To dobrze, że debata w Sejmie nad wnioskiem opozycji o wotum nieufności dla ministra aktywów państwowych wicepremiera Jacka Sasina zbiegła się z deklaracją kandydata Rafała Trzaskowskiego, że on budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego (czyli projektu podnoszącego nas cywilizacyjnie, wraz z całą siecią połączeń, na poziom światowy) zaniecha. Podobnie jak przekopu Mierzei Wiślanej. Przynajmniej wszystko jasne.
Nie przypadkiem też opozycja wybrała najbardziej populistyczną ścieżkę ataku - wyliczania kosztów niedoszłych wyborów, za których nieprzeprowadzenie sama ponosi główną odpowiedzialność. Fakty są znane: rząd wydrukował koperty zgodnie z konstytucyjnym obowiązkiem zorganizowania wyborów, ale to opozycja rozpętała kampanię, niezgodną z prawdą, że koperty zabijają.
Zapomnieli?
Pozostało więc Platformie przeliczanie papieru na ścięte rzekomo drzewa. To turbopopulizm. Szkoda jednak, że zapału zabrakło do innych cyfr i danych.
Na przykład tych pokazujących, że w 2014 r. PKN ORLEN osiągnął stratę netto na poziomie 5,8 mld zł. W tym czasie jej prezes Jacek Krawiec zarobił 2,9 mln zł.
Porównajmy to z sytuacją z 2019 r., kiedy spółka wypracowała 4,3 mld zł, a wynagrodzenie prezesa Daniela Obajtka za ten okres wyniosło 2,1 mln zł (1,2 mln zł bez premii za 2019 r.)
I jeszcze dwie informacje.
Pierwsza - ponad 23 mld zł wyniósł łączny zysk netto PKN ORLEN w latach 2016-2019 (4 lata)
Druga - poniżej 3 mld zł wyniósł łączny zysk netto PKN ORLEN w latach 2008-2015 (8 lat).
Setki miliardów przeciekały ekipie PO-PSL przez palce także wskutek działalności mafii vatowskich i nie niepokojonych grup przemytniczych. To z tych odzyskanych z rąk złodziei pieniędzy sfinansowano programy prorodzinne i prospołeczne.
Te i inne dane (nawet spadek wartości giełdowej tych spółek w związku z epidemią jest niższy niż nastąpił na świecie) można zakryć tylko krzykiem. Krzyczą więc w Sejmie, krzyczy i obraża Donald Tusk.
Jacka Sasina szczególnie nienawidzą.
Jako poseł Prawa i Sprawiedliwości bronił tej własności publicznej, znaczenia spółek z udziałem Skarbu Państwa dla gospodarki, konieczności ich zachowania w narodowych rękach. Czynił to w czasie, gdy wielu powtarzało bełkot iż własność nie ma znaczenia. Jako minister aktywów państwowych pokazał, że dobrze zarządzane mogą zarabiać i wpłacać ogromne podatki, a w czasie kryzysu (jak epidemia) są sprawnym narzędziem w rękach państwa.
Za atakiem na wicepremiera Jacka Sasina kryje się stałe pragnienie obozu III RP - capnięcia i sprywatyzwowania także tych zasobów.
Zgodnie z zasadą: po co nam takie spółki, skoro są już w Niemczech?
Po co nam były Polskie Nagrania? Przemysł? Stocznie? Fabryki opon?
Dobrze to opowiedział w czasie debaty premier Mateusz Morawiecki.
A ja się zastanawiam, skąd to zapiekłe opozycji dążenie do tego, by w polskich rękach nie zostało zupełnie nic? Co im Polska uczyniła?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/502384-po-debacie-w-sejmie-o-co-chodzilo-w-ataku-na-jacka-sasina