Gdyby Szymon Hołownia poparł wybory korespondencyjne, to mógłby przeważyć szalę, doprowadzając do głosowania w maju. Zająłby w nich drugie miejsce, być może wywalczyłby także drugą turę, w której - jak wskazuje niektóre badania - miałby poważne szanse na zwycięstwo. Zdecydował jednak, że tak zatańczy, jak mu zagra Platforma. Wybory przełożono, w sondażach srebrny medal dzierży Rafał Trzaskowski, Hołownia ma w ręku jedynie brąz. Teraz Hołownia staje przed podobnym wyzwaniem.

Z naszego badania wynika, że jego partia - a zapewne myśli o czymś własnym - mogłaby liczyć aż na 19 proc., stając się trzecią siłą polityczną. Co ważne, nowe ugrupowanie zyskuje kosztem Platformy, Lewicy i PSL-u.

CZYTAJ: Szokujący wynik! „Partia Hołowni” z ogromnym poparciem. To byłaby rewolucja w polityce. Tracą głównie KO, Lewica oraz PSL. SPRAWDŹ!

Wszystkie te siły, tradycyjne partie III RP, już dziś czują się zagrożone. Każdej z nich grozi degradacja. W polityce to rzecz więcej niż poważna.

Kilka dni temu Hołownia zadeklarował, że poprze w II turze Rafała Trzaskowskiego, ale później się z tej wypowiedzi wycofał. Zapewne uznał, że popełnił błąd, bo poparcie kogoś innego przed I turą to przecież wywieszenie białej flagi. Ale Hołownia nie powinien popierać kandydata KO z powodu dużo ważniejszego. Jest przecież jasne, że wygrana Trzaskowskiego będzie oznaczała znaczące wzmocnienie Platformy Obywatelskiej. Wzmocnienie tak duże, że przynajmniej przez parę lat nie da się ona wypchnąć z roli hegemona po stronie opozycyjnej.

Do kolejnych wyborów parlamentarnych jeszcze ponad trzy lata. Oczywiście, możliwe, że coś się wydarzy, i Polacy pójdą do urn wcześniej. Jednak prawdopodobieństwo, że wybory odbędą się za kilka miesięcy, jest bardzo małe. To z kolei oznacza, że Hołownia nie będzie miał jak skonsumować politycznie swojego sukcesu. Przy prezydenckie Trzaskowskim on będzie topniał, PO będzie rosła w siłę. I będzie go mocno atakowała.

W interesie Hołowni jest podtrzymanie tej konstelacji, w której urósł w siłę. Jeśli jednoznacznie poprze Trzaskowskiego, wykopie dołek, w który sam wpadnie. Podzieli los KOD-u, który także wydawał się być poważną siłą, a ostatecznie został przez liderów PO sprowadzony do roli zwykłego wspomnienia.