Czy spadające wyniki sondażowe dla Andrzeja Dudy to ważny sygnał polityczny? Czy można mówić o istotnej zmianie nastrojów społecznych?
W najnowszym sondażu pracowni Social Changes na zlecenie portalu wPolityce.pl, prezydent Duda uzyskał 41 proc. wskazań, Rafał Trzaskowski 21, a Szymon Hołownia 18 proc. Wygląda więc na to, że wszystko rozstrzygnie się w gronie tej trójki. Z gry wypada Władysław Kosiniak-Kamysz, który najpierw stracił parę punktów po telewizyjnej debacie, a teraz nie umiał zatrzymać odpływu wyborców do obozu Trzaskowskiego.
Taki układ to dla Andrzeja Dudy dobra wiadomość. Lider PSL to bowiem najgroźniejszy potencjalnie rywal prezydenta w II turze. Stanąłby za nim obóz III RP, ale mógłby również liczyć na pozyskanie jakiejś części wyborców z terenów wiejskich czy z mniejszych miast. Nieprzypadkowo to właśnie Kosiniaka - jako jedynego - prezydent zaszczycił polemiką w czasie wspomnianej debaty w TVP. Trzaskowski jest znacznie mniej niebezpieczny z tego punktu widzenia; stanie za nim obóz lewicowo-liberalny, będzie mocno zmobilizowany, ale poza tym będzie mu trudno poszerzyć swoją bazę. Tym bardziej, że wraz z upływem dni wychodzi na jaw, że protekcjonalność i nadęta „elitarność” to cechy, których nie da się schować, nawet jeśli bardzo się chce. A skrajnie lewicowego ogona z Warszawy nie da się łatwo zgubić.
W naszym sondażu szybko rośnie frekwencja, i to właśnie ona jest główną przyczyną zmian w notowaniach kandydatów. Jeszcze niedawno chęć głosowania deklarowało 45 proc. wyborców, obecnie - aż 65 proc. Te 20 proc. wyborców, którzy wrócili do gry, wrócili z emigracji, to byli głownie wyborcy KO, wcześniej bojkotujący głosowanie zgodnie z zaleceniami partii. Teraz stanęli przy Trzaskowskim.
Co ciekawe, mocno trzyma się Hołownia, który wciąż ma szansę na drugą turę. Zapowiada to ostrą walkę między nim a Trzaskowskim. Ludzie, którzy zainwestowali i postawili na byłego prezentera TVN łatwo nie zrezygnują.
Wreszcie pytanie, czy awantura wokół radiowej Trójki, i towarzyszący jej (fałszywy) zarzut cenzury będą miały długofalowe skutki polityczne? Nie chcę bagatelizować tej sprawy, ale warto pamiętać o podobnych, rzekomo przełomowych historiach: żadna nie okazała się mieć poważnych skutków, wszystkie żyły tydzień, najwyżej dwa. Co ważne, ta historia koncentruje się wokół artystów i celebrytów - a gdyby ich głos dużo ważył politycznie, to już dawno z rządu PiS nie byłoby co zbierać.
Od miesięcy było jasne, że wybory, które wypadną w środku kryzysu gospodarczego wywołanego pandemią, będą bojem bardzo wyrównanym. Zdecyduje jakość kampanii, odporność kandydatów, mobilizacja zwolenników. Wbrew pozorom, w tej ostatniej kategorii to Andrzej Duda ma najmocniejsze atuty.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/501166-trzaskowski-w-ii-turze-to-dobra-wiadomosc-dla-prezydenta