“Gdzie zniknął Ziobro. Zgodnie z chińskim przysłowiem usiadł na brzegu rzeki i czeka, aż trupy jego wrogów spłyną z nurtem. Ale po wyborach przestanie czekać. I nie będzie brał jeńców” - napisała na łamach “Gazety Wyborczej” Dominika Wielowieyska.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
OKO.press prześledziło działalność Funduszu [Sprawiedliwości – red.] i dowiodło, że instytucja służy przede wszystkim promowaniu ludzi Ziobry
— stwierdziła publicystka.
Demonizowanie ma swój cel
Ziobro jest elementem osobnym w układance rządowej. Premier nie ma nad nim żadnej władzy. Kaczyński na to pozwala. Prokuratura nie zajmie się sprawą, bo jest kontrolowana przez Ziobrę
— dodała.
Politycy SP wykorzystują więc Fundusz bez zahamowań
— oświadczyła Wielowieyska.
Nikt nie stworzył sobie tak komfortowej sytuacji jak Solidarna Polska, eksploatując źródełko publicznych pieniędzy bez jakiejkolwiek kontroli. Teraz SP otrzy sobie zęby na następną instytucję, która dysponuje sporym majątkiem. Chodzi o Polski Związek Łowiecki. Ministrem środowiska jest Michał Woś, człowiek Ziobry
— oceniła.
Chwyt poniżej pasa
Istotne w strategii Solidarnej Polski jest także to, że prokuratura kontrolowana przez Ziobrę chroni jak może Kościół przed rozliczaniem pedofilii i pomaga mu bronić się przed odszkodowaniami, których domagają się ofiary. Prokuratorzy dostali zalecenia z Prokuratury Krajowej, by nie iść na zwarcie z Kościołem, np. nie zarządzać przeszukania kurii
— kontynuowała wywód.
Ziobro – choć nie udało mu się wskoczyć do PiS – miał tam sojuszników i był umówiony z zakonem PC i Beatą Szydło na pozbawienie Morawieckiego stanowiska po zeszłorocznych wyborach
— stwierdziła Wielowieyska.
Operacja się nie udała, bo Kaczyński zdecydował, że jednak Morawiecki pozostanie na czele rządu. Od tej pory kopanie dołków pod technokratycznym finansistą, „ciałem obcym”, trwa nieustająco
— dodała.
„Wyborcza” chce wygenerować wojenkę?
„Chodzi o to, że obydwie strony chodzą do Kaczyńskiego i relacjonują mu, że mają na tego drugiego takie kwity, które wysadzą w powietrze cały rząd” - mówi mój rozmówca z klubu PiS niezwiązany ani z Ziobrą, ani z Morawieckim. To oznacza, że jeśli zabraknie Kaczyńskiego, to rozpocznie się regularna jatka. Tylko prezes spaja obóz PiS, ale gdy weźmiemy pod uwagę bunt Gowina w sprawie wyborów 10 maja, to można stwierdzić, że idzie mu coraz gorzej
— stwierdziła autorka.
O skuteczności i poziomie merytorycznym wrogów Morawieckiego słyszę: „Promowanie takich ludzi jak Daniel Obajtek czy Janusz Kowalski to wybór ludzi spod znaku Szydło. […] Ci ludzie nie są w stanie zrozumieć obecnego świata i jego wyzwań
— przekonywała publicystka „GW” ignorując sukcesy obydwu ekspertów na zajmowanych przez siebie stanowiskach.
Wielowieyska stwierdziła ponadto, że ostatnie zawirowania pokazują „chwiejność taktyczną Kaczyńskiego” , a „Ziobro wkrótce wykorzysta tę słabość”.
Wkrótce, czyli po wyborach prezydenckich. Na razie trzyma się z boku i nie wchodzi zbyt często w kadr, aby nie być kojarzonym z rządem Morawieckiego. Uważa, że ten gabinet będzie w coraz trudniejszej sytuacji, bo nastroje społeczne się pogorszą
— kończyła swój wywód.
Wszystko wskazuje na to, że „GW”, biorąc na celownik Zbigniewa Ziobrę, usiłuje kolejny raz zasiać ferment w szeregach Zjednoczonej Prawicy. Tylko po to, „aby było tak jak było”, cytując klasyka…
aw/Gazeta Wyborcza
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/503594-wielowieyska-straszy-na-lamach-gw-ziobro-idzie-po-wladze