Prezydencki projekt ustawy o dodatku solidarnościowym to uzupełnienie rozwiązań z tzw. tarczy antykryzysowej - powiedział w czwartek w Sejmie wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha, uzasadniając inicjatywę. Dodał, że jest to też element umowy programowej Andrzeja Dudy z „Solidarnością”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Pierwsze czytanie ustawy o dodatku solidarnościowym
W parlamencie trwa pierwsze czytanie prezydenckiego projektu ustawy o dodatku solidarnościowym, przyznawanym w celu przeciwdziałania negatywnym skutkom COVID -19. Dodatek ma wynieść 1,4 tys. zł miesięcznie i być przyznawany przez trzy miesiące dla osób zwolnionych z pracy po 31 marca br. Projekt zakłada też podniesienie zasiłku dla bezrobotnych.
Pan prezydent od początku pandemii aktywnie włącza się w walkę z nią, w szczególności z niekorzystnymi skutkami ekonomicznymi, gospodarczymi i społecznymi. Przedstawiona inicjatywa stanowi uzupełnienie rozwiązań przyjętych w ramach tzw. tarczy antykryzysowej
— powiedział Paweł Mucha.
Wskazał, że projekt został zapowiedziany przez prezydenta na początku maja i jest „elementem umowy programowej zawartej 5 maja 2020 r. przez prezydenta Andrzeja Dudę z NSZZ Solidarność”.
Mucha: Rozwiązania zaproponowane przez prezydenta są potrzebne
Uzasadniając projekt Mucha wyjaśniał, że ustanawia on wsparcie dla osób, które utraciły pracę ze względu na kryzys spowodowany przez epidemię, a także na stałe podnosi wysokość zasiłku.
Jestem przekonany, że to jest bardzo ważna, istotna ustawa, która polepsza sytuację tych wszystkich osób, które dzisiaj w skutek COVID-19 mają poczucie niepewności czy nie mają możliwości zaspokajania podstawowych niekiedy potrzeb życiowych bo zostały pozbawione jakichkolwiek dochodów
— powiedział Mucha.
Nie ulega dla mnie wątpliwości, że zaproponowane przez pana prezydenta rozwiązania są potrzebne i oczekiwane społeczne
— zaznaczył.
Klub PiS: Prezydent jest wiarygodny, udowadnia to dodatkiem solidarnościowym
Sylwester Tułajew zabierając głos w imieniu klubu PiS zacytował słowa prezydenta Andrzeja Dudy z czwartkowego jego wpisu na Twitterze:
4 czerwca 1989 r. Polacy Solidarnie zagłosowali za wolną Polską. Solidarność, to wartość zawsze aktualna. Złożyłem projekt ustawy o dodatku solidarnościowym, żeby przeciwdziałać negatywnym skutkom COVID-19. Będzie służył tym, którzy teraz potrzebują pomocy. Czyny, nie słowa!
Jak podkreślał wielokrotnie Tułajew, to właśnie czyny, a nie słowa świadczą o tym, że prezydent jest wiarygodny. Skutecznie realizuje złożone obietnice. Przypomniał, że prezydent 1 maja zapowiedział wsparcie dla osób, które straciły pracę w wyniku COVID-19. Zadeklarował to też w umowie programowej podpisanej ze Związkiem Zawodowym „Solidarność”.
Czyny nie słowa. Prezydent Duda udowadnia, że jest prezydentem wiarygodnym
— podkreślał wielokrotnie poseł. Przypomniał, że prezydent zauważył potrzebę podwyższenia kwoty dla bezrobotnych. Takie rozwiązanie właśnie znajduje się w dyskutowanym w Sejmie projekcie prezydenckim, poza – jego zdaniem - wieloma innymi istotnym rozwiązaniami.
W art. 6, gdzie mówi się, że wypłata dodatku będzie następować w terminie nie dłuższym niż 7 dni. To pokazuje, że właśnie chcemy działać szybko. Szybko pomagać. Szybko wspierać te osoby, które potrzebują tej pomocy
— podkreśli i przypomniał też, że dodatek nie będzie podlegał też opodatkowaniu PIT, potrąceniom i egzekucji.
Zaapelował, by Sejm poparł prezydencki projekt, tym bardziej, że skorzysta z niego najprawdopodobniej około 0,5 mln osób.
Zgłaszam wniosek o niezwłoczne przystąpienie do drugiego czytania, bez odsyłania go do komisji. Wnosimy o jak najszybsze jego rozpatrzenie
— dodał.
Zandberg: Miała być bomba, a wyszedł kapiszon
Słuchaliśmy pana premiera, który mówił, żeby nie wracać do rządów Platformy Obywatelskiej; do czasów, kiedy nikt nie dbał o ludzi, którzy tracą pracę; kiedy nikt nie dbał o tych, którzy są wypchnięci na śmieciówki; żeby nie wracać do czasów, kiedy płaciło się 3,50 za godzinę. I panie premierze, ja się z panem zgadzam – do tego, nie należy wracać; to błędy, których nie należy powtórzyć
— powiedział z kolei Adrian Zandberg, nawiązując do prezydenckiego projektu.
Stwierdził, iż rozumie, że ustawa ma być dowodem na to, że obecna ekipa rządząca jest inna.
Spójrzmy ile wynosi zasiłek, ten podstawowy, który bezrobotny dostanie po trzech miesiącach. Zgodzicie się, że za PO był skandalicznie niski, bo wynosił ledwo 36 proc. płacy minimalnej. (…) Ile dostanie bezrobotny od tego ponoć prospołecznego rządu? Policzyłem. Po trzech miesiącach dostanie ni mniej ni więcej tylko 36 proc. płacy minimalnej, dokładnie tak samo jak za rządów liberałów
— mówił.
