Samorządność, gospodarność, miejsca pracy, firmy rodzinne i dobra polska żywność to rzeczy, na które stawiamy - powiedział w Lipnie (Kujawsko-Pomorskie) kandydat na prezydenta, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Dodał, że dość już wojny polsko-polskiej.
Kandydat PSL na prezydenta podczas briefingu prasowego mówił, że współpraca i porozumienie są konieczne, żeby w Polsce nie doszło zaraz „do rozlewu krwi”.
Wojna domowa stoi u progu naszych domów. Jest już wojną polityczną, społeczną, ale jak dojdzie do przekroczenia bariery, a już dziś dochodzi do bijatyk na spotkaniach wyborczych, to skończy się to tragicznie. Czas to zatrzymać, czas odnowić współpracę
— apelował lider ludowców.
Ocenił, że nie zrobią tego kandydaci z dwóch partii, które wzięły się lata temu za łby i „tarzają się po ziemi”.
Tarzają się często w rynsztoku obłudy i nienawiści, bo do tego sprowadzili polską politykę. My stawiamy na samorządność, gospodarność, miejsca pracy, dobrą polską żywność i porozumienie
— powiedział Kosiniak-Kamysz.
Natychmiastowa pomoc
O natychmiastowe działania, pomoc dla gospodarstw domowych po ulewach i podtopieniach w Małopolsce oraz powołanie komisji szacującej straty zaapelował do premiera Mateusza Morawieckiego we wtorek we Włocławku (Kujawsko-Pomorskie) kandydat PSL na prezydenta Władysław Kosiniak-Kamysz.
Szef ludowców odniósł się podczas konferencji prasowej do sytuacji w Małopolsce, gdzie w ostatnich dniach po gwałtownych ulewach doszło do podtopień.
Oczekuję od premiera Mateusza Morawieckiego natychmiastowych działań, pomocy dla gospodarstw domowych, dla instytucji, uruchomienia środków z Funduszu Pracy na roboty publiczne, pomocy strukturalnej i finansowej, natychmiastowej reakcji
— zaapelował szef PSL.
Podkreślił, że „nie wystarczy pojechać, być w miejscu, gdzie dochodzi do klęsk żywiołowych, ale należy przede wszystkim jak najbrzydziej interweniować i wypłacać zapomogi, ale też oszacować straty”. Kosiniak-Kamysz zaznaczył, oczekuje także „natychmiastowego powołania komisji szacującej straty”.
Poinformował, że w poniedziałek posłanka PSL Urszula Nowogórska złożyła wniosek o powołanie komisji szacującej straty po ulewnych deszczach, który on potwierdza jako szef Stronnictwa i kandydat na prezydenta.
To jest temat, który trzeba poruszyć na Kujawach — temat działań przeciwpowodziowych, związanych z gospodarką wodną, melioracją, retencją. Włocławek oczekuje na drugi stopień wodny. Na to, żeby w Siarzewie została wybudowana zapora. Nie jest to realizowane, a było obiecane przed wyborami parlamentarnymi
— mówił lider PSL.
Ocenił, że poza planami w tej sprawie nic nie zostało zrobione. Przypomniał, że trzy lata temu samorządom wojewódzkim odebrana została możliwość działania w zakresie gospodarki wodnej.
To się odbywa za stratą dla mieszkańców, jest powiązane z utratą bezpieczeństwa. (…) Wody Polskie są tylko miejscem obsadzania stanowisk dla samych swoich, a nie są miejscem, w którym dochodzi do realizacji działań przeciwpowodziowych i retencyjnych, bo jedne się z drugimi wiążą
— powiedział kandydat na prezydenta.
Wskazał na paradoks, czyli współwystępowanie w jednym roku suszy, jak i podtopień. W jego ocenie susza hydrologiczną, jak i rolnicza, będą powracały, a Kujawy i Pomorze są zagrożone stepowieniem i pustynnieniem. Dodał, że w Polsce potrzebny jest nie program oczek wodnych za 100 mln zł, ale całościowy system małej retencji za 30 mld zł z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich.
