Nie do wiary, żeby tak publicznie przyznawać się do upolitycznienia najwyższego organu w Niemczech, jakim jest Federalny Trybunał Konstytucyjny?
Raz po raz powtarza się krytyka, że wybór (sędziów trybunału – dopisek mój) następuje wyłącznie poprzez politykę, że jest nieprzejrzysty i niezrozumiały, jednak lepszego systemu dotąd nie znaleziono
— stwierdził komentator telewizji publicznej ZDF Christoph Schneider, po czym asekuracyjnie dodał na wszelki wypadek, że - choć sędziów trybunału wybierają partie, to jednak na przestrzeni dziesięcioleci udowodnili, że są od nich niezależni. Takie buty…
Widać to było na dłoni przy niedawnym obsadzaniu przewodniczącego Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe posła, pardon, byłego posła CDU, członka zarządu partii, szefa komisji parlamentarnych z jej ramienia, wiceprzewodniczącego frakcji chadeków CDU/CSU w Bundestagu, a - w kwestii formalnej – z zawodu adwokata, nie zaś sędziego, Stephana Harbartha. Klamka zapadła, przewodnictwo w trybunale obejmie z chwilą odebrania formalnej nominacji z rąk prezydenta Niemiec, 22 czerwca br. Ale na tym nie koniec, trwają bowiem partyjne utarczki o członków tego wysokiego gremium. Tu krótko wyjaśnię, kto i jak wybiera sędziów trybunału: dokonuje tego dwunastu posłów Bundestagu, czyli izby niższej niemieckiego parlamentu. Skład tej decydenckiej dwunastki uzależniony jest od partyjnych proporcji, a posiedzenia są niejawne.
Praktykę tę skrytykował nawet kończący dziś urzędowanie przewodniczący trybunału Andreas Vosskuhle, który pisał przed laty, że „regulacja ta uważana jest słusznie za sprzeczną z konstytucją”. Podobnie wypowiadali się niektórzy politycy najwyższej rangi, jak np. członek prezydium CDU, poseł i w latach 2005-2017 przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert, który zwracał uwagę, że kryteria i wymogi dotyczące sędziów trybunału są mniejsze niż przy wyborze pełnomocników ochrony danych czy służby wojskowej.
Tyle, co do systemu. Jednym z dzisiejszych kandydatów na sędziego trybunału, mających zastąpić tych, którzy zakończyli lub kończą urzędowanie, jest Lars Brocker - zasłużony, były szef frakcji socjaldemokratów (SPD) w parlamencie Nadrenii-Palatynatu. Kolejny to Jes Möller - współzałożyciel SPD w Brandenburgii w chwili upadku komunistycznej NRD, były poseł tej partii w ostatniej Izbie Ludowej przed zjednoczeniem Niemiec. Następny kandydat na sędziego trybunału to Martin Eifert, wykładowca Uniwersytetu im. Humboldta w Berlinie, zgłoszony przez burmistrza stolicy Michaele Müllera (SPD). Kto ostatecznie zasiądzie w trybunale politycy przesądzą w lipcu br. Przy czym podkreślam: politycy przesądzą – w ramach uzgodnień wewnątrzpartyjnych, międzypartyjnych oraz w głosowaniu w izbie wyższej parlamentu (Bundesracie).
No, to teraz czekam na zdecydowaną interwencję i petycje, może nawet zbiórkę podpisów w Brukseli przez szefa Europejskiej Partii Ludowej Donalda Tuska oraz posłów opozycji z Koalicji Obywatelskiej i nie tylko w Parlamencie Europejskim, pod protestem przeciw skrajnemu upolitycznieniu Federalnego Trybunału Konstytucyjnego, sądownictwa, łamaniu konstytucji i praworządności w Niemczech, na co przecież zwracają uwagę sami niemieccy politycy i, acz półgębkiem, bo niemieckie media, z publiczną telewizją włącznie. Do dzieła, panowie europarlamentarzyści…!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/503586-czekam-na-protest-tuska-i-polskiej-opozycji-w-pe
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.