Trzeba przyznać, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski z przytupem wkroczył w kampanię, której przecież nie prowadzi. Zanim tak naprawdę zaczął prezentować swój program wyborczy, już zapowiedział, czego nie zrobi, a co wręcz będzie chciał powstrzymać. Jego zapowiedź wstrzymania inwestycji rozwoju CPK i przekopu Mierzei Wiślanej odbiła się szerokim echem.

Podczas specjalnej konferencji prasowej w sprawie kontrowersyjnego pomysłu prezydenta Warszawy głos zabrał poseł Prawa i Sprawiedliwości, Kacper Płażyński:

Mam listę firm zaangażowanych już teraz w realizację przekopu Mierzei Wiślanej. To lista 50 firm, łącznie z generalnym wykonawcą. Większość tych firma ma swoje siedziby tutaj na Pomorzu. Jeśli rzeczywiście te groteskowe zapowiedzi Rafała Trzaskowskiego miały być rzeczywistością, to te wszystkie firmy i ich pracownicy mogliby po prostu stracić pracę

— przekonywał Płażyński i pytał:

Jak można walczyć z bezrobociem likwidując inwestycje, w których zaangażowanych jest szereg firm tutaj z Pomorza, z całej Polski? To właśnie te firmy dzięki tym inwestycjom dają pracę gdańszczanom, Polakom, wszystkim mieszkańcom naszego pięknego kraju.

Gdański poseł PiS dodał, że „przekop Mierzei, to bardzo ważna inwestycja dla nas wszystkich, dla naszego bezpieczeństwa ekonomicznego, jak i militarnego” i zastanawiał się, co kieruje politykami, którzy postulują rozwiązania, cofające nasz kraj.

Program bezrobocia i biedy

Płażyński nazwał pomysł Trzaskowskiego „programem bezrobocia i biedy” i zaznaczył, że nie godzi się na powrót do traktowania Polaków, jako tych, którzy zadowolić się jedzeniem „szczawiu i mirabelek”, jak przed laty postulował były partyjny kolega Trzaskowskiego.

Jak informują lokalne media, konferencja posła Prawa i Sprawiedliwości została zakłócona przez działaczy związanych z PO. Tak boli ich walka o niezależność i dostatek Polaków?