Temat elektrowni atomowej w Polsce wywołuje wiele emocji - głównie po stronie polityków totalnej opozycji, którzy nie raz już wsławili się problemami z pamięcią. Tym bardziej, że to rząd Platformy Obywatelskiej pod kierownictwem Donalda Tuska podjął uchwałę o rozwoju energetyki atomowej w Polsce. Portal wPolityce.pl przypomina, co działo się przez 11,5 roku ws. elektrowni atomowej w Polsce.
CZYTAJ TAKŻE:
Energia atomowa w Polsce
Na początek cofnijmy się w czasie o 30 lat. Rada Ministrów w dniu 4 września 1990 roku podjęła decyzję o zaniechaniu budowy Elektrowni Jądrowej Żarnowiec, która powstawała w latach 1982–1989 w miejscu zlikwidowanej wsi Kartoszyno nad Jeziorem Żarnowieckim. Jednak mimo decyzji o zamknięciu EJŻ, rząd wpisał do Polityki energetycznej państwa energetykę jądrową jako źródło do implementacji w przyszłości, po roku 2000, a Sejm potwierdził to w uchwale.
Temat atomu w Polsce przewijał się także w 2002 roku, kiedy to za rządów AWS do Polityki energetycznej państwa jako jeden z celów wpisano akcesję Polski do Agencji Energii Jądrowej OECD.
Z kolei w 2005 roku rząd SLD wpisał energetykę jądrową do Polityki energetycznej państwa m.in. w celu zmniejszenia udziału paliw emisyjnych w miksie energetycznym.
O energetyce jądrowej mówił również w swoim expose premier Jarosław Kaczyński oraz Program dla elektroenergetyki.
Atom a rząd Platformy Obywatelskiej
W 2009 roku rząd PO-PSL pod wodzą Donalda Tuska podjął uchwałę o konieczności budowy elektrowni jądrowych w Polsce i realizacji Programu polskiej energetyki jądrowej. Przyjęty został także Harmonogram działań na rzecz energetyki jądrowej w Polsce - koszty szacowano na poziomie 50 mld zł.
Rząd Tuska wpisał energetykę jądrową jako jeden z priorytetowych kierunków rozwoju polskiej energetyki do Polityki energetycznej państwa. Utworzono także dwie spółki mające zająć się budową elektrowni atomowej w Polsce.
Atomowa pięciolatka Tuska
W 2010 roku rząd Donalda Tuska rozpoczął prace nad strategicznym dokumentem rządowym „Program polskiej energetyki jądrowej” oraz wpisał energetykę jądrową do „Krajowej strategii rozwoju regionalnego”.
Na dzisiaj wszystkie przesłanki wskazują jednoznacznie, że lokalizacja elektrowni jądrowej na Pomorzu wydaje się być optymalna
— mówił 1 września 2010 roku Donald Tusk.
Rok później, Sejm przyjął na wniosek rządu Tuska pakiet ustaw umożliwiających budowę w Polsce elektrowni jądrowych. Sprzeciw wyraził tylko jeden poseł. Pakiet legislacyjny był szeroko konsultowany ze społeczeństwem na kilku etapach (projekt założeń, projekt ustawy, rozporządzenia). Także w 2011 roku rząd Tuska wpisał energetykę jądrową do „Narodowego programu gospodarki niskoemisyjnej” jako istotne rozwiązanie obniżenia emisyjności w energetyce.
Prąd z polskiej elektrowni jądrowej powinien popłynąć w 2020 r.
— powiedział podczas konferencji prasowej po posiedzeniu rządu 25.01.2011 Donald Tusk. Te same zapewnienia padały już w 2009 roku
Zakładamy, że od początku roku 2016 r. rozpocznie się cykl prac związanych bezpośrednio z inwestycją, czyli pozwolenie na budowę i budowa pierwszego bloku pierwszej elektorowi jądrowej, a także rozpoczęcie budowy kolejnych bloków i elektrowni
— mówił wówczas Tusk, dodając, że w latach 2020-2030 nastąpi rozbudowa projektu o kolejne bloki i kolejną, drugą elektrownię jądrową.
Atom przyświecał rządom Tuska także w 2012 roku. Wówczas jego rząd przyjął „Strategię rozwoju kraju 2020”, w której istotną rolę w energetyce przewidziano właśnie dla energetyki jądrowej. Kolejnym dokumentem była „Koncepcja przestrzennego zagospodarowania kraju”, która uwzględniała konieczność budowy elektrowni jądrowych. Prezesem dwóch spółek jądrowych został Aleksander Grad, były szef resortu Skarbu Państwa. Jego pensja sięgała ok. 100 tysięcy złotych.
Grad podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy 5 września 2012r. przekonywał, że „w wersji optymistycznej pierwszy blok jądrowy może zostać uruchomiony w 2023 r., natomiast projekt bazowy zakłada jego start w 2024 r.”.
W 2013 roku rząd PO-PSL przyjął „Strategię Innowacyjności i Efektywności Gospodarki Dynamiczna Polska 2020”. Energetyka jądrowa stanowiła część pakietu innowacyjnej gospodarki.
Wreszcie, w 2014 roku, rząd Tuska przyjął „Program polskiej energetyki jądrowej”. Poprzedzony został kilkukrotnymi i długotrwałymi konsultacjami społecznymi, w tym transgranicznymi. Program to mapa drogowa do budowy elektrowni jądrowych w Polsce. stanowił zielone światło do rozpoczęcia inwestycji.
Energetyka jądrowa została wpisana jako priorytet rozwoju polskiej energetyki do projektu polityki energetycznej Polski do 2030 r. Rząd PO-PSL wpisywał energetykę jądrową do kolejnych dokumentów strategicznych. Łącznie dokumentów strategicznych, w których przewidziano implementację energetyki jądrowej, było ponad 10.
