O to chodziło w sprawie Tulei? By w tę histerię wmanewrować prezydenta Andrzeja Dudę na kilka tygodni przed wyborami? Słuchając napuszonej odezwy sędziego Krystiana Markiewicza, prezesa skrajnie upolitycznionego stowarzyszenia sędziów „Iustitia”, ma się wręcz pewność, że dzisiejsze zbiegowisko pod SN ma na celu uderzenie w kampanię Andrzeja Dudy.

CZYTAJ TAKŻE:Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego nie uchyliła immunitetu Tulei. Decyzja nie jest prawomocna

Przypomnę, że na wniosek komisji Europejskiej TSUE wstrzymał działanie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Zasiadają w niej osoby, które prezydent Andrzej Duda powołał na to stanowisko. Albo przyjęcie nominacji nastąpiło ze świadomością wadliwością całej procedury, albo bez tej świadomości. W obu przypadkach są to czynniki dyskwalifikujące. Izba Dyscyplinarna pod rządami nowej I prezes SN wznowiła swoją bezprawną działalność. Igor, a my wraz z nim mówimy „nie” dla łamania (…) kręgosłupów sędziów i prokuratorów. (…) Nie mówi też dzisiaj KE , która nie będzie się biernie przypatrywała działaniom polityków w Izbie Dyscyplinarnej SN

– stwierdził Sędzia Markiewicz, któremu nominacje sędziowskie poprzednich prezydentów nie przeszkadzały. mimo,iż były tak samo umocowane w konstytucji.

Sędzia niezłomny?

Krystian Markiewicz przygotował tez laurkę dla sędziego Tulei. Co ciekawe, przypomniał jego pytania prejudycjalne do TSUE, które zostały uznane za niedopuszczalne i stały się powodem kompromitacji sędziego.

Sędziego Tuleyę nazywamy w Polsce i także w Euro[pie sędzią niezłomnym. Walczył o prawo każdego sędziego do niezależności. Nie bał się podejmować trudnych decyzji w stosunku do  upolitycznionej prokuratury. Nie bał się zadawać pytań prejudycjalnych do TSUE. Igor jest dla nas wzorem. Sędzia nie może się bać przestępców, ani polityków, którzy sobie wymarzyli, że sądownictwo będzie łupem. Musimy być zmobilizowani!

– stwierdził sędzia Markiewicz.

Po odmowie Izby Dyscyplinarnej na uchylenie immunitetu sędziemu Igorowi Tulei, słowa prezesa „Iustitii” brzmią jeszcze bardziej groteskowo. Sędziemu-celebrycie włos nie spadł z głowy i będzie mógł prowadzić swoją polityczną agitację na nowo.

WB