Scena jak z gangsterskich filmów. W sobotę na warszawskim placu Zbawiciela została zatrzymana na środku ronda ciężarówka fundacji „Pro - Prawo do Życia”. Po tym, jak interweniowała policja, a samochód ruszył dalej, został on zatrzymany w jednej z ciasnych uliczek w Warszawie. Auto zostało zdemolowane, a kierowcę poturbowano. Jak udało się ustalić reporterowi telewizji wPolsce.pl Maciejowi Zemle, osoby, które brały udział w ataku na kierowcę, przeszły szkolenie z taktyki miejskiej, które w listopadzie ubiegłego roku zorganizowano w Biennale Warszawa. Wszystko było opłacone z podatków płaconych przez warszawiaków.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Co wiemy o zadymiarzach?
Napastnicy najpierw blokują samochód, a później zaczynają go demolować, tnąc koła i plandekę pojazdu. Filmujący wszystko kierowca został rzucony na ziemię i poturbowany
—relacjonuje Zemła.
Kim są osoby, które zatrzymały ciężarówkę i zaatakowały jej kierowcę?
Większość bojówkarzy to mieszkańcy pobliskiego squatu przy ulicy Wilczej. W brutalnym ataku na kierowcę Fundacji Pro brali także udział aktywiści LGBT z Warszawy - tak zwana Łania i Margot, tworzący grupę „Stop Bzdurom”. To właśnie ta dwójka po całej akcji pochwaliła się kradzieżą tablic rejestracyjnych należących do Fundacji Pro.
To nie wszystko. Jak udało nam się ustalić, działacze LGBT z grupy „Stop Bzdurom” brali udział w szkoleniu z taktyki miejskiej, które w listopadzie ubiegłego roku zorganizowano w Biennale Warszawa. Za zajęcia zapłacili ze swoich podatków warszawiacy, bo jak ujawniło „Życie Stolicy, placówka kulturalna tylko w roku 2019-tym dostała ponad trzy miliony złotych z miejskiej kasy. Być może przekazaną na spotkaniu wiedzę zastosowali w praktyce na wolontariuszach Fundacji Pro…
—dowiadujemy się w reportażu.
Choć Trzaskowski kilkukrotnie pytany był o szkolenia z taktyki miejskich, to prezydent Warszawy, tak jak w przypadku innych trudnych pytań, zbywał dziennikarzy okrągłymi słówkami. Czy teraz zareaguje na agresję wobec osób, z którymi poglądami może się nie zgadzać, ale powinien zadbać o to, aby miały zagwarantowaną swobodę ich wyrażania?
Być może po tych informacjach, stołeczny ratusz wreszcie dostrzeże problem. Do tej pory Rafał Trzaskowski pytany przez naszych dziennikarzy o szkolenia dla skrajnej lewicy sprawę bagatelizował, mówiąc, że nie jest żadnym cenzorem, a miasto „musi być różnorodne”
—przypomina słowa Trzaskowskiego reporter wPolsce.pl.
Dziś rękoczyny, a jutro?
Te osoby były agresywne, miały przy sobie duży nóż, który widać na nagraniu, którym została pocięta nasza plandeka na samochodzie. (…) Na początku były wandalizmy, później blokowanie, teraz rękoczyny, kolejne kroki mogą być przerażające
—mówi Dawid Wachowiak z Fundacji PRO.
kk/wPolsce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/506958-tylko-u-nas-kierowca-fundacji-pro-pobity-kim-sa-sprawcy