Opozycja wytoczyła już wszystkie najcięższe działa przeciw kanałowi na Mierzei Wiślanej. Mocno zaniepokojona jest też Rosja. Dlatego inwestycja urosła już do rangi punktu honoru rządu PiS.. Z jednym z rządem nie zgodzić się jej jednak nie sposób. Inwestycja z pewnością uniezależni nas od dostaw z rosyjskich portów, które dyskryminują polskie statki.
Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej buduje kanał żeglugowy przez Mierzeję Wiślaną po to, by znacząco poprawić dostęp do portu w Elblągu oraz zagwarantować Polsce swobodny dostęp z Zalewu Wiślanego na Bałtyk z pominięciem kontrolowanej przez Rosję Cieśniny Piławskiej. I już rok wcześniej Rosja przeciwko inwestycji głośno protestowała. Podnosząc argumenty natury ekologicznej.
Dzisiaj znowu grzmi opozycja. O tym, że inwestycja jest nieopłacalna, bo zwróci się dopiero po setkach lat. Komisja Europejska interweniuje natomiast wobec masowej wycinki drzew. Marszałek województwa pomorskiego mówi z kolei o bezprawnym płoszeniu ptactwa. Po co nam właściwie przekop Mierzei Wiślanej i dlaczego droga wodna łącząca Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską tak bardzo przeszkadza?
Dzięki temu rozwiązaniu, jak zaznacza resort żeglugi, elbląski terminal ma swobodnie przyjmować mniejsze ładunki, odciążając porty trójmiejskie. Rozwój tego portu ma sprzyjać powstawaniu nowych miejsc pracy, poprawić walory turystyczne miejscowości położonych nad Zalewem Wiślanym oraz wpłynąć na rozwój gospodarczy całego regionu północno-wschodniej Polski.
Jak się okazuje, wycinka lasów obejmuje ok. 10 tys. drzew, 25 hektarów i stanowi ok. 0,5 proc. obszaru leśnego na Mierzei Wiślanej. Liczba wyciętych drzew to około 30 proc. drewna co roku pozyskiwanego z tego obszaru.
Odpowiadając Komisji Europejskiej, zaniepokojonej wycinką drzew, strona polska, powołując się na kwestię obronności, wychodzi z założenia, że do przekopu Mierzei można zastosować wyjątek przewidziany w dyrektywie siedliskowej, w związku z czym nie musi występować do KE o wydanie opinii środowiskowej. Wobec czego, Komisja Europejska nie ma podstaw do wstrzymania inwestycji.
Komisja powoływała się na zobowiązania rządu PO-PSL z 2013 roku oraz lipca 2015 roku, że Polska będzie konsultować projekt z Brukselą. Co ciekawe, zasadność drogi łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską badał już Donalda Tuska. Za 5 mln zł przygotowano raport na temat opłacalności budowy. Wynikało z niego, że inwestycja jest zasadna.
Dziś projekt przeszkadza ewidentnie. I opozycji, i Rosji. W tej chwili jedynym sposobem, by dopłynąć do portu w Elblągu, jest przejście przez Cieśninę Piławską, którą kontroluje Rosja. Mniej więcej połowa Mierzei Wiślanej to terytorium tego państwa, a do tego terytorium o specjalnym statusie. W Bałtijsku, położonym na cyplu tworzącym cieśninę, stacjonuje rosyjska flota bałtycka. Jest to więc obszar strategiczny i niezwykle ważny dla Rosji z militarnego punktu widzenia, z tzw. ograniczonym dostępem dla obcokrajowców.
Przekop będzie liczyć ok. 1300 m długości i 5 m głębokości. Umożliwi wpływanie do portu w Elblągu jednostek o zanurzeniu do 4 m. Przez kanał będą mogły przepływać statki o długości 100 metrów i szerokości 20 m. Koszt jego budowy oszacowano na 880 mln zł. Środki na ten cel w całości będą pochodziły z budżetu państwa. Pierwsze statki mają wpłynąć do zatoki w 2022 roku.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/502801-przekop-pod-ostrzalem-i-rosji-i-opozycji
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.