Tomasz Lis zupełnie nie przejął się przepisami o ciszy wyborczej. Beż żenady agituje na Twitterze. Naczelnego „Newsweeka” prawo nie obowiązuje?
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Lis załamał ciszę wyborczą?
Naczelny „Newsweeka” nic nie robi sobie z przepisów o ciszy wyborczej. Tomasz Lis na Twitterze wprost agituje za jednym z kandydatów. Co więcej, wykorzystuje do tego śmierć Piotra Szczęsnego, chorego na depresję chemika, który w 2017 r. podpalił się pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie.
Pamiętam i za chwilę głosuję jak należy.
Znajomi z zagranicy piszą, życząc mi, żebyśmy dziś śmiertelnie wystraszyli władzę, a za dwa tygodnie dokończyli dzieła. Oby, oby.
Czy w polskiej debacie publicznej nie ma już żadnych granic? Wykorzystywanie śmierci do agitacji politycznej, dodatkowo podczas ciszy wyborczej, pokazuje, że nie.
CZYTAJ TAKŻE: „Gazeta Wyborcza” złamała ciszę wyborczą? Opublikowany sondaż i zdjęcia plakatów jednego z kandydatów szybko usunięto
xyz/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/506746-lisa-cisza-wyborcza-nie-obowiazuje-agitka-na-twitterze