Wybór I Prezes Sądu Najwyższego odbywa się w normalnym terminie, a poprzednia prezes, pani Małgorzata Gersdorf, po prostu zakończyła kadencję.
Konstytucja wyraźnie mówi, że prezydent wybiera I Prezesa SN spośród przedstawionych kandydatów.
Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego powołuje Prezydent Rzeczypospolitej na sześcioletnią kadencję spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego.
(Art. 183.3)
Podobnie określono sposób powoływania Prezesa i Wiceprezesa Trybunału Konstytucyjnego:
Prezesa i Wiceprezesa Trybunału Konstytucyjnego powołuje Prezydent Rzeczypospolitej spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Trybunału Konstytucyjnego
(Art. 194.2)
Jest to zatem bardzo mocna, bezpośrednio wymieniona w Konstytucji prerogatywa głowy państwa. Nie ma w ustawie zasadniczej mowy o żadnych innych, dodatkowych warunkach wyboru kandydata - na przykład z najwiekszą liczbą otrzymanych w Zgromadzeniu Ogólnym sędziów SN głosów. I od zawsze było to oczywiste.
Prezydent Bronisław Komorowski wybrał na Prezesa Trybunału Konstytucyjnego Andrzeja Rzeplińskiego, choć nie był to kandydat z największą liczbą głosów. Podobnie było z wyborem Andrzeja Biernata na wiceprezesa TK (na Rzeplińskiego głosowało wówczas siedem osób, tyle samo co na jego kontrkandydatkę Ewę Łętowską. Biernat otrzymał natomiast dziewięć głosów i dokładnie tyle samo osób wskazało na jego rywala Mirosława Granata).
Takie jest prawo prezydenta. Smutne, że ci, którzy tak mocno odwołują się Konstytucji nie znają jej postanowień, a ci, którzy tyle wołają o burzeniu dorobku prawnego III RP - w praktyce właśnie w tym się specjalizują. Tylko dlatego, że prezydent nie jest z ich opcji.
Trzeba rzecz nazwać po imieniu: opozycja znowu próbuje wymusić złamanie Konstytucji w swoim partyjnym interesie. Prezydent nie może ustąpić przed takim szantażem.
Cel jest jasny: tylko czekać aż niemieckie media i prezesi tamtejszych sądów i Trybunału będą powoływać się na te bzdury i podważać uprawnienia polskich sądów najwyższych.
Dlaczego? O tym napisałem kilka dni temu w artykule o co naprawdę chodzi w niemieckiej nagonce na prezes Julię Przyłębską. Stawka jest bardzo wysoka i kluczowa dla Polski.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/501618-opozycja-znowu-probuje-wymusic-zlamanie-konstytucji