W różnych miastach w USA od kilku dni mają miejsce demonstracje przeciwko brutalności policji w Minneapolis, która doprowadziła do śmierci Afroamerykanina George’a Floyda. Mieszkający na przedmieściach Minneapolis (Edina) Andrzej Stankiewicz w rozmowie z portalem wPolityce.pl przedstawił, jak z jego perspektywy wygląda cała sytuacja.
CZYTAJ TAKŻE:
„Demonstranci spalili dużo sklepów, ucierpiało wiele małych biznesów”
W polskiej prasie jest dużo doniesień typu „Ameryka w ogniu”, ale to są bardzo lokalne demonstracje. Najczęściej mają przebieg taki, że w ciągu dnia są dosyć pokojowe. Najgorsze, co robią Ci demonstranci, to blokowanie ulic. Czasem się zdarzy, że wyjdą i zablokują autostradę. Nie ma mowy o podpalaniu czegokolwiek, demolowaniu itd. Natomiast po zmroku, kiedy w ten tłum wnikają osoby bardziej agresywne, bywa różnie. Demonstranci spalili dużo sklepów, ucierpiało wiele małych biznesów, które często należą do imigrantów, w tym Afroamerykanów. Policja boi się konfrontacji z demonstrantami
— mówi portalowi wPolityce.pl mieszkający na przedmieściach Minneapolis (Edina) Andrzej Stankiewicz.
Policja boi się konfrontacji z demonstrantami
Boi się z różnych powodów. Na początku władze Minneapolis chyba słabo oceniły, jak duże mogą być te demonstracje. Policjantów było za mało, aby przeprowadzać np. aresztowania w tłumie. Z drugiej strony Minneapolis to miasto w rękach Partii Demokratycznej, zatem jest taka obawa, że tak naprawdę będzie się uderzało we własny elektorat
— dodaje.
Policja przez pierwsze trzy dni nie mogła tego opanować. Było ich za mało, jak gdzieś przyjeżdżali z interwencją, to często było już za późno, to znaczy coś się już paliło. To trwało tak do piątku. W sobotę i niedzielę było dużo spokojniej, ponieważ wprowadzono godzinę policyjną. Od godz. 20 jest godzina policyjna i po prostu po niej policja rozproszyła większe demonstracje, trochę ludzi aresztowała
— relacjonuje.
Reakcja Donalda Trumpa
Na pytanie, jak ocenia reakcję prezydenta USA Donalda Trumpa na demonstracje, odpowiada:
Trump trochę pohukuje dlatego, że w Minnesocie rządzą Demokraci. Myślę, że gdyby to był stan republikański, to nie byłby taki prędki, żeby tych bandytów ścigać. Z drugiej strony władze Minnesoty nie bardzo chcą prosić o pomoc Trumpa, bo im nie wypada tego robić. Jak tu Demokraci będą prosić strasznego Trumpa o pomoc? Pod tym względem sytuacja jest patowa.
Kto jest w tłumie demonstrantów?
Jakkolwiek tłum demonstrantów zdominowany jest przez Afroamerykanów, to jednak z relacji Andrzeja Stankiewicza wynika, iż w tłumie nie brakuje także lewicowej białej młodzieży.
Była taka sytuacja, że samochód znajomej zabieraliśmy z miejsca, gdzie są te zamieszki, bo ona się bała, że jej go spalą. Podjechaliśmy tam, żeby ten samochód odebrać, to było z półtorej godziny przed godziną policyjną. W tym kierunku, gdzie było miejsce zbiórki demonstrantów, szła wówczas głównie młodzież, w większości biała – mieli czarne koszulki z różnymi napisami, wskazujące, że reprezentują radykalną lewicę
— mówi.
Moim zdaniem relacje w Polsce na temat tych demonstracji są przesadzone. Oczywiście nie ma nic dobrego w tym, że gdzieś zniszczono czy spalono jakiś sklep, ale nie jest tak, że cała Ameryka stoi w ogniu. Tu, gdzie mieszkam, ludzie normalnie żyją. Największy problem, jaki mieliśmy, był taki, że w weekendy sklepy były całkiem zamknięte lub były zamykane np. o godz. 17, bo ich właściciele się bali, że gdyby policja bardziej naciskała na tłum demonstrantów, to mógłby się tutaj przenieść
— dodaje.
Zdewastowanie pomnika Tadeusza Kościuszki w Waszyngtonie
Portal wPolityce.pl zapytał też mieszkającego w USA Polaka o komentarz do faktu, że w Waszyngtonie został zdewastowany pomnik Tadeusza Kościuszki, polskiego i amerykańskiego bohatera.
Żadnej dewastacji nic nie usprawiedliwia. Natomiast nie było to wymierzone w żaden sposób przeciwko Polakom. Ci demonstranci zwyczajnie nie wiedzieli, czyj to pomnik i kim jest Tadeusz Kościuszko. Nie było to skierowane przeciwko Tadeuszowi Kościuszce, który zresztą w testamencie przekazał pieniądze na wspieranie Afroamerykanów. Nie był to żaden przejaw antypolonizmu, bo Ci ludzie nie zdawali sobie sprawy, po czym piszą. Ci ludzie w ogóle o Polakach niewiele wiedzą. Dobrze, jeżeli wiedzą, gdzie leży Polska. Gdyby tam stał pomnik kogo innego, niż Tadeusza Kościuszki, to też by po nim malowali
— mówi.
as
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/503023-jak-wygladaja-zamieszki-w-usa-relacja-polaka-z-minneapolis