Wydawało się, że po zabójstwie politycznym jakiego dokonał Ryszard Cyba w łódzkim biurze PiS w roku 2010, po tym jak przyznał iż chodził z nożem po Krakowskim Przedmieściu w poszukiwaniu Jarosława Kaczyńskiego, po tak tragicznej śmierci urzędującego prezydenta śp. Lecha Kaczyńskiego, nikt już nie będzie zarzucał ważnemu politykowi, a już na pewno Jarosławowi Kaczyńskiemu, że jest dobrze chroniony przez ochronę prywatną, że policja też w ramach prawa pilnuje jego bezpieczeństwa.
Jaka jest cena lekceważenie tych spraw przekonał się także obóz lewicowo-liberalny, bo przecież Paweł Adamowicz zginął na gdańskim finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy właśnie dlatego, że była to impreza skandalicznie zorganizowana, bez należytej ochrony. To pozwoliło szaleńcowi na dokonanie zbrodni.
To jest pewien standard światowy i nie powinien dzielić, nie powinien być to temat używany do gierek politycznych.
Jaka musi być nienawiść gazety Adama Michnika do prezesa Kaczyńskiego, że w to wchodzi? Co powoduje samym Michnikiem, że pozwala swojemu zastępcy pisać tak:
Czego się boi tak, że jego domu pilnuje 18 policjantów na dobę? Jak wszyscy autokraci: ludzi. Boi się siły bezsilnych. Boi się, że mamy dość. Boi się mobilizacji demokratów. Boi się powtórki z 4 czerwca 1989 r. I słusznie się boi.
Co to w ogóle za logika? Troska o życie w kraju rozgrzanym politycznie, w którym (niestety) nie brakuje tak szaleńców jak i potencjalnych zabójców politycznie, ma być dowodem jakiegoś „autorytaryzmu”? Obawy przed jakąś „mobilizacją demokratów”?
Co to za bzdury. Ilu ochroniarzy pilnuje szklanego pałacu w którym pracują i biesiadują Adam Michnik z Jarosławem Kurskim?
Hańba. straszna hańba, że tak ich zaślepiła nienawiść.
Nie dzisiaj, nie wczoraj. Stale zachęcają do różnych akcji pod prywatnym domem prezesa Prawa i Sprawiedliwości, popierają różne „obywatelskie” bojówki, publikują dane o ochronie.
CZYTAJ TEŻ: „Wyborczej” kolejny raz przeszkadza ochrona domu Jarosława Kaczyńskiego. Ktoś znowu chce dopaść prezesa PiS?
Prowadzą tę wściekłą, pełną nienawiści, zmierzającą do fizycznej eliminacji polityka (bo taki byłby finał zdjęcia ochrony) kampanię „Wyborcza” i TVN. A inni? Najczęściej milczą. Polsat się przygląda i relacjonuje, „Dziennik Gazeta Prawna” nie widzi, „Rzeczpospolita” tu akurat nie poucza.
Dość! Trzeba nazwać rzeczy po imieniu: znowu polują na Kaczyńskiego. Tak fizycznie, dosłownie. Znowu chcą go zabić. Hańba Michnika.
I robi to bezpośrednie zaplecze medialne Rafała Trzaskowskiego.
W cynicznym interesie „pociągnięcia” wątku, który (w sposób dla mnie też odrzucający) wrzucił promujący swoją płytę pewien artysta.
Jak to szło? „Nie ma we mnie także nienawiści…”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/504489-trzeba-nazwac-rzecz-po-imieniu-znowu-poluja-na-kaczynskiego