To był zręczny zabieg mający służyć temu, żeby tę medialną burze nieco uspokoić, pokazać moment, w którym jesteśmy i na nowo wystartować, w sposób bardziej zdecydowany, w uporządkowanym świecie informacyjnym. Ten zamysł był bardzo umiejętny i dobrze przeprowadzony
— oceniła w „Salonie Dziennikarskim” redaktor naczelna portalu wPoliityce.pl Marzena Nykiel, odnosząc się do głosowania nad wotum zaufania dla rządu premiera Morawieckiego.
Gośćmi Michała Karnowskiego byli również: mec. Marek Markiewicz oraz dziennikarz Jacek Łęski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Niemożliwa debata na argumenty
Marzena Nykiel zwróciła uwagę, że przez zachowanie opozycji nie ma możliwości prowadzenia w Sejmie merytorycznej debaty.
Należy zwrócić uwagę na to, co dzieje się pod drugiej stronie. Cały ten sejmowy dzień ugrzązł w bardzo nieprzyjemnej, knajackiej atmosferze. Ktokolwiek śledził te obrady, zobaczył, że naprawdę w Sejmie nie jest dziś możliwa merytoryczna debata na argumenty
— zauważyła Nykiel.
Z jednej strony mamy chęć odpowiedzenia na wszystkie zarzuty, widać wielką otwartość do wyjaśnienia niejasności, tworzenia wspólnoty i walki z pandemią. Na to nie ma odpowiedzi. Atmosfera w Sejmie jest straszna. Ulicę przeniesiono do Sejmu. Ludzie, którzy kiedyś głośno wymachiwali przed Sejmem na wulgarnych wiecach, dziś są posłami. Poziom parlamentaryzmu został głęboko obniżony
— dodała redaktor naczelna wPolityce.pl.
Czasami, kiedy widzę wystąpienia niektórych posłów w Sejmie i poza nim, to naprawdę nie chce mi się wierzyć, że to reprezentant narodu. Niech ta debata będzie ostra, rywalizujmy na programy, niech politycy biją się o to, co ważne dla Polaków, ale niech to nie będzie knajacka nasiadówka. Jest mi wstyd za wystąpienia niektórych osłów
— powiedziała Marzena Nykiel.
Debata o dobru wspólnym
Mec. Marek Markiewicz podkreślił, że to bardzo ważne, że w Sejmie pojawiła się zachęta do merytorycznej dyskusji nad modelem państwa.
W Sejmie są reprezentanci narodu, których oglądamy jako reprezentantów narodu, z ich językiem, zachowaniem, normami etycznymi i sensem, jaki przydają swoim wypowiedziom. Dziękuję, że wreszcie się pojawiła zachęta do dyskusji merytorycznej nad modelem państwa - czy decydujemy się na pomoc dla tych, którzy ucierpieli na kryzysie, czy po prostu jak ktoś upadł, to upadł, w duchu liberalnym
— mówił prawnik.
Tusk kiedyś mówił, dlaczego państwo ma się angażować w firmę, która daje wysoki procent. Premier zaoferował pewien model funkcjonowania państwa, do którego musimy się przykładać
— ocenił.
Dlaczego opozycja nie chce podnieść innych tematów, na które ja czekam? Dlaczego lekarze wezwani do pracy w DPS zasłonili się zwolnieniami? Do tego się nikt nie odwołuje. To kanka, do której istnienia nawoływał premier Morawiecki
— dodał mecenas.
Jestem gotów na debatę o wspólnym dobru. Po raz pierwszy od wielu tygodni usłyszałem wezwanie do opozycji od debatę o wspólnym dobru. I usłyszałem wrzask, który jest poniżej poziomu. Byłem dwa razy posłem, bywało różnie, ale tak zajadle, z bezsensowną agresją - tego sobie nie wyobrażałem, tego nie toleruję
— podkreślił mec. Markiewicz.
Jeżeli inwektywy rzucane pod adresem premiera, to ja, jako szarańcza, jak nawał mnie Schetyna, uważam, że te wybory muszą rozstrzygnąć, kto w imię jakich racji funkcjonuje w tym państwie. Ja chciałbym spytać, czy Trzaskowski wystękuje jako wazon do podpisywania nominacji, czy jako czynny uczestnik działalności państwowej, co od początku buduje prezydent Duda
— mówił Marek Markiewicz.
Opozycja nie chce rozmawiać
Jacek Łęski przypomniał, że w Sejmie działy się różne rzeczy, ale ostatnie wydarzenia przekraczają wszelkie normy.
Rozumiem ludzi, którym puszczają nerwy i kategorycznie reagują. Nie zamykajmy jednak oczu. Wystąpienie premiera Morawieckiego to inny poziom. Tak można rozmawiać, a nie przekrzykiwać się na sali sejmowej. Freudowską pomyłką, dobrze zrecenzował opozycję Kosiniak-Kamysz, że jedyny program to zabicie PiS. To nie skłania do racjonalnej i merytorycznej rozmowy. To pokazuje negatywny program
— podkreślił dziennikarz.
Debata nie może się odbyć, bo uczciwa odpowiedź pokazałaby, że rząd poradził sobie dobrze z pandemią koronawirusa. Oczywiście, że nie obyło się bez błędów, ale to normalne. Na tle Europy, Polska poradziła sobie nieźle. Sporo przed nami, ale obecny bilans musi być dla rządu pozytywny, dlatego rozmowa nie jest na rękę opozycji. Oni od początku niecierpliwili się, kiedy wirus dotrze do Polski, moli o fałszowaniu wyników badań. Jak rozmawiać w takiej atmosferze? Nie ma możliwości rozmowy opozycji z rządem, a ta rozmowa jest konieczna
— ocenił Jacek Łęski.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
wkt
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/503579-nykiel-wniosek-o-wotum-zaufania-byl-zrecznym-zabiegiem