Ja taki program mam przygotowany. Mam projekt dotyczący zbiorników retencyjnych w całej Polsce. Obowiązkiem powinny być też zbiorniki retencyjne w miastach przy nowych budynkach, które powstają. Miasta są wybetonowane, w wielu miejscach bez obszarów zielonych
— podkreśli Kosiniak-Kamysz.
Dobra polska żywność
Samorządność, gospodarność, miejsca pracy, firmy rodzinne i dobra polska żywność to rzeczy, na które stawiamy - powiedział w Lipnie (Kujawsko-Pomorskie) kandydat na prezydenta, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Dość już wojny polsko-polskiej – oświadczył.
Kandydat PSL na prezydenta podczas briefingu prasowego mówił, że współpraca i porozumienie są konieczne, żeby w Polsce nie doszło zaraz „do rozlewu krwi”.
Wojna domowa stoi u progu naszych domów. Jest już wojną polityczną, społeczną, ale jak dojdzie do przekroczenia bariery, a już dziś dochodzi do bijatyk na spotkaniach wyborczych, to skończy się to tragicznie. Czas to zatrzymać, czas odnowić współpracę
— apelował lider ludowców.
Ocenił, że nie zrobią tego kandydaci z dwóch partii - PiS i PO - które, jak mówił, wzięły się lata temu za łby i „tarzają się po ziemi”.
Tarzają się często w rynsztoku obłudy i nienawiści, bo do tego sprowadzili polską politykę. My stawiamy na samorządność, gospodarność, miejsca pracy, dobrą polską żywność i porozumienie
— powiedział Kosiniak-Kamysz.
Dodał, że ideą przyświecającą PSL-owi i Koalicji Polskiej są silne samorządy i trzeba przywrócić im wszystkie kompetencje. Pieniądze na drogi samorządowe, podkreślił Kosiniak-Kamysz, powinny być dzielone nie w sposób „partyjniacki”, ale proporcjonalnie do potrzeb poszczególnych regionów czy gmin.
Kandydat na prezydenta uważa, że Polska ma być silna „siłą swoich obywateli”, więc trzeba zrealizować program emerytury bez podatku, a w dobie kryzysu obniżyć znacząco podatek VAT. W przypadku zdrowej żywności do 0 procent.
Pytany o obchodzony we wtorek Dzień Ojca i o to jaki powinien być prezydent, współczesny odpowiednik „ojca narodu”, powiedział, że od rana dostaje zdjęcia swojej córeczki z jej mamą i drugiej córeczki, która jest jeszcze „w drodze”.
Ja już najlepsze życzenia otrzymałem. Dziękuję za to. „Ojciec narodu” w mojej ocenie powinien być sprawiedliwy, serdeczny i mieć tak samo otwarte serce i głowę dla wszystkich. Dzień po wyborze na prezydenta będę prezydentem wszystkich Polaków. Prezydent musi być taki sam dla wszystkich. Musi równo dzielić wszystkie dobra, tak jak na dożynkach dzielony jest chleb. Tak jak w rodzinie — ojciec, mając kilkoro dzieci, musi dbać o każde tak samo. Nie można żadnego wyróżniać. Powinien kochać wszystkie tak samo. To podstawa działania w polityce
— mówił lider PSL.
Kosiniak-Kamysz złożył też życzenia wszystkim polskim ojcom i wyraził nadzieję, że tworzą i tworzyć będą rodziny silne miłością.
Rodzina przetrwała bardzo trudne momenty w naszej historii, bo była silną miłością. Oprócz tego życzę wszystkim ojcom, żeby mieli czas dla rodzin, żeby mogli pogodzić życie zawodowe z rodzinnym, chociaż wiem, jak jest to trudne. Wiem jednak, jaka jest radość z opieki nad dzieciakami
— zakończył kandydat na prezydenta.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/506003-kosiniak-kamysz-wojna-domowa-stoi-u-progu-naszych-domow