Po ostatnich wyrokach w głośnych sprawach do tzw. kasty można mieć tylko jedną prośbę: nie mówcie już nigdy więcej, że „bronicie wolnych i niezależnych sądów dla wszystkich”. Nie mówcie też, że PiS chce się zamachnąć na waszą niezależność. Bo szczerze mówiąc, jak widać po tych wyrokach, nie bardzo jest na co dokonywać zamachu. Sędziowie, którzy wydali te rozstrzygnięcia, sami depczą ideały, które głoszą.
Najpierw sąd orzeka, że Wojciech Sadurski nie musi przepraszać partii PiS za określenie jej mianem „zorganizowanej grupy przestępczej”. Dlaczego? Ponieważ „nie jest wykluczone posługiwanie się nawet drastycznymi, wywołującymi kontrowersję formami ekspresji i poglądów w kwestiach o doniosłym znaczeniu społecznym”. Ciekawe, czy podobnie orzekłaby w drugą stronę. Sądząc po tym, jak sędziowie (na szczęście nie wszyscy, ale spora część) traktują np. tygodnik „Sieci” podczas wytaczanych nam spraw, raczej nie. Wówczas skupiłaby się na ocenie, czy dana wypowiedź jest prawdziwa, czy też fałszywa, i to w najwęższym z możliwych sensie.
Dziś kolejny wyrok. Kandydat Koalicji nie musi przepraszać za wypowiedź wygłoszoną we Wrocławiu:
Dzisiaj w Polsce prawie milion osób straciło pracę. I też pytam pana prezydenta: dlaczego nie stoi Pan przy wszystkich tych, których rząd pozostawił samym sobie? Co Pan zrobił dla tych wszystkich, którzy dzisiaj tracą pracę?
Była to wypowiedź jednoznacznie odwołująca się do gospodarczych skutków pandemii. Wypowiedź fałszywa - w wyniku epidemii przybyło może ze 100 tys. bezrobotnych. A jednak sąd stanął po stronie Trzaskowskiego, uznając, że „rozpoczęcie zdania od słowa „dzisiaj” nie ma większego znaczenia dla sensu wypowiedzi”. W sumie to nic więcej niż hucpa, przyjęcie absurdalnej interpretacji wypowiedzi kandydata KO. Bo przecież z kontekstu jasno wynika, że Trzaskowskiemu chodziło o uderzenie w rząd za bieżące działania, a nie o opis struktury zatrudnienia w Rzeczypospolitej Polskiej. Mówiąc „dzisiaj” mówił w istocie „teraz”, „w tym czasie”.
Niektóre sądy znów są rozgrzane. A jednocześnie pokazują nam, jak bardzo dały się spolityzować opozycji, jak mocno pozwoliły się wciągnąć w rozgrywki polityczne i światopoglądowe.
Czy w ten sposób zapewnią zwycięstwo swojemu kandydatowi, Rafałowi Trzaskowskiemu? Wątpliwe. Więc w sumie może to i dobrze, że kurtyna opada tak wyraźnie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/505913-po-ostatnich-wyrokach-do-kasty-mozna-miec-tylko-jedna-prosbe