Bój o prezydenturę będzie zażarty do końca. Zdecydują procenty, albo wręcz promile. Ale dziś można stwierdzić jedno: pierwszy impet Rafała Trzaskowskiego został powstrzymany. Kampania Andrzeja Dudy nie tylko nie załamała się, nie wpadła w koleiny Bronisława Komorowskiego, ale wręcz przeciwnie: nabrała dynamiki i energii.
Dziś to Andrzej Duda jest stroną ofensywną, dynamiczniejszą, bardziej widoczną. Kluczowe są spotkania w terenie, pokazujące, że za prezydentem naprawdę stoją miliony Polaków. Spotkania, które budzą zwolenników dobrej zmiany, nieco uśpionych przez lata wyborczych sukcesów. Spotkania, które najskuteczniej rozbijają opowieść opozycji o Polakach, którzy „mają dość” i chcą teraz owinąć się tęczową flagą. Wraca atmosfera kampanii z roku 2015-go. Na marginesie: to właśnie dlatego tak gwałtownie rośnie agresja III RP. To próba zastraszenia, próba zepchnięcia zwolenników dobrej zmiany do swoistego getta. To próba cofnięcia czasu do okresu przed 2015-ym rokiem.
Ważna była telewizyjna debata. Trzaskowski nie wykreował swojego momentu konstytuującego, nie błysnął na tyle, by naród powiedział „wow”. Jego nieprzyjemne miny, bardzo agresywne, też zapewne nie przeszły niezauważone. Z kolei Andrzej Duda nie dał się sprowokować, zaprezentował pokorę i postawę służby, co rozbiło pracowicie budowaną opowieść o prezydencie oderwanym od życia i ludzi.
W tle toczą się dyskusje, na ile sondaże prezentują prawdziwy obraz sytuacji. Zdaniem niektórych analityków, obraz wciąż jest bardzo niejasny. Wszystko bowiem zależy od progów frekwencyjnych, które na pewnych poziomach sprzyjają opozycji, a na innych rządzącym. A frekwencja pozostaje zagadką; czy ta deklaratywna, na poziomie 75 proc., jest rzeczywiście możliwa? Ważnym punktem dyskusji jest sondaż CBOS, który daje prezydentowi ponad 48 proc. głosów. Pewien ceniony analityk zwrócił mi uwagę, że o ile CBOS zazwyczaj rzeczywiście zaniża poparcie dla opozycji, to poziom poparcia dla obozu władzy oddawał ostatnio dość precyzyjnie, lepiej niż konkurencja. Co ważne, omawiany sondaż został przeprowadzony w większości bezpośrednio, przez ankieterów, a sondaże internetowe czy telefoniczne - nawet jeśli doważone - obarczone są sporym ryzykiem.
Przed nami decydujące tygodnie. Będzie jeszcze wiele zwrotów akcji, ale zaryzykuję tezę, że jeśli Andrzej Duda nie straci impetu, jeśli dalej będzie tak pracowicie i energicznie przekonywał Polaków, to wygra. Tym bardziej, że Polska patriotyczna wreszcie się ruszyła.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/505640-trzaskowski-zostal-powstrzymany-ton-nadaje-andrzej-duda