Dla zapewnienia równych szans w wyborach, kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski powinien mieć zapewnione minimum dziesięć dni na zebranie podpisów w wyborach - uważa Szymon Hołownia. Mam nadzieję, że mu się to uda - podkreślił.
CZYTAJ TAKŻE:
Hołownia chce 10 dni dla Trzaskowskiego na zebranie podpisów
We wtorek niezależny kandydat na prezydenta Szymon Hołownia przyjechał do Namysłowa (woj. opolskie), gdzie spotkał się z członkami miejscowego stowarzyszenia samorządowego. Na konferencji prasowej odnosząc się do wyborów podkreślił, że Trzaskowski powinien mieć co najmniej 10 dni na zebranie podpisów poparcia pod swoją kandydaturą.
Hołownia przypomina, że jest kandydatem obywatelskim
Hołownia po raz kolejny podkreślił, że jest kandydatem obywatelskim i nie jest związany z żadną partią.
Polacy są dobrzy i Polacy chcą wreszcie nie Zjednoczonej Prawicy i nie zjednoczonej opozycji, tylko zjednoczonej Polski. I to jest to, co wreszcie może w Polsce zbudować bezpartyjny prezydent, nie pochodzący z żadnego z tych stronnictw, które toczą ze sobą wojnę od 2005 roku. To musi być zupełnie nowa jakość
— oświadczył.
Ja proponuję wam zupełnie inny układ niż wszyscy partyjni kandydaci. Ja nie mówię wam, że będę musiał słuchać się prezesa, albo komitetu naczelnego, albo innej egzekutywy. Ja mówię wam, że czas w Polsce na prezydenta, który będzie odpowiadał bezpośrednio przed ludźmi, bo ludzie sfinansowali jego kampanię, bo ludzie na niego głosowali. Nikogo się nie będę musiał prosić o łaskę, tylko sam zdecyduje, co dzisiaj jest problemem, z którym warto pójść do ludzi w całej Polsce i powiedzieć ludziom: partie nie dają rady, musimy to rozwiązać
— zapowiedział Hołownia.
Pomysły Hołowni na wykluczenie komunikacyjne
Jego zdaniem trwający od 2005 roku spór pomiędzy PiS i PO nie przyniósł niczego dobrego Polsce i Polakom, a wiele kwestii takich jak wykluczenie komunikacyjne, problem niedostatecznej opieki nad osobami starszymi, czy niegospodarność w instytucjach państwowych, nadal czeka na rozwiązanie.
Już siódmego lutego mówiłem, że ten rząd powinien jak najszybciej odstąpić od faraońskich i XX wiecznych pomysłów udrażniania polskich rzek i meliorowania ich do transportu wielkich gabarytów z południa na północ. Powinien jak najszybciej środki z nich przeznaczyć na finansowanie rezerwowych programów naprawy szlaków kolejowych
— podkreślił kandydat.
Jak zauważył, w Polsce w 1989 roku rocznie podróżowało koleją miliard osób, a w tej chwili podróżuje trzysta milionów.
Co my chcemy uzyskać degradując do tego stopnia transport publiczny? Jednym z moich haseł mają być słowa „Pokolenie, nie kadencja”. O transporcie publicznym musimy zacząć myśleć w kategoriach planowania na pokolenia. To nie może być coś, co musi się opłacić, a jak się nie będzie opłacało, to się to zamknie. Transport publiczny to dzisiaj prawo człowieka, to jego godność, to czy może znaleźć dobrze płatną pracę, to czy może w godnych warunkach dostać świadczenie medyczne, to czy będzie miał dostęp do dobrej edukacji. To się zaczyna od autobusu, od kolei
— podkreślił Hołownia.
Zapewnił, że jego hasła wyborcze nie zmieniły się od początku jego kampanii.
Dzisiaj to, czego nie macie, jest waszym prawem. A powiem to głośno - psim obowiązkiem władzy jest wam to zapewnić, bo dlatego płacimy podatki, bo dlatego wybieramy. Tu nie chodzi tylko o to, czego nie ma. Chodzi też o to, co być może. Kościół i państwo na swoje miejsca, dość partyjniactwa
— powiedział.
„Trzaskowski powtarza moje tezy”
Hołownia ocenił też, że sytuacja jest na tyle dynamiczna, że sondażownie nie nadążają za zmianami w preferencjach wyborczych Polaków.
Trendy są jasne: Andrzej Duda słabnie, bardzo słabnie. Słabnie szybciej niż Bronisław Komorowski w 2015 roku. To jest ewidentne i nie widać odbicia w tej kampanii. Rafał Trzaskowski zaliczył mocne wejście i zmobilizował elektorat PO. Ja zajmuję mocne, trzecie miejsce i zrobię wszystko, by zajmować drugie w ciągu najbliższych trzech tygodni
— powiedział.
Z zadowoleniem odniósł się też do twierdzeń Trzaskowskiego o konieczności audytu publicznych środków.
Nie posiadam się z radości, gdy Rafał Trzaskowski powtarza moje tezy, które wygłosiłem kilka tygodni temu. Budżety instytucji centralnych spuchły o prawie miliard złotych między 2015 a 2020 rokiem i to wymaga natychmiastowego przejrzenia, zweryfikowania i poszukania oszczędności
— uważa Hołownia.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/502994-holownia-stroszy-piorka-to-sa-trendy-andrzej-duda-slabnie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.