanin czyni to, co mówi. Mówi to, co myśli. Według słów Ewangelii. Według natchnień Ducha. Taki jest prawdziwym chrześcijaninem. Prawdziwym Polakiem. Polska nie może być krajem ze starego dowcipu. Opowiadał pewien zagraniczny turysta, który podróżował z Hiszpanii – via Francja i Niemcy – do Polski. Kiedy był jeszcze na terytorium Półwyspu Iberyjskiego, w jego samochodowym radiu słyszał muzykę hiszpańską – flamenco, Bolero Ravela. Gdy w Pirenejach przekroczył granicę z Francją, w radiu rozbrzmiewała muzyka francuska – Edith Piaf, Charles Aznavour. Kiedy przybył do Niemiec, usłyszał niemieckie szlagiery, bawarskie akordeony i dęte orkiestry z Tyrolu. Turysta przekroczył kolejną granicę. Z głośników dudnił głośno rock’n’roll – po angielsku. Do jakiego kraju dojechał? Do Polski…
A jaka muzyka gra w naszych sercach? Jakie są nasze wybory? Wybory stacji radiowej, telewizyjnej? Decyzje życiowe? Kogo wybieramy do naszego parlamentu, samorządu? Ludzi o podobnych przekonaniach, tej samej wiary? Prawdziwych chrześcijan? Czy tylko tych, co podczas wyborów modlą się pod przysłowiową figurą, żeby ich wyborcy widzieli – w asyście telewizyjnych operatorów i dziennikarzy? A może wybieramy zdeklarowanych ateuszy, ludzi o moralności sprzecznej z przykazaniami Boga i prawami natury?
I nie chodzi tu o orientacje polityczne…, tu chodzi, że się powtórzę o Chrystusowe TAK– TAK, NIE – NIE, bez kompromisów: ALE – ALE…
Polska schizofrenia. Katolicka. Ale tę chorobę można wyleczyć. Trzeba tylko posłuchać Ewangelii. Uwierzyć Chrystusowi. Kierować się w życiu kryteriami chrześcijańskimi. Wtedy o wynik możemy być spokojni… Wtedy naprawdę będziemy u siebie. W Polsce. W Europie. W Państwie Bożym. Nie będą nami rządzić OBCY.
PS. Nie wrzucajmy wszystkiego do przysłowiowego „jednego worka”…Pamiętając wszak o tym, że należy odróżnić błędy od tych, którzy je popełniają i nie potępiać błądzących, lecz ich błędy… A za NICH się modlić…, bo to też nasi bracia i siostry…
Zresztą, wszyscy póki jeszcze mamy czas czyńmy dobrze…!
o. Stanisław M. Piętka OFMConv - Prezes Narodowy MI
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/507305-o-stanislaw-pietka-polska-schizofrenia-katolicka
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.