Medialna nagonka na prof. Łukasza Szumowskiego rozkręca się w najlepsze. Jestem pewna, że to dopiero początek, bo w tej kampanii dużo będzie mówić się o zdrowiu, a opozycja postara się udowodnić, że wszystko zrobiłaby lepiej.
Dlaczego zdrowie? Ponieważ minister Szumowski i jego słuszne, jak się okazuje z perspektywy czasu, rekomendacje okazały się być znaczącym wzmocnieniem dla rządu Mateusza Morawieckiego, a co za tym idzie dla prezydenta Andrzeja Dudy. Dlatego nie mam wątpliwości, że w kampanii podjęta zostanie próba zdyskredytowania tego ministra oraz zohydzenia go oraz jego osiągnięć w oczach opinii publicznej.
Na początku kwietnia Wyborcza.pl opublikowała list do redakcji pani Haliny, która pisała:
Jestem obywatelką Polski i kiedy patrzę, jak polski rząd „radzi” sobie z epidemią, łzy wściekłości cisną mi się do oczu.
-taki był początek listu do redakcji pani Haliny.
Mnie zaś cisną się do oczu łzy, gdy patrzę na obrazki z Włoch czy Hiszpanii, a także gdy patrzę na dane dotyczące liczby zachorowań z Wielkiej Brytanii i Francji. Restrykcje (bardzo trudne dla wszystkich – co do tego nie ma wątpliwości), które wprowadził polski rząd, po to by nie powtórzył się u nas włoski scenariusz to na ten moment jedyna szansa, by tego scenariusza uniknąć
-odpowiadałam pani Halinie na łamach portalu wPolityce.pl.
CZYTAJ TAKŻE: A mnie cisną się do oczu łzy, gdy patrzę na Włochy i Hiszpanię - w odpowiedzi Wyborczej
Na szczęście te czarne scenariusze (jak na razie) nie powtórzyły się w Polsce. Strategia błyskawicznego lockdownu okazała się skuteczna.
Jako fanka języka francuskiego czytam francuską prasę i myślę, że Francuzi, choć zawsze z wszystkiego niezadowoleni, mają dużo szczęścia. Mają niesłychanie zmobilizowany rząd, premiera i ministra zdrowia, którzy w dobie epidemii wykonują razem ciężką robotę i bardzo dokładnie informują społeczeństwo o podejmowanych działaniach
-pisała dalej pani Halina.
Jednak dziś to Polska jest w znacznie lepszej sytuacji niż Francja, Włochy, Hiszpania czy Wielka Brytania.
Najwyraźniej jednak ta sytuacja sprawia, że łzy wściekłości cisną się do oczu opozycji i jej medialnych akolitów, którzy chętnie atakują ministra Szumowskiego. Najpierw za zakup maseczek. Jednak co by było, gdyby resort ich nie kupił?! I gdyby jeszcze rozwścieczony przedsiębiorca doniósł o tym „GW”? Wtedy fala listów do redakcji „Wyborczej” od ludzi, którym łzy cisną się do oczu, dlatego, że minister gardzi ich zdrowiem i życiem zatopiłaby prawdopodobnie resort zdrowia.
Ponieważ jednak afera „trefnych” maseczek okazała się dość trefna, ruszyły ataki na rodzinę ministra. Na żonę, brata. Tym razem uderzył „Fakt”. Dziennik informuje o grantach, jakie dostawała firma brata ministra z publicznej kasy. Jednak portal wPolityce.pl dotarł do dokumentów, z których wynika, że wysokość grantów z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju dla firmy OncoArendi w ostatnich latach znacznie zmalała. Z 7 grantów na łączną kwotę ok. 130 mln zł pozyskanych w okresie 2014-2017 do ok. 45 mln pozyskanych w okresie 2018-2020. Skuteczność grantów pozyskanych z NCBR spadła ze 100 proc. (6/6) pozyskanych w okresie 2014-2017 do 33% (2/6) pozyskanych w okresie 2018-2020.Dodatkowo, w okresie od listopada 2017 r. do listopada 2019 r. OncoArendi nie pozyskało żadnego dofinansowania z NCBR (0/4 złożone granty i 0/4 zgłoszone protesty). Warto podkreślić, że w tym samym okresie konkurencyjne firmy z branży biotechnologicznej otrzymywały granty z NCBR. Czyli odkąd profesor Szumowski piastuje stanowisko szefa resortu zdrowia firma jego brata dostawała mniej pieniędzy, a nie więcej.
CZYTAJ WIĘCEJ: UJAWNIAMY. Zestawienie, które pokazuje prawdę o grantach dla firm min. Szumowskiego. „Skuteczność spadła ze 100 proc. do 33 proc.”
Czyli wyszło, jak z dowcipami o radiu Erewań.
Słuchacze pytają: Czy to prawda, że na Placu Czerwonym rozdają samochody? Radio Erewań odpowiada: tak, to prawda, ale nie samochody, tylko rowery, nie na Placu Czerwonym, tylko w okolicach Dworca Warszawskiego i nie rozdają, tylko kradną.
Nie mam jednak wątpliwości, że to dopiero początek uderzenia w resort zdrowia i jego kierownictwo. W najbliższych tygodniach obejrzany pod lupą będzie każdy zakupiony przez ministerstwo test, fartuch i maseczka. Minister Szumowski regularnie będzie obrzucany błotem. A nuż się coś przyklei…
CZYTAJ TAKŻE: Na dziś włoski scenariusz w Polsce się nie powtórzył. Czy stąd ta furia „Gazety Wyborczej” i opozycji?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/500985-lzy-wscieklosci-w-oczach-opozycji-i-redaktorow-gw