- Dzień dobry, zbieramy podpisy pod kandydaturą Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich
- A, wy z Platformy Obywatelskiej…
- Nie, z PSL-u…
- Jak z PSL-u, to chyba pod Kosiniakiem-Kamyszem?
- Nie, nasz kandydat już zebrał, pomagamy jego kontrkandydatowi, który ma szansę, by go w tych wyborach wyprzedzić i wtedy marzenie naszego prezesa, by przejąć rząd dusz na opozycji legnie w gruzach…
Tak oto może niedługo wyglądać dialog działaczy PSL-u z przechodniami na ulicach polskich miast i miasteczek, kiedy nareszcie będzie można formalnie zbierać podpisy pod nową kandydaturą Platformy Obywatelskiej w mających być ogłoszonymi lada moment wyborami prezydenckimi. I nie jest to sen zwariowanego politologa, którego przerosło obserwowanie polskiej sceny politycznej i doznał nerwowego załamania, tylko projekcja sytuacji, jaka może się wydarzyć, jeśli Polskie Stronnictwo Ludowe rzeczywiście wesprze Platformę Obywatelską w zbieraniu podpisów na kontrkandydata swojego prezesa. Oczywiście współpraca PSL z PO ma swoje długie tradycje, a także i nowych, przybyło, bo sojusz inteligencko-chłopski umiejętność wspólnego zbierania podpisów przećwiczył nie tak dawno w wyborach europejskich i senackich.
Według kandydata Trzaskowskiego, do którego „dotarł sygnał ” ze strony PSL, że posłowie stronnictwa są gotowi zbierać podpisy pod jego kandydaturą jest to „olbrzymia klasa posłów PSL” . Wicemarszałek Senatu z PSL, Piotr Zgorzelski potwierdza taką możliwość: „jeśli zwrócą się do nas koledzy ze sztabu Trzaskowskiego i powiedzą, że brakuje im podpisów i czasu, to pomożemy w zbieraniu podpisów” i skromnie dodaje „normalna sprawa”.
Jeżeli „normalną sprawą” jest zbieranie podpisów na kontrkandydata, to może się okazać, że za chwilę Kosiniak- Kamysz wycofa się z wyborów i będzie nawoływał do głosowania na kandydata Platformy Obywatelskiej, no bo jeśli „kolega Trzaskowski” w takim tempie będzie mu odbierał głosy, to „normalna sprawa”, trzeba jeszcze bardziej mu pomóc.
Sen o potędze PSL-u jako drugiej siły politycznej w Polsce, a pierwszej na opozycji rozwiał się ostatecznie jak ten srebrny Salomei. Był jak złoty róg, a tu raptem przyszedł Trzaskowski i go ludowcom odebrał. I znowu trzeba będzie wrócić do roli przystawki tego silnego, przy którym zawsze można się pożywić, bo czy w rządzie, czy w opozycji, zawsze się to PSL opłacało. Zapowiedź pierwszego kroku na tej drodze już mamy.
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/501429-koniec-snu-o-potedzepsl-chce-zbierac-podpisy-trzaskowskiemu