Wystarczyło kilka stanowczych słów prezydenta Andrzeja Dudy przeciwko ideologii LGBT, aby rozpętała się prawdziwa histeria. Przed Pałacem Prezydenckim został odczytany list do prezydenta, w którym matki, w tym matka Roberta Biedronia, zaapelowały do głowy państwa, aby zrobił to, co jest „nakazem każdego człowieka”, czyli „stanie po stronie dobra”. Z kolei sam Robert Biedroń podczas konferencji prasowej w Sejmie, mówił, że „każdy, kto chce być solidarny z tymi, co nie są nazywani ludźmi, powinien zająć stanowisko w kwestii osób LGBT”. Apel ten, kandydat Lewicy skierował do swoich opozycyjnych rywali. Czy prezydent faktycznie dyskryminuje osoby homoseksualne? O tym, że to obłuda Lewicy, najlepiej świadczy dzisiejsza rozmowa Dudy z gejem w Lublinie, który został przez głowę państwa zaproszony do Pałacu Prezydenckiego.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Biedroń apeluje do kandydatów opozycji
Biedroń został w poniedziałek podczas konferencji prasowej w Sejmie zapytany o wsparcie dla małżeństw jednopłciowych ze strony innych kandydatów na prezydenta, w tym Rafała Trzaskowskiego (KO). Biedroń przyznał, że zna w tej sprawie stanowiska: niezależnego kandydata Szymona Hołowni i kandydata PSL i Koalicji Polskiej Władysława Kosiniaka-Kamysza. Według niego obaj stwierdzili, że nie będą „po stronie równości”. Biedroń ocenił też, że Trzaskowski w tej sprawie - tak jak Platforma Obywatelska - „kluczy”. Dodał, ze PO nigdy „nie miała odwagi zając jasnego stanowiska” w sprawie praw osób LGBT.
Dziś jest najlepszy moment, żeby takie stanowisko zająć. Po tym, co mówi (o LGBT - PAP) prezydent Andrzej Duda, wszyscy ludzie dobrej woli, każdy, kto chce być solidarny z tą mniejszością, która dziś nie jest nazywana ludźmi, powinien w tej sprawie zająć jasne stanowisko: jak równość, to równość. Jeżeli jesteśmy demokratami, opowiadamy się po stronie praw człowieka, praw obywatela, to w tych sprawach nikt nie powinien kluczyć
—powiedział Biedroń.
Polityk ocenił też, że „nagonka (na osoby LGBT - PAP) ze strony PiS i prezydenta Dudy” jest szeroko komentowana na świecie. Nawiązując do szeroko komentowanej wypowiedzi posła PiS i członka sztabu Andrzeja Dudy Przemysława Czarnka, Biedroń podkreślił, że nie powinno się dawać przestrzeni ksenofobom, rasistom i homofobom do głoszeni swoich poglądów. Ocenił też, że prezydent Andrzej Duda stosuje „podobną retorykę”.
Według niego nie powinno być społecznego przywołania na taką mowę nienawiści.
Od mowy nienawiści do przestępstw z nienawiści jest bardzo krótka droga. Jeżeli prominentni politycy PiS używają takiej retoryki, no to może się źle skończyć
—podkreślił.
Stwierdził też, że w Polsce jest wiele przykładów na agresję wobec osób LGBT.
Jest jej najwięcej w Europie. Polska przebija wszelkie statystyki
—stwierdził. Przypomniał o samobójstwach osób szykanowanych ze względu na orientację seksualną.
Proszę sobie wyobrazić, co czuje moja matka, a jestem osobą publiczną. Proszę sobie wyobrazić, co czują matki dzieciaków (o homoseksualnej orientacji - PAP), które przez lata są zmuszane do ukrywania się, słyszą obraźliwe epitety. To jest sytuacja, która ja przeżywałem i wiem, że przeżywa ją w Polsce wiele milionów rodzin
—powiedział Biedroń.
