W Polsce są dziś dwa boiska polityczne. Pierwsze to faktyczne decyzje, które przeprowadziły nas przez epidemię i nasza silna rola w europejskiej polityce. Drugie to pyskówka polityczna. Na tym pierwszym opozycja nie ma szans, ale PiS momentami za bardzo ciągnie na drugie, na którym z kolei to on może być przegrany.
Czwartkowe „sprawdzam” Mateusza Morawieckiego, czyli doprowadzenie do głosowania nad wotum zaufania dla rządu, pokazało dwie rzeczy. Po pierwsze, że rząd cieszy się pełnym poparciem swojej formacji, co przerwało spekulacje o tym, że wewnętrzne konflikty mogą zniszczyć PiS.
Pustka merytoryczna
Po drugie, absolutną pustkę merytoryczną opozycji spod znaku Koalicji Europejskiej zastępowaną agresją, którą celnie zresztą Morawiecki punktował w swoim przemówieniu. Tego, że obecnemu premierowi udało się, jak na razie, przeprowadzić Polskę w najlepszy z możliwy sposobów dostrzega nawet niemiecka prasa pisząca, że Polska zaczyna aspirować do tego, by dołączyć do grona najbardziej rozwiniętych gospodarek świata.
Budując koalicję państw europejskich na rzecz szerokiego wsparcia unijnego, polityki rolnej, uwolnienia sposobu wydawania środków unijnych, Mateusz Morawiecki i Andrzej Duda mieli wpływ na politykę europejską o jakim mógł pomarzyć Tusk, w którejkolwiek ze swych ról, a którą można porównać do sytuacji, ale tylko potencjalnej, Tadeusza Mazowieckiego sprzed zjednoczenia Niemiec, kiedy mógł ten proces zahamować bądź – jak się po latach okazuje – dużo więcej wymusić na Zachodzie.
W tym obszarze, politycznym i gospodarczym, lewica proponuje radykalne zmiany, których nie akceptuje większość Polaków, Konfederacja mętną demagogię, a PSL i Koalicja Europejska nie mają w gruncie rzeczy do zaoferowania nic czym by się jakoś szczególnie wyróżniali. Jakby na to nie patrzeć, w czasach rządu Buzka postkomuniści mieli konkretne zapowiedzi – na przykład, że zniosą kasy chorych i wprowadzą NFZ. Liberalny program miała kiedyś PO i go nie zrealizowała, bo skupiła się na ochronie oligarchii i interesów „partnerów europejskich”. Konkretne zapowiedzi prowadzące do wzmocnienia państwa i społeczeństwa miał pierwszy i drugi PiS i dużą część zrealizował. Co dziś oferuje KE, Trzaskowski czy Hołownia, spróbujcie wymienić z pamięci? Że zaprowadzą „wartości europejskie”?
Zaklęty labirynt
Ale jest też drugi obszar – który w polskich mediach bardziej widać, zresztą opisywać go dużo łatwiej. Kto kogo jak przezwał, kto jest „hejterem”, a kogo „hejter” nazwał „hejterem”. Zaklęty labirynt, perpetum mobile i matrioszka zarazem wzajemnych bluzgów, napadów, nakręcania politycznej agresji, które zastąpiły jakiekolwiek błyskotliwsze nawet filipiki. To specjalizacja naszej opozycji od 5 lat. W ten świat bardzo ciągnie dużą część PiS. Oczywiście na napady odpowiadać trzeba, kłamstwa dementować, słabości przeciwnika wskazywać, ale jeśli w ferworze przedwyborczym politycy, szczególnie liderzy PiS skupią się na pyskówkach ludzie mogą też się na tym skupić. Wtedy mogą wybrać tego kto sprawniej pyskuje zapominając albo nie zauważając zmian, na które duża część z nas czekała całe życie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/503599-boisko-morawieckiego-boisko-nitrasa
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.