Warto zauważyć, że spółka jądrowa do tego czasu miała już sześć zarządów.
Trzaskowski zaangażowany w elektrownię atomową
Rok 2015 to moment, w którym Rafał Trzaskowski objął tekę ministra do spraw europejskich. Zaangażował się w projekt jądrowy na forum Unii Europejskiej. Portal wPolityce.pl dotarł do dwóch notatek ze spotkań, jakie Trzaskowski odbył z przedstawicielami Komisji Europejskiej oraz wiceszefami ówczesnych resortów gospodarki, środowiska i Skarbu Państwa.
Rozmowa Trzaskowskiego z Gerassimosem Thomasem poświęcone było wyzwaniom towarzyszącym wdrażaniu projektu Unii Energetycznej. Miała ona miejsce 28 maja 2015 roku.
Minister podziękował za elementy dotyczące energetyki jądrowej, jak wzmocniona rola ESA i dywersyfikacji dostaw paliwa jądrowego, w komunikacie Komisji Europejskiej z lutego br. nt. koncepcji Unii Energetycznej – rozwiązania te modelowo pasują do rynku gazu. Wskazał, iż Polska – czego nie widać w dyskursie publicznym z uwagi na okres wyborczy – stoi przed koniecznością dokonania zmian w miksie energetycznym – w tym kontekście szczególnie istotne jest właściwe wykorzystanie mechanizmów kompensacyjnych wynegocjowanych w konkluzjach RE z października 2015 r. oraz zapewnienie ich neutralności technologicznej
— czytamy w notatce.
Wcześniej jednak, bo 30 marca 2015 roku, odbyło się spotkanie w gronie polskich wiceministrów, gdzie poruszony został temat europejskich uwarunkowań rozwoju energetyki jądrowej w Polsce w związku z planowaną wizytą przedstawicieli Komisji Europejskiej.
Podczas tej rozmowy omówiono i uzgodniono dalsze działania związane z możliwościami finansowania projektu jądrowego ze źródeł europejskich, takich jak: EFSI, EBI, Instrument Pożyczkowy Euratom w kontekście proponowanego przez PGE ustanowienia mechanizmu „kontraktu różnicowego” oraz w związku z dostępnością nowych mechanizmów kompensacyjnych w ramach pakietu energetyczno–klimatycznego 2030.
Wskazano, iż wszystkie elementy są ze sobą powiązane i oddziaływają na wysokość tzw. ceny wykonania w ramach kontraktu różnicowego, stąd należy dysponować stosownymi analizami w przedmiotowym zakresie. Zgodzono się, iż inwestycje w energetykę jądrową są kapitałochłonne na początku, ale tanie w eksploatacji w długim okresie, co stabilizuje ceny energii i przekłada się na korzystną ofertę cenową dla odbiorcy końcowego, w szczególności przy wysokich cenach CO2
— dowiadujemy się z notatki.
Roztrwoniona inwestycja
Przypomnijmy także, co o sprawie elektrowni atomowej jeszcze nie tak dawno mówił przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka. Robert Mazurek przypomniał politykowi opozycji na antenie RMF FM, że to właśnie w 2020 roku, według planów PO, miała zostać oddana do użytku elektrownia atomowa w Polsce. Podczas rozmowy, która odbyła się 13 marca 2020 roku, Budka chciał spierać się na wyniki ekonomiczne państwowych spółek za rządów PO i za rządów PiS. Mazurek przypomniał politykowi opozycji o niezrealizowanej inwestycji rządu Tuska.
Ale wie pan, to oni te miliardy z VATu przynieśli, a wyście je roztrwonili. To oni dali na 500 plus, a wyście dali 100 tysięcy miesięcznie ministrowi Gradowi na budowę elektrowni atomowej. Apropos, czy wie pan, że w tym roku ma być oddana elektrownia jądrowa w Polsce? Poważnie
— zapytał Budkę Mazurek.
Jedzie mi tu czołg?
— spytał z przekąsem Budka.
Kiedy Mazurek zapytał się Budki, czy ten wie, skąd pochodzi informacja o uruchomieniu elektrowni atomowej w 2020 roku, szef PO wyraził zainteresowanie.
Platforma Obywatelska w roku 2009 przyjęła taką strategię
— przypomniał o niezrealizowanej inwestycji Robert Mazurek.
Negocjacje ze Stanami Zjednoczonymi
Na wspólnej konferencji prasowej z Donaldem Trumpem w Białym Domu w Waszyngtonie prezydent Andrzej Duda powiedział, że „w najbliższym czasie podpisana zostanie umowa między rządami Polski i USA, która umożliwi prace projektowe nad wprowadzeniem konwencjonalnej energii nuklearnej dla produkcji energii w Polsce”. Również prezydent USA oświadczył, że Polska i USA pracują razem, aby „zawrzeć umowę, która będzie wspierać rozwój Polski w zakresie elektrowni jądrowych”.
Od słów Donalda Tuska o tym, że w 2020 roku w Polsce popłynie prąd z elektrowni atomowej minęło już 11,5 roku. To krótkie podsumowanie działań rządu PO-PSL w sprawie budowy elektrowni atomowej w Polsce pokazuje, jak puste były jego słowa. Zdaje się, że najlepiej na tym wszystkim wyszedł Aleksander Grad, który zarobił swoje jako szef aż dwóch atomowych spółek. Podnoszenie larum wokół sprawy i krytyka rozmów prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem USA Donaldem Trumpem przez Rafała Trzaskowskiego czy Borysa Budkę jest po prostu hipokryzją.
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/506525-elektrownia-atomowa-w-2020-roku-slowa-tuska-a-rzeczywistosc