Natomiast Rafał Trzaskowski w tej chwili zajmuje się bardziej kampanią niż zarządzaniem Warszawą, a że pasowało pewnie mu do kampanii wrócić do Warszawy, aby pokazać się jako dobry gospodarz, to wrócił, żeby zrobić kilka zdjęć
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł PiS Paweł Lisiecki.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
-Trzaskowski jeździ po Polsce, tymczasem ulice Warszawy są zalane po nawałnicach. WIDEO i ZDJĘCIA
wPolityce.pl: Sławomir Nitras oświadczył, że w związku z ostatnimi ulewami prezydent Rafał Trzaskowski pół nocy zajmował się sytuacją w Warszawie. Z jego wypowiedzi można było odnieść wrażenie, że pan Rafał Trzaskowski zrobił wszystko, żeby uporać się ze skutkami ostatnich ulew. Czy rzeczywiście?
Paweł Lisiecki: Przyznam szczerze, nie za bardzo wiem, co Rafał Trzaskowski robił… Bo to, że pan Rafał Trzaskowski przyjechał z trasy kampanijnej do Warszawy na pół nocy, a przypomnę, że duże ulewy były w niedzielę, nie miało większego znaczenia. W niedzielę dosyć mocno w Warszawie lało i był problem, a fakt faktem ta woda już zaczęła w większości wypadków spływać i nie robi większych szkód. Natomiast Rafał Trzaskowski w tej chwili zajmuje się bardziej kampanią niż zarządzaniem Warszawą, a że pasowało pewnie mu do kampanii wrócić do Warszawy, aby pokazać się jako dobry gospodarz, to wrócił, żeby zrobić kilka zdjęć.
Generalnie w Warszawie problem był największy w niedzielę, kiedy to nawet przejechać było trudno w niektórych miejscach przez Warszawę, bo woda po prostu stała na ulicach. Ale to również pokazuje, że system odbierania wody jest niewłaściwy – oczywiście trzeba powiedzieć, że ulewa była potężna, ale jeżeli woda stoi i nigdzie nie spływa, oznacza to, że ulice w Warszawie są źle skonstruowane.
Fakt, że Warszawa została zalana świadczy niewątpliwie o zaniedbaniach. Dlaczego stolica nie była przygotowana na taką sytuację? W końcu nie raz już mieliśmy do czynienia z ulewami, z podtopieniami.
Jeżeli chodzi o Warszawę, to winna jest polityka miasta od kilkunastu lat polegająca na betonowaniu wszystkiego, co się da zabetonować, zamiast pozostawić jakieś zielone przestrzenie, które absorbują jednak wodę. To beton słabiej przepuszcza wodę niż ziemia, niż grunt. To powoduje, że tworzą się różnego rodzaju regularne potoki na ulicach. Woda nie ma gdzie spływać. Oczywiście, tak jak powiedziałem, sytuacja jest ekstraordynaryjna, natomiast winne jest temu również betonowanie, asfaltowanie i kostkowanie całego miasta.
Dlaczego w Warszawie jest tak mało zieleni? Skąd się wzięła ta polityka betonowania wszystkiego?
Sprawa jest dosyć prosta. Grunty w Warszawie są drogie, a duża liczba deweloperów chce w Warszawie budować i to jest zrozumiałe. Jednocześnie polityka przestrzenna miasta powoduje, że w niektórych przypadkach ludzie patrzą sobie w okna z odległości kilkunastu metrów – takie osiedla są na przykład na Białołęce – i odpowiada za to zła polityka przestrzenna miasta, robienie miejscowych planów pod deweloperów, aby jak najwięcej wycisnąć powierzchni użytkowej mieszkań z danego skrawka ziemi. Nie myśli się tutaj o tym, aby zostawić więcej zielonej przestrzeni i drzew, natomiast głównie stawia się na zabudowywanie tych przestrzeni.
Rafał Trzaskowski powołał sztab kryzysowy. Czy to wystarczy?
Ciężko powiedzieć, bo tak jak mówię pewnie sztab kryzysowy spotkał się już de facto po ulewie, a skutki jakieś większe, podtopienia, nie nastąpiły. Natomiast doszło do sytuacji, w której wiele ulic po prostu zostało zalanych. Dobrze by było, jeżeli ten sztab kryzysowy będzie funkcjonował, wyciągnąć wnioski na przyszłość i jednak w polityce przestrzennej zrobić taki „rachunek sumienia”, zobaczyć, co jest nie tak i w przyszłości dopilnować, żeby ulice budować tak, aby nie stała na nich woda i aby osiedla nie były jedną wielką betonową dżunglą.
Warto chyba w tym momencie przypomnieć, że również za sytuację smogową w Warszawie odpowiada polityka przestrzenna miasta i brak korytarzy wentylacyjnych.
Zdecydowanie. Kliny wentylacyjne, kanały wentylacyjne w tkance miejskiej są w niektórych miejscach po prostu zabudowywane, co wpływa na to, że wentylacja, przewiew powietrza jest słabszy. To wpływa również na to, że zanieczyszczenia, smog w mieście stołecznym Warszawa mogą mieć miejsce. To również pokazuje, że nie tylko ruch samochodowy wytwarza smog, ale i inne tzw. kopciuchy powodują zanieczyszczenie powietrza, a ratusz mimo deklaracji na razie sobie z tymi „kopciuchami” nie poradził.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/506030-lisieckitrzaskowski-zajal-sie-bardziej-kampania-niz-stolica
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.