Na oko widać, że Trzaskowski jest lepszym kandydatem. Ale to, czy uda mu się ożywić kampanię, to sprawa otwarta
– ocenił w „Salonie Dziennikarskim” Jacek Łęski, dziennikarz TVP, odnosząc się do zamiany kandydatów na prezydenta Koalicji Obywatelskiej – Rafał Trzaskowski zastąpił Małgorzatę Kidawę – Błońską.
Gośćmi Jacka Karnowskiego byli także: Andrzej Rafał Potocki, publicysta tygodnika „Sieci” oraz Piotr Semka, publicysta „DoRzeczy”.
CZYTAJ TAKŻE:
Trzaskowski za Kidawę-Błońską
Łęski zwrócił uwagę, że wyborcy KO odeszli już do innego kandydata i Trzaskowski będzie miał problem, aby „przyprowadzić ich po takim zawodzie”.
Wyborcy KO pogodzili się z tą myślą, oswoili z nowym kandydatem. Teraz będzie im trudno wrócić. To, że Trzaskowski od razu nie był kandydatem, jest zadziwiające. On ma dużo większy potencjał i lepsze szanse na równą walkę z innymi kandydatami
– powiedział Jacek Łęski.
Nieczytelny przekaz KO dla elektoratu
Andrzej Rafał Potocki zwrócił uwagę na nieczytelny przekaz Koalicji Obywatelskiej do swojego elektoratu, który spowodował spadek notowań Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.
Po tych politycznych harcach KO w kwietniu, tylko po to, by przesunąć wybory, przekaz, który był, był bardzo nieczytelny dla elektoratu, co powodowało poważny spadek notowań Kidawy-Błońskiej. Nie był on spowodowany tym, że ona miała problemy z gładkimi odpowiedziami, ale przed wszystkim strategią sztabu i władz PO, które codziennie zmieniały przekaz i stawał się on nieczytelny dla elektoratu
– mówił Potocki.
Publicysta zastanawiał się także nad tym, czy zamiana kandydatów jest właściwym wyjściem.
PO nie miała innego wyjścia, ale to wcale nie wygląda tak gładko, jakby chcieli to widzieć liderzy PO. Potraktowanie Kidawy-Błońskiej w instrumentalny sposób, jej samotny występ w holu sejmowym, to zrobiło fatalne wrażenie na jakiejś części elektoratu. Jedna z dziennikarek po stronie opozycyjnej napisała wprost, że jest wściekła na PO. Jest jakaś część elektoratu, która zawiedziona potraktowaniem Małgorzaty Kidawy-Błońskiej już do PO nie wróci. Ale sondaże pokazują, że dla Trzaskowskiego może być problemem przeskoczenie Hołowni
– podkreślił Potocki.
Minęła dopiero doba i 11 proc, do 17 proc, to wynik, który pokazuje tę tendencje. Chociaż Trzaskowski wydaje się być kandydatem z największymi szansami, to jednak PO podejrzewam, że nie tyle liczy na zwycięstwo, ale przede wszystkim postawiła sobie za cel, żeby Trzaskowski przeskoczył Hołownię, co pozwoli uratować PO pozycję lidera na opozycji. Jeśli się to nie uda, problemy PO będą narastać
– dodał publicysta.
Słabnięcie PO przypadkiem?
Piotr Semka ocenił z kolei, że sztabowcy Trzaskowskiego muszą odpowiedzieć sobie na pytanie, co jest dla nich ważne – gonienie Hołowni czy podjęcie polemiki z Andrzejem Dudą.
Andrzej Duda ma ten atut, że w ciągu ostatnich pięciu lat objechał wszystkie powiaty, jest pamiętany w takich miejscach jak Gryfino czy Dębica. Kulą u nogi Trzaskowskiego jest jego image ładnego chłopca z dużego miasta. To nie brzmi dobrze w regionach, które mają kłopoty, walczą z wykluczeniem komunikacyjnym. Trzaskowski nie może się pochwalić żadnymi sukcesami w rządzeniu stolicą
– zauważył Semka.
Sztab Dudy powinien pamiętać, że jeśli w kółko będzie żonglował wypominaniem karty LGBT i oczyszczalnią Czajka, może to zmienić krytykę w karykaturę. Potrzebny jest błysk humory, pokazanie, że PO zmienia się w strukturę, pod którą gną się jej własne nogi
– mówił publicysta przypominając, że PO miała bardzo duże problemy z wystawieniem kandydata.
Pytanie, w jakim stopniu Trzaskowski będzie w stanie pokazać luz, że dobrze czuje się w swojej skórze. Ta nagła prezydentura, może być atutem i może być kulą u nogi. Kampania będzie trwała ok. miesiąc, jeśli będzie dopiero szukał formuły, to nie starczy mu czasu by się wylansować
– ocenił Piotr Semka.
Rabiej mówi o krucjacie
Jacek Łęski skomentował wypowiedź wiceprezydenta stolicy Pawła Rabieja, który kampanię wyborczą porównał do krucjaty.
To dziwna historia. Obserwuję ewolucję Trzaskowskiego i powiem szczerze, że to kandydat dla Dudy dużo poważniejszy niż Kidawa-Błońska. To polityk wykształcony,sprawny w relacjach międzynarodowych, dla prezydenta to powinien być atut. On już jest otrzaskany w kampaniach. Pierwszą kampanię do PE wygrał używając nowych technologii. Podejrzewam, że zupełnie wymieni sztab wyborczy. Ale mam wrażenie, że stało się z nim coś złego w trakcie ostatnich wyborów samorządowych. Przypomnijmy, że w 2015 roku to on było politykiem, który racjonalnie i twardo recenzował politykę PO, która doprowadziła ich do klęski. To on mówił, że PO nie słuchała ludzi. W wyborach samorządowych, wydaje mi się, że Trzaskowski się zradykalizował w stronę radykalnego antypisizmu, który powoduje, że polityk traci na randze. Potem alians z Pawłem Rabiejem – to coś, co dziś kreuje jego wizerunek. Jeśli potrafiłby się od tego oderwać i zaproponować coś nowego, to może być groźne. Jeśli zostanie na etapie, w którym jest, to powiem, że Warszawa, to nie jest cała Polska
– podkreślił Jacek Łęski.
wkt
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/500462-semkasztabowcy-trzaskowskiego-musza-okreslic-co-jest-wazne