Bartosz Arłukowicz po tym, jak osiągnął naprawdę dobry wynik w wyborach do Parlamentu Europejskiego, miał być nową nadzieją Platformy Obywatelskiej. Tak się jednak nie stało. Platforma przegrała kolejne wybory, a Arłukowicz, jako szef sztabu Kidawy-Błońskiej, całkowicie zawalił jej kampanię. Gdy Platforma wymieniła swoją kandydatkę na Rafała Trzaskowskiego, były polityk lewicy nawet zdobył się na żadną samokrytykę. W TVN24 wypomniała mu to poseł Joanna Scheuring-Wielgus.

CZYTAJ WIĘCEJ:

- Kidawa-Błońska składa rezygnację opuszczona przez sztabowców. Internauci: „Postanowili upokorzyć ją do końca”; „Tchórze”

- Julia Pitera punktuje władze PO: Od początku byłam sceptyczna co do kandydatury Kidawy-Błońskiej. Winni są ci, którzy ją wyłonili

Scheuring-Wielgus strofuje Arłukowicz

Posłanka Lewicy zarzuciła politykowi Platformy Obywatelskiej, że jako szef sztabu Kidawy-Błońskiej, zawalił jej kampanię i nie potrafi się do tego przyznać, a dodatkowo na koniec pozostawił swoją kandydatkę osamotnioną.

Lubię Cię Bartku, ale w związku z tym, że zwróciłeś się do kandydatów opozycyjnych, którzy startują na prezydenta, czyli też na Roberta Biedronia, to pozwól, że ja także bezpośrednio odniosę się do Ciebie. To jest straszne i żenujące, że nie potrafisz przed kamerą powiedzieć: „schrzaniłem to. Doprowadziłem do tego, że sztab wyborczy Małgorzaty Kidawy-Błońskiej popełnił mnóstwo błędów, zostawiliście ją samą”. Powiem Ci szczerze, że jestem rozczarowana, że nie bierzesz tego po prostu, jak facet na bary. Jeżeli chodzi o to, kto komu dał szansę, to chciałabym Ci zwrócić uwagę, że niedawno w Sejmie głosowaliśmy nad jedną z ustaw, która dała możliwość Rafałowi Trzaskowskiemu wystartować w tych wyborach i wiesz, kto głosował przeciw? Wy, Platforma Obywatelska. Głosowaliście przeciw temu, żeby Rafał Trzaskowski mógł wystartować w tych wyborach. Tak naprawdę powinieneś dzisiaj podziękować PiS-owi, że ta ustawa przeszła do Senatu

—powiedział poseł Lewicy.

Po wymianie Kidawy-Błońskiej na Rafała Trzaskowskiego, kampania prezydencka weszła na kolejny poziom, na którym coraz częściej dochodzi o przepychanek pomiędzy kandydatami partii opozycyjnych. Kiedy kandydatką KO była wicemarszałek Sejmu, Lewica i Ludowcy nie musieli robić zbyt wiele, aby w sondażach wyprzedzić Kidawę-Błońską. Dziś, sytuacja jest diametralnie inna. Czy część opozycji nie powinna żałować tego, że zablokowała majowe wybory?

kk