Na wschodzie Polski Rafał Trzaskowski nie ma co liczyć na poparcie PSL. Już w pierwszej turze wielu ludowców oddało głos na urzędującego prezydenta – mówi w rozmowie z naszym portalem Przemysław Litwiniuk, „prawnik partii”, były przewodniczący sejmiku woj. lubelskiego.
Litwiniuk jest szefem lokalnych struktur w Białej Podlaskiej i członkiem prezydium PSL w woj. lubelskim.
Ostatnio w jednym z wywiadów jasno wyraził Pan opinię, że Rafał Trzaskowski nie powinien spodziewać się wielkiego poparcia ze strony PSL. Czy podtrzymuje Pan te słowa?
Mówiłem przede wszystkim o sytuacji w moim okręgu, bo nie mam prawa wypowiadać się za kolegów z centrali czy z innych regionów. Na wschodzie Polski nie ma co spodziewać się szczególnego poparcia ze strony ludowców dla kandydata Platformy Obywatelskiej. U nas wielu ludowców już w pierwszej turze oddało głos bezpośrednio na urzędującego prezydenta, natomiast pozostała część środowiska, w skali kraju to kilkaset tysięcy głosów, w moim przekonaniu zagłosuje w większości za kandydaturą aktualnej głowy państwa. I nie stanie się to ze względu na przymioty Andrzeja Dudy, którego postępowanie było często przedmiotem krytyki ze strony Klubu Parlamentarnego PSL, ale raczej z uwagi na propaństwowe podejście ludowców i przeświadczenie, ze wybór Rafała Trzaskowskiego, obcego nam także pod względem aksjologicznym, doprowadziłby do poważnego zagrożenia realizacji konstytucyjnej zasady współdziałania władz. To współdziałanie jest szczególnie istotne w sferze bezpieczeństwa państwa i jego obywateli oraz w zakresie polityki zagranicznej. Ta współpraca między prezydentem a rządem jest w tych tematach kluczowa, a mając na uwadze wcześniejsze doświadczenia i różnice między środowiskiem PiS i PO, zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego nie wróżyłoby w tej materii dobrze. Stabilność w tych obszarach jest wartością ustrojową i ze względu na interes Polski, bezpieczeństwo naszej ojczyzny i Polaków, także to ekonomiczne, wyrażam przekonanie, że ludowcy poprzez głosowanie oliwy do ognia dolewać nie będą. Takie zapatrywanie jest zresztą zgodne z wyborczym przesłaniem Władysława Kosiniaka-Kamysza o potrzebie odbudowy wspólnoty. Nie czuję się w mocy mówić o decyzjach, które zapadną we władzach naczelnych partii, ale w moim odczuciu i rozeznaniu, takie przekonanie towarzyszy wielu działaczom. W powiecie bialskim widać to bardzo dobrze, bo tutaj od kilku lat PSL, choć ma samodzielną większość, rządzi wspólnie z PiS i PO, razem biorąc odpowiedzialność za region. To jest dla nas pewien wzorzec postępowania. Jesteśmy przekonani, że sam centralnie napędzany konflikt nie służy niczemu dobremu.
Wspomniał Pan o kwestii aksjologicznej, czyli tej dotyczącej sfery wartości, tu przecież PSL niewiele różni się od PiS, więc czy budowanie porozumienia nie byłoby dobrym pomysłem na szerszą perspektywę – już nie tylko w lokalnych strukturach, ale także w całej Polsce, w sejmikach, czy parlamencie?
Nie czuję się kompetentny, by rozmawiać o relacjach, za które statutowo odpowiadają kluczowi politycy PSL. Jestem tylko regionalnym samorządowcem PSL i ekspertem stronnictwa do spraw prawno-legislacyjnych. Uważam jednak, że o podjęciu współpracy powinni decydować samorządowcy na przypisanym im poziomie. Jeżeli odgórnie budowane są bariery, zakazy, pewnego rodzaju uprzedzenia, to wtedy zamiast współdziałania jest niemerytoryczny, pseudoideowy spór. Zgodnie z zasadą pomocniczości, inicjatywa współpracy powinna się rodzić u podstaw, a władze partii powinny się w ten głos wsłuchiwać.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/507115-nasz-wywiad-wazny-polityk-psl-wielu-dzialaczy-poprze-dude