Była prezydent nie chce dopuścić do tego, by ewentualny komisarz w Warszawie był z PiS. Odczytuję to jako strach przed tym, że szafy w Ratuszu zostaną otwarte i poczujemy polityczny fetor
— mówi Jan Mosiński w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości pytany był o słowa byłej prezydent Warszawy, Hanny Gronkiewicz-Waltz, która wyraziła zaniepokojenie ewentualnym przejęciem władzy w Warszawie przez komisarza.
Zgłoszenie Rafała Trzaskowskiego jako dubler pani Małgorzaty Kidawy-Błońskiej spowodowało panikę w obozie Platformy Obywatelskiej. Hanna Gronkiewicz-Waltz, która przez lata była prezydentem Warszawy wie, jakie trupy mogą być w szafach warszawskiego Ratusza. Chodzi tu m.in. o reprywatyzację, ale też wiele innych obszarów. Stąd ten paniczny wpis pani Gronkiewicz-Waltz na Twitterze. Była prezydent nie chce dopuścić do tego, by ewentualny komisarz w Warszawie był z PiS. Odczytuję to jako strach właśnie przed tym, że wspomniane szafy zostaną otwarte i poczujemy polityczny fetor
— powiedział Mosiński.
Pytany o to, jakie jeszcze kwestie mogą być problemem dla rządzącej Warszawą Platformy odpowiedział:
Warto też zwrócić uwagę na politykę przetargową warszawskiego Ratusza. Przekazywano też duże pieniądze na wątpliwej jakości akcje środowisk LGBT, promowanie ideologii gender i inne pseudoedukacyjne działania. Do tego dochodzi też działalność spółek komunalnych. To prawie 30 tysięcy ludzi. Tak duża armia ludzi nie potrafiła w odpowiedni sposób rozpatrywać wniosków w ramach „tarczy antykryzysowej”? Chodzi tu o wnioski o mikropożyczki. Odczytuję to jako specjalne działanie ze strony Rafała Trzaskowskiego, by wywołać niechęć przedsiębiorców do rządu pana premiera Mateusza Morawieckiego. Blady strach padł na tych, którzy wiedzą działo się w warszawskim Ratuszu. A bez wątpienia taką osobą jest pani Hanna Gronkiewicz-Walt, która dobrze wiedziała, co robi ostrzegając swoich politycznych kumpli, by nie wystawiali Rafała Trzaskowskiego.
Odniósł się też do doniesień ws. przedwczesnego zbierania podpisów przez działaczy Platformy.
To działania pozaprawne. Nie znamy terminu wyborów i już dzisiaj Państwowa Komisja Wyborcza powinna zająć stanowisko zniechęcające sztab PO do zbierania podpisów. Sama pani Gronkiewicz-Waltz mówiła, że PO już ma po 10 tys. podpisów na dwóch kandydatów. To ewidentne łamanie kodeksu wyborczego. A to przecież PO ma zawsze usta pełne frazesów o demokracji i konstytucji
— mówił Jan Mosiński.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: RAPORT O STANIE EPIDEMII
not. TK
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/500488-mosinski-gronkiewicz-wie-jakie-trupy-moga-byc-w-szafach