Gdy cała Polska pilnie potrzebuje Rafała Trzaskowskiego, on musi dokształcać własne dzieci, bo reżim „wywrócił system edukacji”.
W melodramatach dla kucharek albo pensjonarek pełno jest wzniosłości, uczuć i tkliwości. Jednym słowem – kiczu. Ale to standard gatunku. Dlatego kiczu i tandety emocjonalnej pełno jest u nowego autora literatury kuchenno-zlewozmywakowej Rafała Trzaskowskiego. Jak na literata przystało, autor wszystko zbywa górnolotnymi ogólnikami albo receptami na poziomie gimbazy z pretensjami licealnymi. Właściwie to pierwszy odcinek powieści „Cierpienia niemłodego Rafała” (na łamach „Gazety Wyborczej”) jest okropnie nudny, ale skoro autor ma znacznie większe ambicje niż być współczesną Heleną Mniszkówną, trzeba było przez to nadęte wodolejstwo przebrnąć.
Helena Mniszkówna w spodniach ma ambicje wstrząśnięcia uczuciami nie tylko pensjonarek i kucharek, dlatego zapewnia, iż „stawka jest ogromna. To przyszłość Polski”. A w szczegółach ogólnych chodzi o „bezpieczeństwo, o zdrowie czy nowoczesną edukację”. Chodzi też „o równość szans”. Prawda, że niesamowite i odkrywcze? Mało tego, już „nie ma powrotu do starego porządku świata”. Jasny gwint! I znowu w szczegółach ogólnych idzie o to, „jak pomagać dzieciom w odrabianiu lekcji, żeby nie były pozostawione same sobie. Ile trzeba zmienić w służbie zdrowia? Jak ma wyglądać rynek pracy?”. No, jak? Odpowiedzi brak.
Dowiadujemy się tylko, że wszystko zależy od tego, czy Helena Mniszkówna w spodniach wprowadzi się do pałacu prezydenckiego. A byłoby znacznie trudniej, gdyby nie „twarda i pryncypialna postawa Jarosława Gowina”. Bo to on „jedyny w obozie władzy miał odwagę powiedzieć, że król jest nagi, postawić interes państwa ponad partyjnym”. Ta odwaga polegała na zablokowaniu wyborów i umożliwieniu współczesnej Helenie Mniszkównie wyjścia z warszawskich opłotków.
Jak w przygodach niewolnicy Isaury, w melodramacie Rafała Trzaskowskiego musi być czarny charakter, a jest nim oczywiście don Jaroslao Kaczyński. On, tak jako Leoncio Almeyda, wszystko psuje i przeszkadza szlachetnym ludziom oraz równie szlachetnym uczuciom. W szczegółach ogólnych jest „wrogiem numer jeden samorządów”. Ale gdy „stanęli murem za państwem prawa, odmawiając przekazania spisów wyborców spółce Poczta Polska, prezes [Leoncio Almeyda] zobaczył niezależny samorząd w działaniu. To naprawdę go rozsierdziło”. Do tego stopnia, że „gdyby obóz Kaczyńskiego utrzymał Pałac Prezydencki, zniszczyłby nas w kilka miesięcy”. Jak Leoncio niszczył dzielną Isaurę.
Ktoś musiał się zdecydować, by z czarnym charakterem walczyć. Łatwo nie było, skoro cierpiący niemłody Rafał bił się „z myślami przez pięć dni”. Całe pięć! A to dlatego, że kiedy „tkwił w Sejmie, słuchając jałowych debat, i nie mógł robić konkretnych rzeczy, był nieszczęśliwy”. Jak wielu bohaterów melodramatów. Na szczęście „w samorządzie odżył” i „przekonał się, że samorządność jest genialna. Tutaj natychmiast widać efekt działania” Efektów działania cierpiącego Rafała nie widać tylko dlatego, że musiał się poświęcić dla ojczyzny, ale przecież „przez te pięć lat zmieniałby miasto”. Nie zmieni i tego mu „piekielnie szkoda”.
Cierpiący Rafał musi ratować ojczyznę niczym Isaurę przed Leonciem, gdyż „Jarosław Kaczyński (…) kompletnie się zagubił, bo nie rozumie rzeczywistości”. I przez to w „państwie decyduje tylko wybrana większość, której można podporządkować niezależne, publiczne instytucje, zamieniając je w agendy partii”. No, dramat. Tym bardziej że chce się jeszcze „połamać kręgosłupy samorządom”. Poza tym don Jaroslao nie lubi Europy, w której Rafał już nie jest cierpiący, tylko radosny. A Kaczyńskiemu „się zdaje, że nie musi się liczyć z Unią Europejską”. „I co mu z tego wychodzi? – pyta dramatycznie Helena Mniszkówna w spodniach. „Piekielnie słabe państwo, które jeszcze pogrążał chocholim tańcem wokół niedemokratycznego głosowania pocztowego”. Matko kochana!
