Wymiana Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na Rafała Trzaskowskiego była jasnym obwieszczeniem nowego kierunku politycznego w walce o prezydenturę. Kapiszony zamieniono na maczugi. Już pierwsze wystąpienia kandydata na kandydata każą zapytać, dlaczego sztabowcy czerpią inspirację z półświatka? Czyżby dlatego, że prezydent Warszawy nie ma żadnych dokonań, które można by przedstawić w kampanii?
Miał być nowym otwarciem, czarnym koniem, nieustraszonym pogromcą rywali. Takie nadzieje wiązano z wkroczeniem Rafała Trzaskowskiego do gry. Sam bez przerwy powtarza, że będzie „bić się o Polskę”. Już po kilku dniach okazało się, że cała ta napuszona fanfaronada to jedynie zasłona dymna. Strategia sztabu zmierza w stronę totalnej bijatyki, łamania zasad, przekraczania ostatnich niesforsowanych jeszcze granic i politycznej demolki. Jako przykład niech posłuży skandaliczne wdarcie się polityków Platformy Obywatelskiej na konferencję prasową resortu zdrowia, podczas której przekazywane są najważniejsze informacje epidemiczne dnia. To zaledwie kampanijny suport sztabu KO. Gra będzie bezwzględnie brutalna
CZYTAJ WIĘCEJ: Hucpa polityków PO na konferencji wiceszefa MZ. Nitras w amoku: „Wy powinniście być święci”. Cieszyński pokazuje SMS od Neumanna
Pierwsze sondaże pokazują, że udało się Trzaskowskiemu odbić część elektoratu, który odpłynął do Szymona Hołowni i Władysława Kosiniak-Kamysza. Premia za świeżość ma swoje prawa.
CZYTAJ WIĘCEJ: Trzaskowski w II turze, ale Hołownia bardzo blisko! Pozostali kandydaci opozycji daleko w tyle. Szybko rośnie frekwencja. SPRAWDŹ!
Bardzo szybko może się jednak okazać, że antypatyczne i agresywne wystąpienia Trzaskowskiego doprowadzą do szybkiego zmęczenia wyborców gogusiowatą pychą. Zwłaszcza, że za przechwałkami nowego kandydata Platformy nie idą dokonania, którymi mógłby swoją kandydaturę uwiarygodnić. Warszawa pod jego rządami zmierza do bankructwa, a absurdalnie wydawane pieniądze na nieprzemyślane projekty typu „Strefa relaksu” na pl. Bankowym zostały skrytykowane nawet przez zwolenników PO.
Listę zaniedbań i grzechów prezydenta stolicy można wyliczać długo. Te ostatnie dotyczą sytuacji przedsiębiorców poszkodowanych przez pandemię koronawirusa. Okazuje się, że zaledwie 8 proc. przedsiębiorców w Warszawie wypłacono mikropożyczki, realizowane w ramach tarczy antykryzysowej. Do stołecznego urzędu pracy wpłynęło prawie 104 tysiące wniosków, ponad 8 tysięcy rozpatrzono pozytywnie. Pozostali przedsiębiorcy pozostawieni zostali bez pomocy. Co na to Rafał Trzaskowski?
Zamiast obmyślać strategię wydobycia miasta z finansowego kryzysu, szukać sposobów na to jak nie dopuścić do krachu, jak pomóc przedsiębiorcom, ale i mieszkańcom dotkniętym skutkami pandemii, porzuca swoje obowiązki i zajmuje się (nieformalną) kampanią prezydencką.
CZYTAJ WIĘCEJ: Trzaskowski w ogóle chodzi do pracy? Interweniujący ws. pożyczek dla przedsiębiorców posłowie PiS zastali pozamykane drzwi
Brudna kampania już de facto ruszyła. Nie będzie tu walki na argumenty czy pomysły rozwoju Polski. Będzie knajacka i kłamliwa propaganda, fizyczne ingerencje, permanentny atak i lawina fake newsów. Czy Trzaskowskiemu wystarczy czasu na dopilnowanie podstawowych obowiązków prezydenckich? Już dziś widać, że z łączeniem funkcji zupełnie sobie nie radzi. Poważne problemy ze sprawnym zarządzeniem Warszawą miał nawet w zwykłym trybie przedpandemicznym. Kto nie radzi sobie z kierowaniem świetlicą w domu kultury, nie pokieruje sprawnie gminą. Platforma dobrze wie, że jej kandydat nie ma dorobku jako prezydent miasta, więc w żaden sposób nie będzie mogła wykorzystać jego dorobku w kampanii. Pozostaje więc prymitywna polityczna bijatyka i żenująca fanfaronada wystylizowanego pana przed 50-tką, który wciąż udaje obiecującego trzydziestolatka.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/501405-fanfaronada-trzaskowskiego-zamienila-sie-w-prymitywna-jatke