Ja bym jej nie zmieniał, bo jak ją wybraliśmy, to niech już będzie. Sam jak podejmuję decyzję, to później już jej nie cofam. Nie wiem, jak jeszcze PiS nas zaskoczy, bo nie ufam tym ludziom. Dadzą nam może jeden czy pół dnia na zebranie podpisów pod kandydaturą Rafała Trzaskowskiego
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jerzy Borowczak, poseł PO.
wPolityce.pl: Według portalu tvp.info, w PO ma być znów rozważana zmiana kandydata na prezydenta – może wrócić Małgorzata Kidawa-Błońska. Portal takie informacje miał pozyskać od polityków KO. Pan słyszał w kuluarach o takim wariancie?
Jerzy Borowczak: Nie, nic takiego nie słyszałem. Nie wiem, skąd oni biorą takich ludzi, którzy mają dziwne pomysły. Widziałem też na TVP INFO, że marszałek Grodzki gdzieś tam kłóci się w Senacie. Po prostu robią sobie taki hejt.
Jednak czy pan uważa, że zmiana kandydata pana partii odbyła się w elegancki sposób? Stało się to dość błyskawicznie, pani marszałek ogłosiła na konferencji prasowej swoją decyzję sama, bez sztabowców.
Ona tak chciała. Oświadczyła, że chciała być tam sama.
Rodzi się jednak pytanie, dlaczego pani marszałek tak chciała. Czy nie dlatego, że czuła się źle potraktowana przez partyjnych kolegów?
Nie, to była jej decyzja. Nie chciała mieć za plecami Borysa Budki, zarządu, czy nawet swoich przyjaciółek z kampanii np. Moniki Wielichowskiej. Powiedziała, że to jej indywidualna decyzja i chce być tam sama. Wie pan, trudno było jej powiedzieć, że ma iść tam z kimś. Chciała pokazać, że to tylko jej decyzja. Gdyby stał tam Borys Budka, to w TVP INFO by się śmieli, że pilnował, aby na pewno złożyła rezygnację.
Decyzja Małgorzaty Kidawy-Błońskiej o bojkocie wyborów była błędem?
Małgorzata powiedziała, że nie będzie brała udziału w tych wyborach i je bojkotuje. Nie wiem, jaki ona miała pomysł, czy już wtedy rozważała rezygnację. To zabrnęło daleko, kiedy powiedziała, że bojkotuje wybory. Sam nie wiedziałem, czy wieszać jej plakaty, czy nie.
A pana zdaniem dobrze, że złożyła rezygnację?
Ja bym jej nie zmieniał, bo jak ją wybraliśmy, to niech już będzie. Sam jak podejmuję decyzję, to później już jej nie cofam. Nie wiem, jak jeszcze PiS nas zaskoczy, bo nie ufam tym ludziom. Dadzą nam może jeden czy pół dnia na zebranie podpisów pod kandydaturą Rafała Trzaskowskiego. Gdyby tej władzy można było ufać, to zawsze można zmienić kandydata, tym bardziej, że w tym wypadku Małgorzata Kidawa-Błońska sama podjęła taką decyzję.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
*
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/501945-nasz-wywiad-posel-po-nie-zmienialbym-kidawy-blonskiej