Takich wypowiedzi jest mnóstwo, np. z 2016 r. w programie Polsatu „Graffiti”. W nim Rafał Trzaskowski niczym kałasznikow wyrzucał z siebie to, co były minister finansów Jan Vincent Rostowski, że „piniendzy nie ma i nie będzie”.
Obecny kandydat na prezydenta RP zarzucał wtedy rządowi Beaty Szydło, że „już nie ma pieniędzy w budżecie w przyszłych latach na 500 plus, na pewno nie będzie pieniędzy na obniżenie wieku emerytalnego, które jest pomysłem kuriozalnym”. Bo podwyższenie wieku emerytalnego przez Donalda Tuska i Władysława Kosiniaka-Kamysza było wspaniałe, a nie kuriozalne. No i „PiS na pewno zrobi skok na pieniądze najbardziej przedsiębiorczych, na pewno podniesie podatki”. Bo „szuka na gwałtu i rety pieniędzy, żeby realizować swoje nieodpowiedzialne obietnice”.
Na wszystko, co obiecał, rząd PiS znalazł środki i nie zrobił skoku na pieniądze najbardziej przedsiębiorczych, w tym na resztę tego, co PO-PSL nie zdołały zajumać z OFE (wzięli 153 mld zł) i Trzaskowski wyszedł na … (dowolne wpisać). I nie mógł wyjść na nikogo innego, bo jest krwią z krwi tych, którzy nic nie mogą (totalny imposybilizm totalnych gęgaczy). Nie mogą nie dlatego, że się nie da, tylko nie potrafią. Co Rafał Trzaskowski potwierdził w Warszawie, nie realizując jakichś 95 proc. tego, co obiecywał w kampanii samorządowej jesienią 2018 r. „Nie ma i nie będzie” – to jest ich motto.
Na potrzeby kampanii prezydenckiej 500 plus i obniżenie wieku emerytalnego już nie są pomysłami kuriozalnymi. Ale to tylko gadanie. Rafał nadal nie umie tego, czego Rafałek się nie nauczył. To znaczy nauczył się nawijać makaron na uszy, ale nie ma pojęcia jak funkcjonuje państwo. Nie ma nawet pojęcia jak funkcjonuje Warszawa. Był półtora roku w ratuszu i nie zorientował się, co trzeba robić. Tacy jak on nie są bowiem od robienia czegoś konkretnego, a są od robienia wrażenia, czyli picu („trochę picu nie zaszkodzi” – mawiał oksfordczyk Nikodem Dyzma).
Rafał Trzaskowski niczego w życiu nie doprowadził do końca, bo nie potrafi. Ministrowanie w administracji i cyfryzacji porzucił po 10 miesiącach, wiceministrem spraw zagranicznych był nieco ponad rok, a Warszawa zmogła go po półtora roku. To ostatnie jest o tyle zabawne, że jeszcze w marcu 2020 r. zarzekał się, że zawarł kontrakt z warszawiakami na pięć lat i zamierza go dotrzymać. „Parole, parole, parole, parole, parole. Rien que des mots” – jak śpiewali Dalida i Alain Delon. Rafał Trzaskowski po francusku słuchał wykładów europejskich Bronisława Geremka i w oryginale czytał Edgara Morina, to zrozumie.
„Rien que des mots” to powinno być zawołanie Rafała Trzaskowskiego. Bo on tylko mówi. I rzeczywiście poza słowami nie ma nic. Dlatego nawet własne słowa są dla niego niczym. Gadanie dla gadania (poza picem chodzi jeszcze o coś, co się nazywa fatyczną funkcją języka) polega na tym, że raz jest to, a raz tamto, a wszystko bez znaczenia. Od wszystkiego można się odciąć, wszystko zanegować, wszystko zamienić we własne przeciwieństwo.
Gadam, więc jestem. Jestem, to gadam. Bez celu, skoro celem jest samo gadanie. „Ten człowiek w życiu słowa prawdy nie powiedział” – mówiła w „Misiu” sprzątaczka (grana przez Hannę Skarżankę) o prezesie klubu Tęcza Ryszardzie Ochódzkim. „Ten człowiek w życiu nie potraktował serio własnych słów” – można by to współcześnie sparafrazować. Bo to „rien que des mots”. I niczego nie doprowadził do końca. Nawet chyba książek (tych z „mądrego” tła za plecami) nie doczytał do końca, skoro nie widać, żeby zrozumiał ich końcowe przesłania. Byleby być stale w ruchu i nigdy się nie zatrzymywać.
Czy dokądś się zmierza, czy istnieje jakiś cel – to nie ma żadnego znaczenia: „Wsiąść do pociągu byle jakiego, nie dbać o bagaż, nie dbać o bilet. Ściskając w ręku kamyk zielony, patrzeć jak wszystko zostaje w tyle” (autorka – Magda Czapińska). Pobędę ministrem, pobędę prezydentem miasta, pobędę kimkolwiek, czyli na niczym mi tak właściwie nie zależy, za nic nie odpowiadam, do niczego się nie przywiązuję, nic nie chcę zrealizować. To model życia wiecznego autostopowicza. Ten mnie podwiezie, tamten mnie podwiezie, a dokąd jedziemy, to i tak bez znaczenia. Byle być w ruchu. I „rien que des mots”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/503679-trzaskowski-to-wieczny-autostopowicz
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.