To ma być powtórna próba wprowadzenia mechanizmu zwanego mechanizmem solidarności, to znaczy rozdziału migrantów między kraje członkowskie w tej formie, w której była raz podejmowana, czyli kwot przymusowej relokacji migrantów. Są tam również inne elementy. To jest trzyfilarowa konstrukcja: zwiększona pomoc na zewnątrz, wzmocnione granice zewnętrzne i mechanizmy rozdziału. Cała UE, a nie tylko kraje graniczne mają partycypować w przyjmowaniu migrantów
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl eurodeputowany Jacek Saryusz-Wolski (PiS).
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Jak ocenia Pan nowe propozycje Komisji Europejskiej odnośnie do przyjmowania migrantów zawarte w Pakcie o Migracji i Azylu?
Jacek Saryusz-Wolski: One jeszcze nie są upublicznione.
Czyli eurodeputowani, ani nikt inny nie ma do nich wglądu?
Nie. Mamy przecieki co do tego, co tam może być. Natomiast dokumentu jeszcze nie ma.
A co tam się znajduje według Pana wiedzy?
To ma być powtórna próba wprowadzenia mechanizmu zwanego mechanizmem solidarności, to znaczy rozdziału migrantów między kraje członkowskie w tej formie, w której była raz podejmowana, czyli kwot przymusowej relokacji migrantów. Są tam również inne elementy. To jest trzyfilarowa konstrukcja: zwiększona pomoc na zewnątrz, wzmocnione granice zewnętrzne i mechanizmy rozdziału. Cała UE, a nie tylko kraje graniczne mają partycypować w przyjmowaniu migrantów. I to jest ta kość niezgody od początku, to znaczy brak zgody zwłaszcza krajów Grupy Wyszehradzkiej, ale nie tylko, na przyjmowanie narzuconych kwot migrantów. To jest powtórna próba, żeby ten mechanizm zainstalować i ogromny spór, który się toczy na poziomie krajów członkowskich. W tej chwili już te propozycje są testowane na poziomie urzędniczym.
Ale przecież wzmocnienie granic stoi trochę w sprzeczności z przyjmowaniem migrantów. Albo przyjmujemy migrantów, albo wzmacniamy granice i ich nie wpuszczamy…
Nie. To nie jest sprzeczne. Z jednej strony to jest wzmocnienie Frontexu, który ma docelowo osiągnąć korpus straży granicznej w liczbie 10 tysięcy. Ale jednocześnie ci migranci, którzy na wzmocnionych granicach zostaną uznani za zasługujących na przyjęcie, mają być rozdzielani. To jest sprzeczne z Art. 79 pkt. 5 Traktatu o UE, który mówi, że wyłączną kompetencją państw członkowskich jest decyzja o wpuszczaniu obywateli państw trzecich na ich terytorium. Tutaj trochę tylnymi drzwiami UE próbuje obejść ten zapis traktatowy, wymuszając przyjmowanie migrantów. W tle tego są motywacje, poczynając od tego, żeby przeprowadzać swego rodzaju społeczno-kulturowy eksperyment polegający na tym, żeby łatać brak wzrostu demograficznego importem ludzi z zewnątrz. Tak naprawdę przecież to jest swego rodzaju współczesna forma handlu ludźmi. Inne, płonne, ale jednak rachuby, że to pomaga importować tanią siłę roboczą, także różnorakie motywacje, ale generalnie rzecz biorąc sprowadzające się do tego, że suwerenne kompetencje państw członkowskich mają zostać naruszone.
Propozycja Paktu o Migracji i Azylu przewiduje, że państwa, które nie chcą relokować u siebie migrantów będą mogły zwolnić się z tego obowiązku, udzielając wsparcia finansowego tym państwom, które tych migrantów przyjmują. Czy wiadomo już jakie to będą pieniądze?
Nie. Nie wiadomo. Natomiast w tej poprzedniej propozycji była kwota 250 tys. czyli ćwierć miliona euro za jednego nieprzyjętego migranta. Jest to ukryta forma sankcji: nie chcesz się podporządkować obowiązkowemu mechanizmowi relokacji migrantów, w związku z czym świadczysz finansowo. Tamta kwota była porażająca. Ale generalnie rzecz biorąc również taka narzucona forma sankcjonowania odmowy przyjmowania migrantów jest naruszeniem Art. 79.
Polska nie wyraża zgody na ten nowy mechanizm relokacji. Czy Komisja Europejska ma narzędzia, by nas do tego zmusić?
Przy poprzednim mechanizmie – on miał charakter tymczasowy – Polska, Węgry i Czechy zostały zaskarżone przez KE do Trybunału Sprawiedliwości i ukarane. Krótko mówiąc TSUE zatwierdził wyjście Komisji w tej propozycji poza rozstrzygnięcia traktatowe. Ale i sama forma podjęcia decyzji w tej sprawie miała wadę prawną, polegającą na tym, że było ustalenie Rady Europejskiej, że decyzja będzie podejmowana jednomyślnie, po czym po tym ustaleniu decyzję podjęto, głosując większościowo na poziomie Rady, na poziomie ministrów i przeforsowując to bezprawne rozstrzygnięcie.
Czy w kwestii tego nowego Paktu o Migracji i Azylu została przeprowadzona jakakolwiek merytoryczna debata? Czy w ogóle takowa jest planowana?
Debata na ten temat, chociażby w Parlamencie Europejskim toczy się od lat, toczy się publicznie, także to nie jest nic nowego. Problem polega na tym, że jest zasadnicza rozbieżność stanowisk w tej materii i nie ma perspektyw na zbliżenie tych stanowisk.
Ale jak to jest w ogóle możliwe, że KE, która nie jest tak naprawdę organem demokratycznym usiłuje coś narzucić państwom, które są państwami demokratycznymi?
Komisja Europejska proponuje, nie decyduje. Natomiast zatwierdza Parlament Europejski i Rada. W PE jest większość dla tych rozwiązań – lewicowo-liberalna większość na rzecz tego mechanizmu, natomiast na poziomie Rady nie ma jednomyślności.
Na ile w Pana ocenie istnieje prawdopodobieństwo, że ten Pakt mimo sprzeciwu Polski zostanie przeforsowany?
Jeżeli zostanie przyjęta zasada jednomyślności, to nie, a jeżeli zostanie przyjęta zasada głosowania większościowego – tak jak poprzednio – to tak.
A od czego to zależy? Są chyba jakieś obostrzenia prawne co do przyjmowania tego typu dokumentów?
Jeżeli uda się nagiąć interpretację prawa dla potrzeb tej decyzji, tak jak poprzednio, to się to stanie.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/504435-saryusz-wolskikolejna-proba-przymusowej-relokacji-migrantow