Stara prawda głosi, że o człowieku świadczą nie słowa, a czyny. Dlatego to tak ważne, by pamiętać, co politycy robili w przeszłości, a co głoszą dzisiaj.
Dorobek Rafała Trzaskowskiego jest w tej sferze jednoznaczny: gdy tylko wygrał w Warszawie, z impetem zabrał się za realizację agendy ideologicznej spod znaku LGBT. To były jego pierwsze decyzje. Nie poczekał, nie pomyślał, nie przejrzał urzędu. Na dzień dobry chciał wysłać światu i swojemu zapleczu sygnał, że rozumie po co wygrał. Co ważne: Trzaskowski dalej realizowałby ten swój szalony program, włącznie z seksualizacją małych dzieci, gdyby nie sprzeciw społeczny w całej Polsce, i gdyby nie zbliżającej się wybory parlamentarne z roku 2019-go. To one sprawiły, że taktycznie wyciszono kurs ku daleko posuniętej reżyserii społecznej. Poglądy prezydenta Warszawy i jego powiązania się nie zmieniły. Nadal finansuje radykalną lewicę - piszą o tym precyzyjnie i obszernie Marek Pyza i Marcin Wikło w najnowszym wydaniu tygodnika „Sieci” - polecam.
O jednym trzeba pamiętać szczególnie: wszędzie tam, gdzie zwycięża ideologia LGBT, kończy się wolność. Wolność debaty, przekonań, mediów, życia społecznego, wreszcie wolność sumienia. To ruch w istocie totalitarny, dążący do eksterminacji - w sensie życia publicznego - wszystkich myślących inaczej, stawiających opór. To ruch, który nie zna litości. To także ruch, który wyjątkowo mocno nienawidzi normalnej rodziny. I tak kształtuje człowieka, by nie był już zdolny do funkcjonowania w normalnych, trwałych, jasno określonych relacjach. Celem jest sprowadzenie nas wszystkich do roli rozedrganych, wewnętrznie pękniętych istot, niezdolnych do stawienia oporu, niezwykle łatwych do manipulowania.
Podpisanie przez prezydenta Andrzeja Dudę Karty Rodziny jest w tym kontekście gestem wyjątkowo ważnym, ale także symbolicznym. To sygnał, że tu, w Polsce, chcemy jeszcze walczyć o normalne życie dla naszych dzieci. Że się nie poddajemy.
To także jasny komunikat przed nadchodzącymi wyborami: albo Polska będzie biało-czerwona, albo tęczowa. Bo jeśli Trzaskowski wygra, wróci do tego, co zaczął w Warszawie: do reżyserii społecznej w duchu w istocie bolszewickim.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/504153-po-wyborach-polska-bedzie-albo-bialo-czerwona-albo-teczowa
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.