Jak ocenił, „miała być bomba, a wyszedł trochę kapiszon”.
Wyszła z tego zwykła, trochę zaległa waloryzacja zasiłku. I jak patrzę na puste krzesło, które pan prezydent opuścił, to myślę sobie, że może nie przypadkiem je opuścił. Te pieniądze to było za mało za Tuska, (…) i to jest za mało teraz
— stwierdził.
Przekonywał, że „komuś, kto stracił pracę trzeba realnie pomóc stanąć na nogi, a nie wpychać w długi u lichwiarza, a tym - jego zdaniem – skończy się określenie zasiłku na zbyt niskim poziomie”.
To trzeba było zrobić inaczej i pokazywaliśmy wam, jak to zrobić. Parę tygodni temu złożyliśmy projekt ustawy o świadczeniu kryzysowym i tam jest to prosto i jasno przygotowane
— mówił, wyjaśniając, że świadczenie miałoby być połową ostatniej pensji.
Myślałem, że przetrzymujecie nasza ustawę w zamrażarce, bo przyniesiecie coś naprawdę lepszego, a teraz wiemy jak jest i trzeba powiedzieć otwarcie – szału nie ma
— ocenił, podnosząc, że jest grupa osób, której dodatek nie będzie przysługiwał.
Zandberg zapowiedział, że Lewica poprze każda podwyżkę świadczeń dla osób, które tracą pracę, ale – jak zaznaczył – ustawa nie rozwiązuje problemu.
Klub KO: Prezydent sięgnął do naszych propozycji
Cieszę się, że pan prezydent Andrzej Duda kolejny raz sięgnął do dobrych rozwiązań, które Koalicja Obywatelska proponowała już kilkanaście tygodni temu. Cieszę się, że pan prezydent Andrzej Duda wreszcie stara się rozumieć, co to jest prawdziwa solidarność, bo przez ostatnie pięć lat prezydentury Andrzej Dudy słowo solidarność zostało wypaczone
— stwierdził Borys Budka.
Dodał, że prezydent przestawiała się jako człowiek, który przychodzi po to, by wsłuchać się w głos suwerena, a „jedynym głosem, w który wsłuchiwał się był głos prezesa z Nowogrodzkiej”.
Dzisiaj gdy panikuje w obliczu sondaży (…) prezentuje projekt ustawy, który jak w soczewce obrazuje wielką porażkę rządu premiera Morawieckiego
— stwierdził Budka. Przypomniał, że to premier obiecywał, że żadne miejsce pracy nie zostanie utracone, a teraz prezydent musi ratować, to co premier „zepsuł”.
Zaznaczył, że solidarność jest potrzebna” To nie ma być tylko coś na potrzeby kampanii wyborczej”.
Wyliczył, że rząd i prezydent skorzystali pomysłów Koalicji Obywatelskiej np. 500 plus na każde dziecko, a przed wyborami europejskimi z 13. emerytury.
Teraz korzystacie z dobrego pomysłu Koalicji Obywatelskiej, tylko znowu robicie to za późno i robicie to w zły sposób
— stwierdził i dodał, że jedynym celem, który przyświeca temu projektowi, to „cel wyborczy”.
Budka zapytał też odnosząc się do w kontekście pojęcia solidarności, czy prezydent solidaryzuje się z ministrem Szumowskim i jego rodziną, z opiekunami niepełnosprawnych, lekarzami, nauczycielami, polskimi pacjentami, „wszystkimi tymi, którzy byli przez ten rząd obrażani i niszczeni”.
Panie prezydencie jest pan niewiarygodny. Obiecał Pan, że Kurski zniknie z polskiej telewizji. Obiecał pan 2 mld zł dla polskich pacjentów
— przypomniał.
Z Kurskim, czy bez Kurskiego pan już te wybory przegrał. Szkoda panie prezydencie, że nie ma pana tutaj z nami (…) Powinien przeprosić za swoich partyjnych kolegów, którzy z polskiego państwa zrobili Bizancjum, którzy w sposób haniebny dorabiają się na krzywdzie innych, którzy nawet w czasie pandemii potrafili bogacić się kosztem polskich podatników. Pan panie prezydencie jest twarzą tej złej zmiany. Pan panie prezydencie firmuje wszystko co najgorsze w tym rządzie
— mówił Budka.
Poseł zaznaczył, że prezydent korzysta z inicjatywy ustawodawczej, by „łapczywie próbować złapać dodatkowe głosy”, ale to się nie uda.
Mamy dość słabej prezydentury. Chcemy silnego prezydenta dla wspólnej Polski
— podsumował.
Inicjatywa prezydenta
Prezydent Andrzej Duda w środę zgłosił inicjatywę ustawodawczą w postaci projektu ustawy o dodatku solidarnościowym w wysokości 1400 zł netto dla osób, które stracą pracę. Dodatek ma być przyznawany przez trzy miesiące w okresie od 1 czerwca do 31 sierpnia 2020 r. Będzie on przysługiwał osobom zatrudnionym na umowę o pracę i z którymi umowa o pracę została po 31 marca 2020 r. rozwiązana albo uległa rozwiązaniu z upływem czasu, na który była zawarta.
xyz/PAP/Twitter
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/503369-dodatek-solidarnosciowy-w-sejmieprezydent-jest-wiarygodny