Jestem wojownikiem, nie ofiarą, zresztą po co miałabym to robić. Jestem dorosłą osobą, bardzo doświadczonym prawnikiem i wiedziałam, na co się piszę. Tylko moje wyobrażenia zweryfikowała rzeczywistość. Nie wiem, czy tam faktycznie ktoś uznał mnie za zagrożenie, czy po prostu to była zwykła niechęć. Ale to jest też między innymi powód, dlaczego mam taki kryzys zaufania - powiedziała w rozmowie z serwisem tvn24.pl, była szefowa kampanii wyborczej prezydenta Andrzeja Dudy Jolanta Turczynowicz-Kieryłło. Dodała, że dziś jest jej bliżej do tego co mówi Trzaskowski.
CZYTAJ TEŻ:
Turczynowicz-Kieryłło krytykuje sztab prezydenta Dudy
Była szefowa kampanii Andrzeja Dudy krytycznie odniosła się do otoczenia prezydenta i zachwalała swoje umiejętności. W wywiadzie dla tvn24 opowiadała jak dużo mogła zrobić dla prezydenta w czasie kampanii i jak było jej ciężko pracować w tym środowisku.
Ja mogłam być dla prezydenta naprawdę ogromnym wsparciem, bez żadnej podległości wobec jego otoczenia, ze świeżymi pomysłami. Mówiłam mu otwarcie: panie prezydencie, pan sobie może ustawić tę kancelarię pod siebie, przecież pan nie jest od nikogo zależny. I widziałam, że on to dobrze odbierał, ale chyba miał nieufność po prostu wobec wszystkich. No i te nasze rozmowy też szybko ucięto
—mówiła i dodała, że mimo coraz większych przeciwności w sztabie trwała przy prezydencie, bo traktowała to jako pracę dla Polski.
Myślę, że tam w środku aż buzuje od tarć. I myślę, że oni tam bardziej zastanawiają się dziś, co będzie po wyborach i jak te wybory wpłyną na ich los niż nad koncepcją kampanii prezydenta
—dodała Turczynowicz-Kieryłło.
Rezygnacja z funkcji szefowej kampanii
Jolanta Turczynowicz-Kieryłło w marcu ogłosiła, że nie będzie dłużej pełnić funkcji szefowej kampanii prezydenta Andrzeja Dudy.
W którymś momencie już się po prostu wkurzyłam, bo walczę, walczę, a tu nic. „Szczypie” mnie prasa, a w sztabie nikt nie staje w mojej obronie. A bez wsparcia historia rozlewa się na całe media. Traci mój wizerunek, wszystko się sypie
—powiedziała.
Było tajemnicą poliszynela, jak wszyscy zaczęli biegać na wyścigi do prezesa Kaczyńskiego. Pokazują na mnie Bóg wie co - kto pierwszy, ten lepszy, kto z lepszym donosem lub tak zwanym „ściekiem”. Napisałam wtedy tylko do Adama (Bielana - przyp.red.), że się źle czuję i pogadamy po prostu o tym rano, bo ja już dziś nie mam siły
—mówiła była szefowa kampanii prezydenta.
Skargi Turczynowicz-Kieryłło
Turczynowicz-Kieryłło przyznała też, że ma poczucie, iż ktoś z otoczenia Andrzeja Dudy chciał jej się pozbyć ze sztabu.
Na pewno tak było, ale do dziś tak naprawdę zastanawiam się kto. Jedni mówią, że Ziobro, inni, że Szydło, inni, że Ziobro z Szydło, inni, że Brudziński. A jeszcze inni, że byłam dużą konkurencją dla Adama Bielana. Tyle że to nigdy wprost nie zostało mi powiedziane. To po prostu wisiało gdzieś w powietrzu
—stwierdziła.
Na kogo zagłosuje była szefowa kampanii prezydenta Dudy
Niestety dziś nie dostrzegam w tym, co prezydent mówi i prezentuje, tych spraw, które były dla mnie ważne w kampanii. Jednak mam świadomość tego, jak ważna jest moja opinia dla wielu ludzi, i że to mogą być tysiące głosów, dlatego chcę ją wyrazić rozważnie, na zakończenie kampanii
—podkreśliła Jolanta Turczynowicz-Kieryłło w tvn24.pl.
Dziś zdecydowanie bliżej mi do tego, co mówi Trzaskowski o potrzebie nowej solidarności, wspólnej Polsce i silnej prezydenturze, niż do tego, co mówi prezydent Duda, który całą kampanię oparł na programie rządu. Taka kampania nie pomaga prezydentowi w rozszerzeniu poparcia
—dodała szybko.
Jak widać Jolanta Turczynowicz-Kieryłło ma bardzo dobre zdanie o swojej pracy. Sobie nie ma nic do zarzucenia. Co złego to nie ona, tylko inni… Była szefowa kampanii prezydenta próbuje za to wybić się na krytyce tego co robi sztab Andrzeja Dudy. Czyżby chciała jak najszybciej wrócić do łask salonu III RP?
aes/tvn24.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/504526-turczynowicz-kierylloblizej-mi-do-tego-co-mowi-trzaskowski