Kto odegrał utwór Zbigniewa Preisnera w Krakowie? Kompozytor pospieszył się z oskarżeniami pod adresem sztabu prezydenta Andrzeja Dudy! Utwór odegrano… ale na groteskowej manifestacji środowisk LGBT, podczas której oskarżano rządzących i Kościół.
Preisner pospieszył się z oskarżeniami!
W niedzielę w Krakowie odbyła się konwencja wyborcza starającego się o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudy. Później tego dnia kompozytor Zbigniew Preisner na Facebooku napisał, że na Małym Rynku w Krakowie z „Dudabusu” została bez jego zgody wyemitowana jego piosenka „Miejcie nadzieję”. Zapowiedział też wystąpienie na drogę prawną.
Sztab prezydenta kategorycznie zaprzeczył.
Emisja tego utworu, z naszych informacji, miała miejsce pod pomnikiem Adama Mickiewicza, gdzie odbywała się manifestacja innych środowisk
— zwrócił uwagę poseł PiS Krzysztof Sobolewski.
SPRAWDŹ SZCZEGÓŁY: Preisner: „Z ‘Dudabusu’ została bez mojej zgody wyemitowana moja piosenka”. Sobolewski odpowiada: Nie emitowaliśmy tego utworu
Kompozytor pospieszył się z oskarżeniami, a klakierzy opozycji z zachwytem, bo zamieszczone w mediach społecznościowych nagrania wyraźnie pokazują, że jego utwór został odegrany… podczas manifestacji środowisk LGBT i antyklerykałów!
LGBT i antyklerykalne hasła
W niedzielę, czyli w dniu spotkania prezydenta Andrzeja Dudy z mieszkańcami Krakowa na Rynku Głównym, o godz. 14.00 pod pomnikiem Adama Mickiewicza odbyła się manifestacja organizacji „Dość Milczenia – Stop klerykalizacji Polski”. Wygłaszano na nim hasła wymierzone w rządzących, prezydenta i Kościół. Całość przybrała dość groteskową formę!
Na pierwszym planie wyeksponowano związane postacie z karykaturalnymi maskami prezydenta Andrzeja Dudy wraz z makietą ogromnego długopisu, prezesa Jarosława Kaczyńskiego oraz metropolity krakowskiego abp. Marka Jędraszewskiego w „sutannie”.
Inni uczestnicy trzymali wielkie różowe transparetny z napisami „Mam dość. Władza wypad” i „Mam dość. Episkopat do więzienia”. Dookoła zebrali się ludzie z tęczowymi płachtami na plecach.
Z głośników wypuszczano muzykę, przeplataną fragmentami słynnego wywiadu Teresy Torańskiej z Jarosławem Kaczyńskim z 1994 roku:
”Ja bym chciał być emerytowanym zbawcą Narodu (…) Ja bardziej chciałbym być szefem silnej, bardzo wpływowej partii”.
Emitowano też słowa „bez żadnego trybu”. Wtedy właśnie odegrano utwór Zbigniewa Preisnera „Miejsce nadzieję”.
Przemawiający atakowali rządzących, oskarżając nawet o „faszyzm”…
Prezydenta Andrzeja Dudę oraz Jarosława Kaczyńskiego, który faktycznie rządzi naszym krajem, nie da się obrazić. Oni sami swoimi wypowiedziami znieważają siebie i obrażają nas. Zostaliśmy nazwani gorszym sortem, zostaliśmy nazwani ideologią, zostaliśmy nazwani chołotą i mordami zdradzieckimi
– wykrzykiwano z mikrofonu w histerycznych tonach.
Niektórzy świadkowie tego żenującego happeningu próbowali reagować, ale na krzyki o „zakłócanie zgromadzenia” reagowała policja.
Może my nie czegoś nie rozumiemy? Pamiętajcie, miejcie to w głowie. Kiedy w Polsce tworzono strefy wolne od jakichś ludzi? Jak to się nazywa? To się nazywa faszyzm! Mamy dość!
– można było usłyszeć, a uczestnicy „tęczowego” zgromadzenia skandowali „Władza wypad!” i „Rząd na bruk!”.
Głos zabierali też inni uczestnicy, nacierający z absurdalnymi oskarżeniami pod adresem Kościoła i abp. Jędraszewskiego. Mało tego, zgromadzenie przeszło pod okno papieskie przy ul. Franciszkańskiej 3. Tam puszczono muzykę techno… ale happening przygasł, gdy z nieba spadła ulewa.
Pamiętajmy, obecna władza ramię w ramię z hierarchami Kościoła katolickiego na każdym kroku udowadnia nam, że są ponad prawem, ze ich ból jest lepszy niż zwykłych obywateli i obywatelek. Nie możemy dłużej pozwalać, aby zza pleców prezydenta, rządu czy premiera rządziła w kraju organizacja kościelna stworzona do innych celów. Niestety rządzący pozostają w zależności od hierarchów kościelnych, a decyzje polityczne często podejmowane są pod dyktando Kościoła
– atakowano.
Musimy zrobić wszystko, czyli iść na wybory, żeby Andrzej Duda nie został po raz kolejny prezydentem
– wykrzykiwano podczas manifestacji.
Garstka krzykliwych osób, nienawistne hasła, a później? Tłumy, które mimo potężnego deszczu zebrały się, by słuchać przemówienia prezydenta Andrzeja Dudy. Tak wygląda proste, ale najpełniejsze porównanie. A na koniec warto zapytać. Czy Zbigniew Preisner przeprosi za tak szybkie i niezweryfikowane oskarżenia?
kpc/Facebook/Twitter/PAP/krknews.pl/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/505808-utwor-preisnera-nie-na-wiecu-pad-a-podczas-happeningu-lgbt