„Poparcie dla prezydenta Andrzeja Dudy jest na podobnym poziomie jak w lutym, kiedy temat koronawirusa zdominował świat i de facto przerwał kampanię prezydencką w Polsce. Dzisiaj większość mediów i komentatorów daje się nabrać na sondażowe manipulacje i tworzy niekorzystną dla prezydenta narrację”. O rzekomym 20-procentowym spadku poparcia Michał Karnowski rozmawia z Marcinem Mastalerkiem, współautorem kampanii Andrzeja Dudy z roku 2015, specjalistą w dziedzinie marketingu politycznego.
Na łamach tygodnika „Sieci” Mastalerek komentuje wyniki sondaży i szanse poszczególnych kandydatów w wyborach prezydenckich.
Kampania wyborcza to doskonała okazja, by swoje argumenty wydobyć. A obóz władzy ma dziś wszystkie karty w ręku, by wyjść z takiego starcia zwycięsko […]. Jest więc o co się spierać, pokazywać wyraźne różnice. Opozycja zresztą to doskonale wie – dlatego dążyła i dąży do maksymalnego opóźnienia wyborów, licząc, że im później będzie głosowanie, tym gorzej dla prezydenta Andrzeja Dudy. To wcale nie jest takie oczywiste. Wszystko zależy od tego, czy obóz wspierający prezydenta będzie umiał skutecznie pokazać swoje atuty i różnicę, jaka ich dzieli od konkurencji
— zauważa.
„Rywale wykorzystują sondaże do swojej gry politycznej”
Rozmówca Michała Karnowskiego zaznacza, że istnieje ryzyko manipulowania sondażami:
Pierwszy raz w historii naszej polityki mamy do czynienia z takimi wydarzeniami jak pandemia wirusa, która na kilka tygodni zatrzymała cały kraj. Nie ma więc z czym tego porównać, to sytuacja nowa, inna, trzeba wiele spraw na nowo określić […]. Prawo i Sprawiedliwość straciło szansę, która była w roku 2015, by powiedzieć stop manipulacjom, które się za ich pomocą odbywają. I dziś płaci za to cenę, gdy rywale wykorzystują sondaże do swojej gry politycznej. Mastalerek podkreśla, że obecnych sondaży nie należy porównywać z tymi z okresu pandemii, ale… z tymi sprzed epidemii. Wtedy zobaczymy prawdziwy obraz: stabilną, mocną pozycję Andrzeja Dudy. Ten obraz jest za pomocą tych dziwnych sondaży zafałszowywany. A przecież pozycja prezydenta to jest jedyna rzecz, która się w tej kampanii nie zmienia. Cała reszta ulega nieustannym zmianom.
Klęska kampanii Kidawy-Błońskiej
Marcin Mastalerek komentuje też porażkę Kidawy-Błońskiej i porównuje jej kandydaturę do kandydatury Trzaskowskiego:
Klęska jej kampanii nie była wynikiem działań samej kandydatki, ale tego, co mówili i robili liderzy jej formacji, tego, co jej podpowiadał sztab. To ci ludzie […] doprowadzili ją do takiego upadku politycznego. Działali histerycznie, reagowali emocjonalnie, zakiwali się, nie zdali egzaminu z uprawiania polityki w czasie kryzysu. Nikt już nie pamięta, ale na początku kampanii Kidawa-Błońska miała blisko 30 proc. poparcia. Zmarnowali to […]. Ta jej pewna nijakość działałaby na jej korzyść, zwłaszcza w ewentualnej dogrywce wyborczej. Trzaskowski to polityk, który nawet w PO jest na skrajnym, lewicowym skrzydle. To łatwe do wykorzystania przez sztabowców Andrzeja Dudy przed ewentualną drugą turą z Rafałem Trzaskowskim. Polacy nie lubią skrajności. Prezydent nie powinien być skrajny.
W podsumowaniu Mastalerek wskazuje:
Taka jest cecha kampanii, zwłaszcza prezydenckiej – ostro weryfikuje kandydatów. To jest wyścig na długim dystansie, który pokazuje, kto ma prawdziwą moc, kto ma coś naprawdę do powiedzenia i w jaki sposób to robi. Wielu nie daje rady, po drodze odpada. I bardzo dobrze, że tak się dzieje. Żeby objąć najważniejszy urząd w państwie, zostać prezydentem, trzeba najpierw umieć się bić w kampanii. Jak ktoś nie umie tego robić na tym etapie, to jak później ma się skutecznie bić o polskie sprawy na arenie międzynarodowej?
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 1 czerwca br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/503056-mastalerek-dla-sieci-kampanie-prezydenta-czeka-reset