Bardzo dobrze się stało, że w piątkowy wieczór dziennikarka TVN Katarzyna Kolenda-Zaleska rozłączyła się w czasie programu ze swoim gościem, posłem Jackiem Żalkiem, gdy ten wspomniał o ideologii LGBT. Dzięki temu zobaczyliśmy wprost co chcą z nami zrobić orędownicy lewicowego szaleństwa, ukazał się też mechanizm jak chcą to zrobić. To udawane zdziwienie dziennikarki TVN, jakby przez pięć lat debaty publicznej pierwszy raz usłyszała o „ideologii LGBT”, jej udawane oburzenie, jakby przez półtora tysiąca dni nie była w stanie sięgnąć po jakąś książkę o gender, nie znała koncepcji płci kulturowej, jakby skrót LGBT był już używany przez Platona i Arystotelesa, a w podręcznikach logiki był podstawowym terminem.
CZYTAJ O TYM:
Poseł Żalek wyproszony ze studia TVN na wspomnienie o ideologii LGBT
To udawanie, że jakaś nowinka ideologiczna, jakaś koncepcja wymyślona przez Magnusa Hirschfelda albo Judith Butler, to prawda objawiona i niekwestionowalna, ten monopol myślenia, podział na myślenie „jedynie słuszne” i „zacofane”, które można wyłączyć jednym pstryknięciem w opcję: „rozłącz” to marzenie lewicy i liberałów ostatnich dekad. Wczorajszy program „Fakty po faktach” to tylko rozgrzewka przed powtórką amerykańskiego scenariusza upokarzających marszów z całowaniem Murzynów w buty, padaniem twarzą do ziemi, histerii rozemocjonowanej młodzieży wytresowanej lepiej niż psy Pawłowa, że na krytykę koncepcji płci, proponowanej przez LGBT, czuje się ona jakby ktoś obdzierał ich ze skóry.
Wydarzenia w USA, gdzie Georga Floyda, faktycznie tragicznie zabitego w brutalnym zatrzymaniu policyjnym, ale jednak w wydarzeniu incydentalnym, otóż tego Georga Floyda przedstawia się jako anioła represjonowanego przez system stworzony u swego zarania przez Krzysztofa Kolumba (bo odkrył drogę do kolonizacji Ameryki), chowa się w złotej trumnie wiezionej przez białą karetę, te wieści zza oceanu pokazują, że światopogląd progresywistów to istne szaleństwo, to fala, którą można przyjąć lub odeprzeć. Tertium non datur. Nie da się wpuścić „trochę szaleństwa”. Albo rozmawiamy o LGBT, gender studies, koncepcji płci kulturowej, albo wyłączamy się przyciskiem na komputerze.
KONIECZNIE ZOBACZ: Oto ideologia LGBT i jej dziewięciu twórców
Oni potrafią opowiedzieć się za każdym szaleństwem. Jeśli kwestionowanie pojęcia „płci kulturowej” jest dla nich homofobią, straszeniem, dyskryminacją, to równie dobrze mówienie o kulistości Ziemi może być wpisane na listę tematów zakazanych.
Wczorajsza medialna sztuczka, tej udawanej tolerancji prowadzącej „Fakty po faktach”, jej wyreżyserowany gest obrony uciśnionych, przeciwko - tak, to słowo już czeka do przyczepienia go na naszych plecach, kołnierzach, czołach - faszystom, jest równie wiarygodny jak sceny z dzieł socrealizmu. Przypomnijmy sobie filmy wcześniutkiego PRL, „Jasne Łany” Eugeniusza Cękalskiego, „Celulozę” Kawalerowicza, zobaczymy to samo przerysowane oburzenie „prawdziwych komunistów” przeciwko kułakom, sabotażystom i imperialistom, ten sam wyraz twarzy, choć inne „kliknięcie” wyłączenia z rozmowy.
Lewicowi szaleńcy zwierają szeregi, za szturmowców na Pałac Zimowy, robi im zagubiona i zmanipulowana młodzież z tęczowymi pelerynkami, tańcząca Bóg wie po co i na co, do tego jeszcze pogromcy polskiego antysemityzmu, choć nie było bardziej zaangażowanego w ratowanie Żydów narodu niż Polacy i antyrasizmu, choć nie mieliśmy ani centymetra kwadratowego zamorskiej kolonii.
To ważna rzecz, ten wczorajszy program „Fakty po faktach”. Być może nadejdzie czas, że za wyrażanie swoich poglądów redaktor prowadzący (tyle dobrego, że nie oficer prowadzący) wyłączy nas jednym pstryknięciem, a tysiące tęczowych hunwejbinów wyleją na nas kubły pomyj. Dostaliśmy przedsmak tego, co nas czeka, gdy szaleńców dopuścimy do rządzenia krajem.
ZOBACZ TAKŻE PROGRAM GORĄCE PYTANIA:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/504529-chcieliby-nas-wylaczyc-tak-jak-kolenda-zaleska-posla-zalka