Matka Biedronia przed Pałacem Prezydenckim
Panie prezydencie, boimy się o nasze dzieci. (…) Nie chcemy ich stracić tylko dlatego, że ktoś uznawszy, że nie są ludzie, zamorduje ich, pobije czy doprowadzi do samobójstwa. Często tak wygląda życie naszych dzieci w Polsce
—powiedziała Helena Biedroń, która wraz z innymi matkami osób LGBT odczytała przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie list do prezydenta Andrzeja Dudy.
Nazywam się Helena Biedroń. Przyjechałam tu z daleka, ale mam panu coś ważnego do powiedzenia: nie mogę milczeć, kiedy mojemu dziecku ktoś robi krzywdę. Jest pan rodzicem, ojcem przepięknej i zdolnej córki. Jestem pewna, że bardzo pan ją kocha i jest pan z niej bardzo dumny. Wiem, że zrobi pan wszystko, by była bezpieczna i szczęśliwa. Że odda pan wszystko, by obronić ją przed wyzwiskami, przemocą, nienawiścią. Wiem i czuję to jako matka czwórki dzieci.
Bardzo mocno, najbardziej na świecie ich kocham. Panie prezydencie, nie jest łatwo stanąć w tym miejscu i powiedzieć to, co chcemy powiedzieć: to, co pan mówi o naszych dzieciach, potwornie nas boli i rani. Krzywdzi też mojego syna, podobnie jak inne dzieci, którym politycy odbierają człowieczeństwo. To nie tylko nasi synowie, córki, ale też bracia i siostry, członkowie rodzin, przyjaciele znajomi.
Panie prezydencie, boimy się o nasze dzieci
—powiedziała, dodając, że „złe słowa krzywdzą bardziej niż pięści i plucie”.
Nieraz bałam się o życie mojego syna, np. wtedy, gdy dowiedziałam się, że chciał odebrać sobie życie, bo nie miał siły by walczyć z pogardą. Mówi pan, że ludzie tacy jak mój syn, to nie ludzie, bo nie kochają tak jak pan i że to jest złe. Ale kiedy patrzę na mojego syna, nie widzę zła. Widzę jego uśmiech, czasami smutek. Wiem, że chce być szczęśliwy jak każdy człowiek
—zaznaczyła, apelując do prezydenta, aby „nie ranił innych osób i nie krzywdził dzieci innych”.
Ludzie na pana patrzą i pana słuchają. Jako głowa państwa ma pan moc robienia rzeczy złych i dobrych. Jako matka proszę, żeby pan przestał. Nasze córki i synowie to ludzie, nasze dzieci, które kochamy. Niech pan, panie prezydencie zrobi to, co jest nakazem każdego człowieka: stanie po stronie dobra
—zaznaczyła.
Towarzyszące jej inne matki osób LGBT apelowały do wszystkich rodziców o uwagę i refleksję w tej sprawie, a do rodziców dzieci heteroseksualnych, aby „nie wychowywali przyszłych prześladowców i oprawców naszych dzieci”. Oceniły też, że postawa prezydenta Dudy oraz podpisana przez niego „Karta rodziny” są wyrazem „homofobii”, „budowania muru nienawiści” oraz „odczłowieczenia” dzieci LGBT.
Mamy dzieci LGBT apelowały, aby obóz władzy i prezydent Duda „przestali szczuć” na ich dzieci. Zwracały uwagę, że w Polsce jest około 2 mln osób LGBT, które - jak mówiły - „nie mogą opuścić kraju ot tak”. Podkreślały, że osoby LGBT „nas leczą, ratują, robią nam testy, szyją maseczki, gotują, szyją garnitury, pilotują samoloty, czy prowadzą autobusy”. Bez tych osób Polska nie będzie piękniejsza, a będzie piękniejsza bez smogu, chamstwa, nienawiści, bez biedy i chorób, w tym bez koronawirusa - zaznaczyły.
Jak widać, słowa prezydenta Andrzeja Dudy próbuje się wykorzystać przeciwko niemu. A o czym mówił prezydent? O ideologii! Taką histeryczną postawę trzeba odpierać fakty, a te dla „tęczowych ideologów” są miażdżące. Więcej o tym pisała na naszym portalu Marzena Nykiel.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/504845-lewica-klamliwie-gra-slowami-prezydenta