Ściągamy plakaty, które są powieszone na miejskiej infrastrukturze np. barierkach, latarniach. Robimy to od wielu lat w Wałbrzychu - powiedział rzecznik wałbrzyskiego magistratu Edward Szewczak. W sobotę policja zatrzymała strażników miejskich, którzy zdejmowali plakaty.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Bulwersująca sytuacja w Wałbrzychu! Strażnicy miejscy zrywali plakaty Andrzeja Dudy. „Zeznali, że robili to na polecenie przełożonych”
Kulisy zatrzymania strażników
O zatrzymaniu strażników poinformował na Twitterze wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik.
Nieumundurowani strażnicy zrywali plakaty i banery Andrzeja Dudy. W ich nieoznakowanym pojeździe znaleziono ok. 30 zerwanych banerów. Zeznali, że robili to na polecenie przełożonych
— napisał Wąsik.
Oficer prasowa wałbrzyskiej policji aspirant sztab. Agnieszka Głowacka-Kijek potwierdziła, że zatrzymano osoby, wobec których prowadzone jest postępowanie w kierunku naruszenia ciszy wyborczej. Nie chciała potwierdzić, że chodzi o strażników miejskich.
Tłumaczenia magistratu
Rzecznik wałbrzyskiego magistratu Edward Szewczak w rozmowie z PAP potwierdził, że chodzi o strażników miejskich i wyjaśnił, że od wielu lat w Wałbrzychu plakaty wyborcze umieszczone na miejskiej infrastrukturze są zdejmowane i „komitety wyborcze mogą je sobie odebrać”.
Jak mówił, zdejmowane są plakaty wszystkich komitetów, bo nie ma zgody na umieszczanie ich na infrastrukturze należącej do miasta. Dodał, że ze zdejmowania jest robiona dokumentacja i jest to praktykowane od lat.
Ściągamy plakaty, które są powieszone na miejskiej infrastrukturze np. barierkach, latarniach. Robimy to od wielu lat w Wałbrzychu. Robimy to na bieżąco, bo te plakaty pojawiają się z dnia na dzień, choć komitety wiedzą, że nie można ich tam wieszać. Tych ściąganych wczoraj tam nie było
— powiedział Szewczak.
Potwierdził, że strażnicy miejscy wykonują to zadanie, ale nie chciał potwierdzić, że dostali polecenie robienia tego również w sobotę w czasie ciszy wyborczej, i kto ewentualnie je wydał.
Czy magistrat będzie bronił strażników?
Na pytanie, czy jeśli usłyszą zarzuty naruszenia ciszy wyborczej to magistrat będzie bronił strażników, rzecznik nie odpowiedział.
Za zrywanie plakatów grozi grzywna, a nawet ograniczenie wolności.
Ciszę wyborczą narusza każdy element czynnej agitacji wyborczej, czyli publicznego nakłaniania lub zachęcania do głosowania w określony sposób. Jak wskazuje Państwowa Komisja Wyborcza, nie wolno zwoływać zgromadzeń, organizować pochodów i manifestacji, wygłaszać przemówień, czy rozpowszechniać materiałów wyborczych.
Plakaty rozwieszone przed rozpoczęciem ciszy wyborczej nie muszą być zrywane. Nie wolno jednak jeździć pojazdami oklejonymi plakatami wyborczymi, oklejony pojazd może natomiast stać. Agitować nie wolno także w internecie.
Najwyższa grzywna: od 500 tys. zł do 1 mln zł grozi za publikację sondaży w czasie ciszy wyborczej. Chodzi zarówno o sondaże przedwyborcze dotyczące przewidywanych zachowań wyborców, wyników wyborów, jak i sondaże prowadzone w dniu głosowania. Można natomiast zachęcać do pójścia do urn wyborczych.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/506729-walbrzyski-magistrat-tlumaczy-sie-w-sprawie-straznikow