Zbigniew Boniek pisze o „ludziach środowisk wiejskich i z podstawowym wykształceniem” którzy wybierają prezydenta. Monika Zamachowska nazwała wyborców Krzysztofa Bosaka „faszystami” oraz „złem, które może dotknąć naszych bliskich”. W tym samym czasie, Magdalena Fitas-Dukaczewska mówi, że na prezydenta Dudę mogły głosować „tylko kobiety o niskim wykształceniu i dochodzie“.
To tylko niektóre przykłady arogancji i poczucia wyższości nad innymi obywatelami, które w swoich wypowiedziach prezentują członkowie elity III Rzeczpospolitej. Ta nieznośna łatwość ubliżania ludziom myślących przeciwnie jest mi dobrze znana, ponieważ regularnie obserwuję ją w Chorwacji. Nasze elity są również pozostałością układa postkomunistycznego i te także lubią pisać i wypowiadać się o „szczerbatych“ i „analfabetach“, którzy opowiedzieli się za przedstawicielami partii konserwatywnych. Chorwaci także mają swoich nadwornych „celebrytów”, gotowych opluć tych, którzy nie dzielą ich poglądów w kwestii przyszłości kraju.
Nie jestem ekspertem w dziedzinie psychologii społecznej. Wydaje mi się jednak, że pycha, o której tu piszę, okazywana przez lewicowo-liberalne elity we wszystkich postkomunistycznych krajach, z pewnością ma swoje podstawy w sposobie zachowania starych elit komunistycznych.
To nie tajemnica, że elity te w istocie były oddalone od narodu, nie interesowały się jego problemami, nie dbały o jego interesy. Tak jak dzisiaj robią ich polityczni i mentalni spadkobiercy w Polsce i w Chorwacji.
Uważam, że zmiana tego modelu rządzenia jest być może najważniejszą rzeczą, jaka wydarzyła się po 2015 r. i dojściu PiS do władzy. Polacy w końcu, po burzliwych latach ekonomicznych i społecznych przemian, odczuli to, że kraj zaczyna się interesować ich problemami.
I nie chodzi przy tym tylko o konkretne projekty społeczne, ale relacje przedstawicieli narodu wobec swoich obywateli. I w Polsce, a mam nadzieję, że również w Chorwacji ludzie mają dość polityków, którzy ich tylko „oświecają” i wyjaśniają czego oni jako naród potrzebują.
I tu pojawia się problem z twierdzeniami kandydata na prezydenta Rafała Trzaskowskiego, który w ostatnim czasie mówi w swoim programie o walce z wykluczeniem społecznym. Trudno będzie komukolwiek w to uwierzyć, kiedy jest całkiem jasne, że ludzie go otaczający rozmyślają w duchu zacytowanych na początku tego tekstu wypowiedzi. On i jego środowisko to siła polityczna, która buduje narrację mającą wpływ na zagranicznych dziennikarzy, pokazujących wybór między Dudą a Trzaskowskim jako wybór między „zacofaną” a „rozwiniętą” Polską. Tak jak to niedawno pokazała niemiecka ZDF.
Przez lata PO żyła politycznie dzięki forsowaniu właśnie takiego obrazu i takiego podziału. I teraz wyborcy mieliby uwierzyć, że wiceprezydent tej partii zmienił swoją narrację? Oczywiście, że nie. I dlatego dobrze, że elita III RP takimi wypowiedziami odkrywa o sobie całą prawdę.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/507165-dobrze-ze-elita-iii-rp-odkrywa-o-sobie-prawde