Słuchając przemówienia z protestu kandydata na prezydenta Pawła Tanajno, który cały swój przekaz z telewizyjnej debaty kierował do przedsiębiorców, na próżno szukać konkretnego planu. Więcej mówi o Konstytucji, końcu demokracji, cenzurze i złych policjantach, których sam zaatakował.
Jeśli dodać do tego fakt, że przedsiębiorcy od lat lobbujący o prawa prezesów firm i ich pracowników nie znają Pawła Tanajno z wcześniejszej aktywności, widać obraz człowieka, który na biznesie robi politykę. Albo na polityce biznes. Albo jedno i drugie.
Marek Jakubiak, do którego Paweł Tanajno próbował się zbliżyć w jednym z telewizyjnych programów, o jego postulatach mówi wprost: dom wariatów. Uważa, że jego kontrkandydat obroną interesu przedsiębiorców wyciera sobie twarz. Cezary Kaźmierczak oświadcza, że w trakcie swojej 20-letniej pracy na rzecz firm, nie poznał Pawła Tanajno. A z branży zna wszystkich.
Trzeba demonstrować i walczyć o prawa obywatelskie. Walczymy nie tylko o prawa przedsiębiorców, ale o prawo do życia w demokratycznym państwie. Dotychczasowe wystąpienia były tylko zapalnikiem do dalszej walki
– mówił na ostatnim proteście Paweł Tanajno. Miał zaatakować policjanta i noc spędził w areszcie.
Wcześniej istotnie apelował o odszkodowanie za „beznadziejną politykę rządu”. Chciał także odszkodowań dla firm za przymusową kwarantannę, utrzymania miejsc pracy, obniżenia podatków oraz składek na ZUS, a także, by rządowa pomoc była przekazywana natychmiastowo. Uznał również, że procedury wsparcia dla przedsiębiorców są nieudolne. Tylko gdzie tu konkretny plan dla przedsiębiorców? Także na stronie internetowej można szukać ich na próżno. Tanajno chce głównie: zakończyć waśnie partyjne destabilizujące Polskę od wewnątrz, pozwolić na poprawienie wizerunku naszego kraju poza granicami, zapewnić dobrobyt, niskie podatki, wolność, zlikwidować urzędnicze patologie, zwrócić obywatelom suwerenność.
Wartości, ku którym obiecuje kierować się Paweł Tanajno w przypadku wyboru na urząd prezydenta, to: wolność dla obywateli, przedsiębiorczość, suwerenność obywateli.
Czyli niskie podatki, urzędnicze patologie i przedsiębiorczość, jako wartość. Konkretów mało. Tymczasem rząd jest oskarżany o bierność i zerową pomoc dla firm w kryzysie. To nieprawda. W środę Sejm zajmie się najnowszym pakietem antykryzysowym z kolejnymi dotacjami dla firm. To już czwarta tarcza antykryzysowa. Świadczenia dla firm w tarapatach są, w dużej wysokości. Do już istniejących pieniędzy, będą także środki dla branży finansowej, usługowej i handlowej. Jest postojowe. Prawo do postojowego uzyska kolejnych 45 tys. firm. Są też mikropożyczki od BGK. To kolejne 5,5 mld zł kredytów.
To bardzo dużo. Problem jedynie w tym, że świadczenia do pracowników i prezesów firm docierają późno, albo nie dotarły jeszcze wcale. Winnym nie musi być jednak rząd. W przypadku pracowników, wnioski składają pracodawcy i ważne jest, by zrobili to możliwie szybko. Potem wnioski rozpatrują urzędnicy. Urzędy Pracy, ZUS, banki, w zależności od świadczenia. I tu słynne utyskiwanie Rafała Trzaskowskiego na zalewające jego urzędników wnioski także wiele mówią.
Wnioski są, ludzie oczekują pomocy. Rafał Trzaskowski nie radzi sobie z szybkością działania. Przerzuca winę na rząd, który to z kolei miał zarzucić go robotą. Efekt? Ludzie nadal nie mają pieniędzy. Dlatego warto spojrzeć kto realnie działa w interesie przedsiębiorców, a kto istotnie wyciera sobie nimi twarz.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/501730-przedsiebiorcy-o-tanajno-wyciera-sobie-twarz-biznesem