Trzaskowski ma uratować tę formację, która rozłazi się, ponieważ zatraciła swoją tożsamość i pewną ideowość. Ale nikt jej nie zaszkodził, tylko sama sobie zaszkodziła, bo stała się anachroniczną strukturą – układem towarzysko-biznesowych tych samych ludzi
— tak dla portalu wPolityce.pl politolog Artur Wróblewski komentuje dzisiejszą konferencję prasową Rafała Trzaskowskiego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zmiana strategii i wizerunku Trzaskowskiego
Artur Wróblewski zwraca uwagę, że PO postanowiła przedstawić w tej kampanii Trzaskowskiego jako „wojowniczego łobuza”.
Po pierwszej, mamy zupełnie nowy wizerunek Trzaskowskiego. To już nie ten uładzony, grzeczny, ładny chłopiec. Nie mamy już siły spokoju z Kidawy-Błońskiej, tylko zmianę strategii. Trzaskowski trochę jako taki łobuz, wojowniczy, można nawet powiedzieć, że agresywny
— mówi.
Dodaje jednak, że nie do końca to wychodzi.
To nie do końca wyszło, ponieważ wyglądał trochę na taką osobę pobudzoną i w sposób nienaturalny wykrzykiwał, chociażby te groźby. I to jest drugi punkt, który zapamiętamy, czyli poza nowym wizerunkiem, mamy groźby i straszenie. To jest pewnego rodzaju gafa czy błąd Trzaskowskiego, ponieważ te groźby skierował pod adresem mediów, tzn. pod adresem jedynej polskiej grupy medialnej, czyli mediów publicznych
— wskazuje.
Atak na media publiczne
Politolog zdziwiony jest atakiem kandydata PO na media publiczne. Zauważa, że na Zachodzie pozycja publicznych nadawców nie jest podważana.
Zapowiedział, że zniszczy czy zlikwiduje TVP Info, „Wiadomości”, można by powiedzieć, że nawet może publicystykę, newsy zlikwiduje z Telewizji Publicznej. Wtedy pojawia się pytanie, co nam pozostanie? Pozostanie nam np. stacja prywatna TVN, która przecież jest w rękach Discovery, czyli tak naprawdę czynnika zewnętrznego, zewnętrznego kapitału. Pozostaną nam inne media, wiemy że mamy też media o kapitale szwajcarsko-niemieckim
— stwierdza.
Popatrzmy na finansowanie mediów w Niemczech, we Francji czy w Wielkiej Brytanii. Tam państwo łoży wielkie pieniądze, kilkakrotnie większe niż w Polsce, na media publiczne. I nikt tego nie kwestionuje, bo media publiczne, narodowe grupy medialne muszą być. Tak, jak musi być armia czy straż pożarna, jako pewnego rodzaju instrumenty państwa. Tylko głupiec albo amator i ignorant może opowiadać historie o likwidacji własnych grup medialnych. Nikt tego nie robi
— dodaje.
Trzaskowski kołem ratunkowym PO
Agresywny wizerunek Trzaskowskiego, zdaniem politologa, wskazuje na to, że PO chce bronić swojej pozycji w ramach opozycji.
Rafał Trzaskowski nie tylko jest kandydatem na prezydenta, ale jest kołem ratunkowym, ostatnią deską ratunku, jak to się mówi, dla Platformy Obywatelskiej, Borysa Budki i tych ludzi, którzy w tej chwili dyrygują tym przedstawieniem
— mówi.
Podkreśla jednak, że może to być działania spóźnione i niewystarczające.
Trzaskowski ma uratować tę formację, która rozłazi się, ponieważ zatraciła swoją tożsamość i pewną ideowość. Ale nikt jej nie zaszkodził, tylko sama sobie zaszkodziła, bo stała się anachroniczną strukturą – układem towarzysko-biznesowych tych samych ludzi. Nie wychowano młodych, zdolnych następców. Tak naprawdę 49-letni Trzaskowski ma być młodzieniaszkiem, który ma ratować tę formację. Tylko może być już za późno, ponieważ Platformie zaszkodził przede wszystkim układ reprywatyzacyjny w Warszawie, mafie paliwowe, vatowskie, zabranie pieniędzy z OFE czy podwyższenie wieku emerytalnego. To może oznaczać łabędzi śpiew Platformy w postaci Trzaskowskiego, bo pewnie postanie nowa partia Hołowni
— kończy Wróblewski.
Not. kb
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/500618-wroblewski-trzaskowski-moze-okazac-sie-labedzim-spiewem-po