Na finiszu kampanii przed wyborami prezydenckimi Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia mówili o budowaniu wspólnoty i trwającej nienawiści. „W polityce, w miejscu, o którym wszyscy mówili, że jest bagnem, że jest szambem, posadziliśmy drzewo” - perorował Hołownia. „Bo jeżeli jesteśmy w ciągłej wojnie nienawiści, zawiści, rynsztoku, obłudy, chamstwa to nie będzie normalnie” - mówił z kolei szef PSL.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Kosiniak-Kamysz: Szanując różnorodność zbuduję jedność
Trzeba wybrać tych, którzy zatrzymają „ciężką chorobę nienawiści”; w różnorodności, szanując różnorodność, zbuduję jedność - przekonywał w piątek w Rzeszowie kandydat Koalicji Polskiej na prezydenta, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Podczas spotkania wyborczego na rynku w Rzeszowie Kosiniak-Kamysz mówił, że w zbliżających się wyborach „trzeba wybrać tych, którzy zatrzymają ciężką chorobę nienawiści”.
To nie tylko koronawirus jest problemem w Polsce, nie tylko zapaść w ochronie zdrowia, długie kolejki, brak diagnostyki, ale problemem wielkim jest ciężka choroba nienawiści, która zatruła serca i umysły
— mówił kandydat KP na prezydenta.
Podkreślił, że nie jest to wina Polaków, obywateli RP, ale tych, którzy „ten jad nienawiści sączą” i że nie wolno się na to zgadzać.
Bo doprowadzimy do upadku. Bo podzielony naród to naród słaby, naród słaby długotrwale to naród bezbronny, naród bezbronny to upadające państwo i jego struktury
— mówił Kosiniak-Kamysz.
Zapewniał, że on jako lekarz, ale też jako polityk, samorządowiec, jest gotowy, „żeby tę tkankę rozdartą na pół, Polskę przeciętą, rozdartą na pół, zszyć precyzyjnie nicią chirurgiczną”.
Lider PSL chce godzić wilka z owcą
Wierzę w lepszą Polskę i wierzę, że ona tylko przy naszym ogromnym zaangażowaniu jest możliwa. Przy budowaniu wspólnoty od przedszkolaka do seniora, tylko taka, gdzie dla każdego jest godne miejsce. I w tej różnorodności, szanując tę różnorodność zbuduję jedność
— zapewniał lider ludowców.
Przekonywał też, że on zaprosi do kancelarii prezydenta przedstawiciela każdego z ugrupowań.
Powołam ministra od Konfederacji, przez Platformę, Lewicę i PiS i swoje środowisko. Będzie z każdego z tych ugrupowań minister w kancelarii prezydenta
— obiecywał lider PSL.
Wskazywał jednocześnie, że konieczne jest pokonanie kryzysu gospodarczego, ustrojowego, ale nie zrobi się tego w pojedynkę, ale trzeba szukać przyjaciół.
Podkreślał też, że wśród spraw, o które, jako prezydent, będzie się upominać jest m.in. odbiurokratyzowanie procedur, z jakimi zmagają się przedsiębiorstwa; polska wieś i polscy rolnicy; organizacje pozarządowe; samorząd.
Musimy mieć odwagę (28 czerwca PAP)
— mówił kandydat na prezydenta. Zachęcał, żeby przekonywać innych, by nie ulegali presji, „że tylko z dwóch się wybiera”.
W pierwszej turze nie ma mniejszego zła. Nie ma co kalkulować, kto wygra czy nie wygra. Trzeba postawić na tego, w którego się wierzy, na tego, który poważnie podszedł do wyborów, który poświęcił wszystko
— zachęcał Kosiniak-Kamysz.
Polska pod rządami PiS to wg. Kosiniaka-Kamysza rynsztok
Przekonywał, że idea Polski wspólnej opiera się o silną gospodarkę, wyjście z kryzysu gospodarczego i ustrojowego.
Bo jeżeli jesteśmy w ciągłej wojnie nienawiści, zawiści, rynsztoku, obłudy, chamstwa to nie będzie normalnie
— mówił szef PSL.
Skrytykował też „papkę informacyjną”, jaką społeczeństwo jest karmione. Poprosił zebranych, aby „dla zdrowotności o 19.30 programu nie oglądać, bo tylko się można rozchorować”.
Hołownia: Zbudowaliśmy wspólnotę tysięcy ludzi ze wszystkich stron
Zbudowaliśmy wspólnotę tysięcy ludzi ze wszystkich stron - powiedział w piątek w Warszawie kandydat na prezydenta Szymon Hołownia na wiecu kończącym jego kampanię. Przekonywał, że będzie drugi w wyborach z wynikiem rozpoczynającym się od dwójki.
Zbudowaliśmy wspólnotę tysięcy ludzi, z których jedni są z lewej, a drudzy z prawej, jedni wierzą, drudzy nie wierzą, jedni głosowali na Dudę, a drudzy na Kukiza, a trzeci na Komorowskiego; jedni są heteroseksualni, a inni homoseksualni, jedni są starsi, inni są młodsi. Zbudowaliśmy wspólnotę, pierwszą do wielu lat
— mówił Hołownia.
W polityce, w miejscu, o którym wszyscy mówili, że jest bagnem, że jest szambem, posadziliśmy drzewo
— powiedział.
Przekonywał, że będzie drugi w wyborach. W niedzielnych sondażach wieczorem zobaczmy dwójkę z przodu, „a w drugiej turze poradzimy sobie już bez większego kłopotu” - przekonywał Hołownia.
Nigdy w życiu nie widziałem takiej Polski, a teraz ją zobaczyłem
— mówił do zebranych.
Dzięki wam, dzięki waszemu poświeceniu, pracy, wierze i nadziei
— dodał.
Zrobiliśmy to sobie sami i dokończymy tę robotę, bo mamy marzenia, wiemy, jak je realizować a właśnie teraz pójdziemy i zrealizujemy je do końca
— stwierdził Hołownia.
aw/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/506595-puste-frazesy-i-epitety-lider-psl-i-holownia-na-finiszu