Aktor, jak każdy człowiek, ma jakieś poglądy. Także polityczne. I nikt mu tych poglądów głosić nie zabrania, nawet jeśli publiczne wyjawienie przez niektórych tego, co we wrażliwym artystycznym wnętrzu i mózgu się kłębi, może wywołać litościwe kiwanie głową i przekonanie, że lepiej, iżby mówili tekstem pisanym przez dramaturgów i pisarzy, niż dowodzili na własnym przykładzie, iż z pustego i Salomon nie naleje.
CZYTAJ WIĘCEJ: Pudło! Sztab Trzaskowskiego w nowym spocie próbuje rozliczyć prezydenta Dudę. Internauci: „Rafał, a jaki jest Twój program?”
Aktor, jak każdy obywatel, ma prawo brać udział w demonstracjach, pikietach, przemawiać w trakcie publicznych zgromadzeń, brać udział w społecznych akcjach obrony życia karpia od poczęcia czy też walki ze smogiem.
W swojej zawodowej pracy przyjmuje role w spektaklach, filmach, serialach, reklamach i z tego żyje. Nikt nie wymaga od aktora grającego Otella, by zapewniał w wywiadach, że jest przeciwko przemocy domowej i dusi Desdemonę na niby, ani od wcielającego się w rolę Raskolnikowa publicznego oświadczenia, że kocha staruszki, a szczególnie swoją babcię ,której nieba by przychylił. Również odtwórca roli seryjnego mordercy w serialu nie musi się tłumaczyć i deklarować, że muchy by nie skrzywdził.
Jeżeli aktorka X reklamuje środki uspokajające, nikt nie pomyśli, że jest prywatnie furiatką i stosuje je nagminnie, aktor Y zachwalający środki na potencje nie jest podejrzewany o brak męskości, a aktorka Z demonstrując swoje loki po użyciu najlepszego na świecie szamponu nie jest zobowiązana do tego, by stał w jej łazience. Jeżeli jako zadanie aktorskie uznamy występ w klipach wyborczych, promujących bądź dyskredytujących danego kandydata, nikt rozsądnie myślący nie uzna, że jest to polityczna deklaracja aktora, choć w tym przypadku agencje produkujące tego typu dzieła wolą raczej zatrudniać „naturszczyków”, bo wtedy łatwiej wmówić odbiorcom, że to jedna/jeden z nas.
Do klipu komitetu wyborczego Rafała Trzaskowskiego, nędznej imitacji kabaretu „Ucho Prezesa”, mającego za zadanie ośmieszenie prezydenta Dudy potrzebny był jednak „puszysty czterdziestolatek, z wyglądu mało rozgarnięty, potrafiący głupio chichotać” (takie warunki mogły być zawarte w ogłoszeniu o castingu). Aktor czy naturszczyk chyba nie miało znaczenia, sądząc po efektach tej wyrafinowanej kreacji. Odtwórca wziąłby swoją gażę i być może jeszcze by się kiedyś przez jakiś klip czy reklamę przewinął, a my uznalibyśmy, że „człowiek orze jak może” i w ciężkich czasach każdy grosz się liczy, więc co żałować biednemu artyście, że sobie zarobił.
Jednak okazało się, że po pierwsze wybrano młodego aktora, a po drugie aktor ów, Jakub Tackowiak, postanowił zwierzyć się portalowi naTemat z intencji, jakie nim kierowały, że zdecydował się na udział w spocie. Przede wszystkim dlatego, że popiera prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, ale nie tylko:
Po pierwsze: zaufanie
Uważam, że jest to przede wszystkim funkcja reprezentacyjna i wierzę, że pan Trzaskowski jako jeden z niewielu nie będzie popełniał gaf. Według mnie to osoba, której można zaufać.
Po drugie: rozczarowanie
Cała prezydentura pana Andrzeja Dudy szczerze mówiąc mi się nie podobała. Na początku wydawał mi się człowiekiem odpowiedzialnym, niezależnym, natomiast okazało się zupełnie inaczej, co też zostało przedstawione w spocie (…) pan Duda podpisywał jak leci wszystkie ustawy. Promował się na prezydenta wszystkich Polaków, a pokazał, że jest prezydentem PiS-u.
Po trzecie: zło
Zbyt wiele złego się wydarzyło: manipulacja opinią publiczną przez Telewizję Polską, budżetowanie stacji pieniędzmi, które powinny być przeznaczone na onkologię, obrażanie i porównywanie osób LGBT do ideologii czy przeciwników politycznych z PO-PSL do koronawirusa. To było dla mnie zwyczajnie ohydne.
Po czwarte: środowisko
Pochodzę z zaściankowego, zakompleksionego i niepostępowego środowiska, w którym na każdym kroku zasłaniano się wiarą, „rodziną” i tradycją”( wpis na FB).(…) Mój wpis miał uzmysłowić ludziom, którzy wychowują się w takich środowiskach, a mają inny pogląd na życie, żeby nie sugerowali się opiniami starszych. W konserwatywnej rodzinie, często „prawda” starszego jest prawdą niepodważalną (…) Manifest to może za dużo powiedziane, ale to był komunikat do osób, które są w podobnej sytuacji, żeby żyły w zgodzie z własnym sercem i sumieniem, nie bały się wrażać własnego poglądu, nawet jeśli ceną byłoby ograniczenie kontaktu z toksyczną rodziną.
Intencje są tak szlachetne, że aż wstyd pytać, czy w ogóle aktor dostał za to jakieś pieniądze, czy zrobił to, by dać wyraz swoim przekonaniom i bezinteresownie wesprzeć kandydata, ale dziennikarka była dociekliwa:
Absolutnie nie mogę odpowiedzieć na pytanie, czy zrobiłem to non profit, czy na tym zarobiłem i ile. Kolejny raz – wiąże mnie klauzula poufności.
Klauzula poufności nie objęła jednak politycznego zaangażowania pana Jacka i chęci podzielenia się swoimi poglądami, nawet jeśli miałby się spotkać z falą nienawiści (oczywiście ze strony zwolenników Andrzeja Dudy), bowiem jak odważnie oświadczył:
W swojej pracy już wcześniej spotkałem się z hejtem, bo jest wiele osób, które nie są w stanie oddzielić fikcji od rzeczywistości.
Najśmieszniejsze jednak jest to, że wśród tych ludzi nie potrafiących odróżnić fikcji od rzeczywistości znalazł się także pan Jacek, tłumaczący z zaangażowaniem swój udział w „fikcyjnym” spocie.
Ja jednak mam swoją teorię, co skłoniło aktora do udzielenia tego wywiadu. Na pytanie dziennikarki „Jest pan zadowolony z tej roli?” odpowiada: „Absolutnie tak. W pewien sposób jest to dla mnie rola życia”.
Ciężko jest się pogodzić z tym, że tę „rolę życia” przyćmiły drzwi, z wychylającym się zza nich Rafałem Trzaskowskim, bo właśnie ten fragment spotu, w którym wystąpił pan Tackowiak, stał się pożywką dla niezliczonej liczby prześmiewczych przeróbek. Taka trauma może rzeczywiście skłonić do rozpaczliwych prób odzyskania poczucia własnej wartości i misji.
W Hollywood przestrzegano aktorów, by nie występowali w filmach razem z dziećmi i zwierzętami, bo te ich zepchną na drugi plan i „ukradną” główną rolę. Okazuje się, że drzwi także mogą.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/506597-trauma-mlodego-aktora-z-klipu-trzaskowskiego