Cierpiący Rafał musi, bo w szkołach jest „bałagan, chaos, przeładowane programy, wściekły atak na nauczycieli, obniżanie ich prestiżu”. A w tle jeszcze „niszczenie demokracji”, że Rafał „nie wspomni o polityce zagranicznej, w której rząd PiS pozbawił się wpływu na rzeczywistość”. Jaką rzeczywistość? Zapewne rzeczywistą. Na przykład znakomite rozwiązania radzenia sobie z pandemią, które wprawdzie nie działają, ale muszą być znakomite, skoro są unijne. Cierpiący Rafał też ma znakomite przemyślenia z czasów pandemii. Otóż wtedy „Polacy nie koncentrują się tak mocno na zdobywaniu większych pieniędzy, inwestowaniu w przyszłość, znalezieniu lepszej pracy”. Skąd, wtedy się zapewne uduchowiają. A jedyne, czego chcą, to mieć „zdrowie i bezpieczeństwo”. Od państwa. Będą mieli, gdy cierpiący Rafał wygra.
Helenie Mniszkównie w spodniach nie chodzi o wygraną dla wygranej. On „upomina się o prawdę w życiu publicznym” (Paulo Coelho musi w tym momencie wpadać w szał). Upomina się, „no bo to, co oni wyprawiają, jest największym skandalem ostatnich pięciu lat władzy PiS. Sianie nienawiści, próba wyzwolenia najpodlejszych emocji w ludziach”. Cierpiący Rafał wszystkich za to kocha i jak rozpirzy TVP, powszechna miłość zapanuje w całym kraju, w tym „na wsi i w miasteczkach, takich jak choćby Solec Kujawski i Potęgowo”. Tam cierpiący Rafał się dowiedział, iż „takiego odbiorcę stać na własne opinie o otaczającym go świecie”.
Cierpiący Rafał musi się upominać o prawdę, gdyż „w kampanii samorządowej ludzie z PiS szukali brudów, rozmawiali nawet z moimi studentkami”. A co ze studentami? Gdzie równość? Ci podli siepacze „wyciągnęli jakieś informacje z IPN i próbowali z mojej matki robić agentkę Służby Bezpieczeństwa”, a przecież była tylko zarejestrowana jako TW Justyna i próbowała głąbów z SB przekonać do Leopolda Tyrmanda, Jerzego „Dudusia” Matuszkiewicza czy Romana Waschki. Siepacze tej edukacyjnej misji ni w ząb nie rozumieją. Tak jak nie rozumieją, ile ważnych spraw dla Polski cierpiący Rafał załatwił „na spotkaniu grupy Bilderberg”, czyli „największych na świecie specjalistów i polityków, którzy debatują o wyzwaniach współczesności”. Jasne, że największych, skoro był tam Rafał, a bywali Jolanta Pieńkowska, Radosław Sikorski. Aleksander Kwaśniewski, Jan Vincent Rostowski czy Andrzej Olechowski.
Helena Mniszkówna w spodniach „bije się o wartości takie jak prawda, uczciwość, sprawiedliwość, równość wszystkich wobec prawa”. Ale lekko nie jest, skoro reżim tak „wywrócił system edukacji, że teraz siedzi z dziećmi „godzinami, wieczorami nad lekcjami”. On „odpowiada za historię, polski i języki, żona wzięła na siebie przedmioty ścisłe”. Wydawało się, że to dzieci powinny się uczyć, a nie rodzice za nich, ale w czasach PiS wszystko się poprzewracało i teraz cierpiący Rafał nie ma dość czasu na walkę o „prawdę, uczciwość, sprawiedliwość i równość”. A on jest potrzebny nie tylko dzieciom. Cała Polska go potrzebuje: „Jak jadę do małej miejscowości, spotykam się z wójtem, burmistrzem, to on się pyta: ‘Rafał, co robimy ze żłobkami?’, albo ‘Rafał, mamy ogromny problem z suszą. Jak sobie z tym radzicie w Warszawie?’”.
Jedynie cierpiącemu (za miliony) Rafałowi „zależy nie tylko na dużych miastach, bo tu szarże PiS kończą się zwykle głośnym sporem, ale też na mniejszych społecznościach”. Tam „władzy jest łatwiej zrobić komuś krzywdę, zabrać dochody, docisnąć śrubę”. I tam jest potrzeby ktoś w rodzaju Robin Hooda, czyli Rafała (coraz mniej) cierpiącego, gdy niesie ulgę w cierpieniu innym. To jest gość! Takim był chyba tylko Aleksander Kwaśniewski, który „potrafił się wznieść ponad swoją biografię polityczną i zachować jak mąż stanu”. Inne rzeczy też potrafił wznieść, a nawet potem wypić.
Cierpiący (coraz mniej) Rafał będzie dobrym prezydentem, gdyż „przez te ostatnie lata w Warszawie nauczył się bardzo wiele”, a jeszcze własne dzieci uczy. No, ale skromność nie pozwala mu „mówić o własnych dokonaniach, przygotowaniu do roli prezydenta państwa”. Na razie jest przygotowany do roli nowej Heleny Mniszkówny i snucia opowieści dla kucharek i pensjonarek. Ale to też są jakieś umiejętności, wiec nie można człowieka zniechęcać. Nie zniechęcaj się więc dobry człowieku Rafale (coraz mniej cierpiący) i dzielnie walcz o „prawdę, uczciwość, sprawiedliwość i równość”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/501514-rafal-trzaskowski-nowym-wcieleniem-heleny-mniszkowny