Ten kierunek uderzenia politycznego wychodzący z zaplecza Rafała Trzaskowskiego był do przewidzenia, ale bezczelność z jaką to czynią, wymaga komentarza.
Nazwijmy rzeczy po imieniu: oto ludzie, którzy w lutym 2019 roku narzucili (bądź temu narzuceniu przyklasnęli) mieszkańcom stolicy skrajnie agresywną Kartę LGBT, przedstawiają dziś polityka, który chce przed tym samym uchronić resztę kraju, jako agresora.
To są właśnie fakty.
Luty 2019 roku: Rafał Trzaskowski podpisuje dokument, o którym nic nie mówił w kampanii wyborczej.
Warszawska Karta LGBT nadaje ogromne przywileje mniejszościom seksualnym. Przekazem promującym ideologię LGBT mają zostać nasączone kwestie bezpieczeństwa, kultury, sportu, zatrudnienia, administracji i edukacji! Szkoły zostały zobowiązane do otwarcia się na inicjatywy w zakresie wychowania seksualnego (zgodnie z zaleceniami WHO - do których odsyła - od 4 roku życia!) i pod tym kątem mają być monitorowane. Wprowadza się tematykę „identyfikacji płciowej”. Każda firma, która chciałaby współpracować z miastem, ma zapisów w Karcie wszystkiego przestrzegać.
Trzaskowski obejmuje też patronat nad tzw. Paradą Równości. Jej elementem stają się parodie Mszy Świętych katolickich i inne obsceniczne zachowania, epatowanie seksualnością - która jest prywatną sprawą - w przestrzeni publicznej.
Ciekawie napisała wtedy o tym Marzena Nykiel: Czym jest stołeczna deklaracja LGBT+ i kto za nią stoi? Trzaskowski ogłasza tęczowe eldorado i kaganiec dla normalności
Z jego otoczenia wychodzą plany doprowadzenia do przyznania parom homoseksualnym możliwości adopcji dzieci - etapami, przy stopniowym znieczulaniu opinii publicznej.
Protesty społeczne mnożą się w całym kraju. Temat jest wciąż gorący i ważny. Trzaskowski pokazał, że te plany chce wdrażać.
Czerwiec 2020 roku: Ten sam Rafał Trzaskowski startuje na prezydenta Polski - dzięki akcji zorganizowanej przez pana Jarosława Gowina Platforma dostaje szansę wycofania skrajnie nieudanej kandydatury pani Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.
„Karta LGBT” jest w ogólnopolskiej kampanii Trzaskowskiego skrywana, ale przecież nie zniknęła. Prezydent Andrzej Duda przedstawia swoją „Kartę Rodziny”.
Andrzej Duda zadeklarował, że „małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, zgodnie z zapisami Konstytucji RP”, że nie da zgody na „adopcję dzieci przez pary homoseksualne”. Zapowiedział też „ochronę dzieci przez ideologią LGBT”.
Tu sięgnijmy do szczegółów, bo są one ważne. Ta ochrona ma się przekładać na :
— zakaz propagowania ideologii LGBT w instytucjach publicznych
— prawo rodziców do decydowania, w jakim duchu będą kształcić swoje dzieci
— decydujący wpływ rodziców na kształt edukacji seksualnej w placówkach edukacyjnych
To niezwykle ważne stwierdzenia, odpowiadająca na kluczowe wyzwania przed jakimi stają Polacy w obliczu nachalnej często promocji ideologii LGBT, ale też i często wulgarnych, obskuranckich przedstawień ludzkiej seksualności w ramach różnych parad i rzekomo edukacyjnych zajęć prowadzonych przez nie wiadomo jakich „aktywistów”. Prezydent Duda ma odwagę, ale przecież nie tylko teraz ale przez całą kadencję, bronić praw zwykłych obywateli.
Słowa prezydenta przyniosły szybki kontratak. „Chce budować swoją popularność na nienawiści”, „gra homofobiczną kartą”, „putinowski standard” — to cytaty z wypowiedzi aktywistów tak zwanej nowej lewicy, skupionej na sprawach ludzkiej seksualności z uporem godnym lepszej sprawy.
Wyjątkowa bezczelność. Agresor kulturowy, nie wykazujący żadnego szacunku dla uczuć i wrażliwości pozostałej części społeczeństwa, przedstawia się jako ofiara. Polityk, który ma odwagę stanąć po stronie obywateli, rodziców, dzieci, naprzeciw potęgom medialnym i biznesowym, opisywany jest jako zagrożenie. To ciąg dalszy tego samego kłamstwa.
Warto podkreślać: w tym sporze nie chodzi o to, jak kto żyje prywatnie, z kim sypia, ale sposób organizacji wspólnoty, o prawo, o wartości. Dziś każdy w Polsce ma prawo do prywatności, bycia w związku jakim chce, dziś nikt nikomu pod kołdrę nie zagląda. Te intymne ludzkie sprawy chce wyciągać na światło dzienne, grać nimi, nie obóz Zjednoczonej Prawicy, a liberalna rzekomo i lewicowa opozycja. Ostatnio jedna z jej sztandarowych gazet nie wahała się karnie ujawnić orientacji seksualnej prawnika, który im podpadł.
To jest ten szacunek dla innych?
Te dwie karty – rodziny, podpisana przez Andrzeja Dudę i LGBT, promowana przez Rafała Trzaskowskiego, dobrze one symbolizują różnice między kandydatami. Karta Rodziny oznacza społeczny pokój, wzajemny szacunek. Karta LGBT to wywołanie wojny kulturowej, która – co już wiemy z zachodu – nigdy się nie kończy. Raz przełamawszy społeczne opory autorzy tej rewolucji idą dalej – rozpoczynają walkę z religią, ściągają masowo imigrantów, konfliktują pokolenia, obalają pomniki przeszłości.
To się nigdy nie zatrzymuje, zawsze chce więcej.
Więcej w najnowszym wydaniu tygodnika „Sieci”:
PS. Wielu marzy, by istniały tylko ośrodki de facto zakumplowane z III RP. Najlepiej nam pomóc przez elektroniczną prenumeratę tygodnika „Sieci” - teraz oferta roczna w cenie abonamentu półrocznego.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/504242-to-trzaskowski-jest-kulturowym-agresorem-niesie-wojne