Koalicja Obywatelska nie ustaje w atakach na Telewizję Polską. Szef sztabu kandydata Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk przekonywał na antenie TOK FM, że dzięki debacie w TVP zobaczyliśmy w całej okazałości „system, który się panicznie boi”, dlatego telewizja skupiła się na ataku na Rafała Trzaskowskiego.
CZYTAJ TAKŻE:
Debata według KO
Zdaniem Tomczyka debata prezydencka była specyficzna. Jak stwierdził, zadawano pytania, na które odpowiedzi domagali się do tej pory członkowie sztabu Andrzeja Dudy. Czyli np. o małżeństwa homoseksualne i uchodźców.
Zobaczyliśmy system, który się panicznie boi. Zobaczyliśmy chyba wszystkie manipulacje, jakie można zrobić przed i w trakcie debaty. Nie chodzi tylko o pytania, ale to też kwestia np. sondy. Po debacie w TVP Info powstała sonda z pytaniem, kto wygrał. A co się stało, gdy wygrał Trzaskowski. Sondę unieważniono
— oświadczył Tomczyk.
Tomczyk niezadowolony ze sposobu pokazywania Trzaskowskiego
Poseł KO przekonywał, że w sondzie nie brały udziału boty, tylko ludzie, którzy chcą głosować na Trzaskowskiego - dlatego TVP unieważniła głosowanie.
Ale widać też było, jak pokazywany był Rafał Trzaskowski, jak kadrowany. Tak, żeby nie mógł mówić do widza. Wszyscy kandydaci otrzymali informację przed debatą, do której kamery mają mówić, ale potem okazało się, że nasz kandydat jest kadrowany z dwóch kamer
— opowiadał Tomczyk podkreślając, że interweniował w tej sprawie w trakcie debaty.
Poprosiłem do siebie kierownika planu, producenta pokazałem, jak wygląda kadr i po czwartym pytaniu Rafał Trzaskowski mówił już do właściwej kamery. Cały system manipulacji można więc było zobaczyć, jak na dłoni. Bardzo dobrze, że każdy mógł to zobaczyć
— oświadczył.
Trzaskowski nie przestrzegał zasad bezpieczeństwa
Przypomnijmy, że Rafał Trzaskowski złamał zasady bezpieczeństwa podczas wychodzenia kandydatów ze studia po zakończonej debacie. Kandydat KO miał opuścić studio jako ósmy, ale wyszedł wcześniej.
Jednak zdaniem Tomczyka, TVP chciała, żeby Trzaskowski został w telewizji 40 minut po wyjściu prezydenta Andrzeja Dudy. Żalił się także, że tylko sztab prezydenta miał możliwość wjechania na teren telewizji.
Najlepsze było na końcu. Nie dość, że chciano, byśmy zostali w TVP ponad 40 minut po wyjściu Andrzej Dudy, to jeszcze jako jedynemu - Andrzejowi Dudzie - pozwolono wjechać na teren telewizji razem z ludźmi, wolontariuszami. Wszystkie pozostałe sztaby były oburzone, bo nikt inny prócz wolontariuszy Andrzeja Dudy nie mógł wejść
— mówił polityk.
„System panicznie się boi”
Tomczyk przekonywał, że działania TVP pokazują „paniczny strach systemu”.
To nie jest kwestia, że się boi, bo np. Rafał Trzaskowski wygrywa wszystkie sondaże. Ale oni wiedzą już, że mogą przegrać, że to jest możliwe i dlatego ten cały system będzie robił wszystko, by walczyć z Rafałem Trzaskowskim
— oświadczył.
Wizyta Andrzeja Dudy w USA
Rozmowa dotyczyła także zbliżającej się wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Stanach Zjednoczonych i spotkania z prezydentem Donaldem Trumpem. Tomczyk przekonywał, że prezydent Duda chce się „pokazać”, a sama wizyta jest zagrożeniem.
Wydaje mi się, że istnieje bardzo duże niebezpieczeństwo negocjacji tak poważnych spraw w czasie kampanii wyborczej. Myślę, że Andrzej Duda powinien sobie zdawać z tego sprawę. Może Andrzej Duda nie wie i nie powiedzieli mu tego jego doradcy, że w Niemczech jest składowana broń jądrowa. I jeżeli siły amerykańskie wyjdą z Niemiec, to ta broń jądrowa będzie się musiała znaleźć w jakimś państwie ościennym. Pytanie jest takie, bez stawiania tezy: czy tydzień przed wyborami to dobry moment, by podejmować tego typu zobowiązania
— mówił Tomczyk.
CZYTAJ TAKŻE:
wkt/TOK FM
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/505242-tomczyk-atakuje-tvp-po-debacie-zobaczylismy-manipulacje